Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

-Hej, Larysa!- Usłyszałam za plecami. Odwróciłam się i ujrzałam Kate.- Idziemy dzisiaj na pizzę. Ja, Lena, Natasha i Wanda. Idziesz też?- Przez chwilę się wahałam. Czy mnie tam ciągnie?

-Nie sądzę, że to dobry pomysł.- Powiedziałam. Uśmiech Kate zniknął tak szybko, jak się pojawił. Ciemnowłosa przewróciła oczami i założyła ręce na piersi.

-O czternastej w salonie.- Mruknęła i poszła. Super. Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Włączyłam sobie jakiś serial, wyczekując na godzinę czternastą...

***

Siedziałam z dziewczynami w pizzerii. Kate i Nat gadały najwięcej, a ja z Leną szeptałyśmy do siebie co jakiś czas. W pewnym momencie do tamtej dwójki dołączyła się Wanda, a ja z blondynką tylko słuchałyśmy. Przynieśli pizzę, a Kate rzuciła się na nią, niczym drapieżnik na mięso. Zjadłam jeden kawałek i czekałam aż reszta doje. Modliłam się, aby być już w swoim pokoju.

-Najadłaś się?- Odezwała się wiedźma, na tyle cicho bym tylko ja ją usłyszała. Kiwnęłam głową, a dziewczyna wróciła do swojego jedzenia. Gdy wszyscy zjedli, a Kate zapłaciła kartą Starka, zaczęłyśmy się zbierać.

-Teraz do domu?- Zapytała Lena.

-Tak.- Odpowiedziała Natasha.

-Ja wrócę później metrem. Muszę coś kupić.- Powiedziałam i wstałam z krzesła.

-Nie wracaj za późno.- Powiedziała Nat i mocno mnie przytuliła, na co zastygłam. Rudowłosa puściła mnie, a ja stałam osłupiała.

-Ta, to pa.- Powiedziałam i szybko się ulotniłam. Poszłam do najbliższego spożywczaka i kupiłam sobie paczkę czerwonych Marlboro i zapalniczkę. Przechadzałam się po mieście, próbując zapamiętać co, gdzie i jak. Gdy zaczęło się ściemniać poszłam do podziemi, gdzie znajdowało się metro. Sprawdziłam, o której mam odjazd. Poczekałam piętnaście minut i mój transport przyjechał. Wsiadłam i zajęłam wolne miejsce. Wysiadłam na odpowiednim przystanku i spacerkiem przeszłam resztę drogi do wieży.

Przemknęłam do swojego pokoju i schowałam zakupy w szafkach. Nie chciałam siedzieć kolejnego dnia sama w swoim pokoju, więc zeszłam do salonu. Siedzieli tam prawie wszyscy. Oczywiście nie było Yeleny. Usiadłam na pufie, która stała przy kanapie i uważnie słuchałam o czym rozmawiają. Z tego co zrozumiałam omawiali urodziny Pepper. Dzięki tej rozmowie wiem również kim jest Pepper. Byłoby dziwnie gdybym przyszła na urodziny kogoś, kogo nawet nie znam. O ile się tam wybiorę. Tony podszedł do barku i wyciągnął Jacka Daniels'a.

-Ktoś chce?- Zapytał i rozejrzał się po pokoju.

-Poproszę.- Powiedziałam i podeszłam do mężczyzny. Ten wręczył mi szklankę do połowy napełnioną trunkiem. Wypiłam to duszkiem i odstawiłam szklankę. Skrzywiłam się, gdy przełyk zaczął mnie delikatnie piec. Usiadłam z powrotem na pufie i rozejrzałam się po pokoju. Wanda, Kate, Steve, Nat i Tony dokładnie mnie obserwowali, przez co delikatnie się speszyłam.

-Jak tam?- Zapytała Kate, patrząc na mnie tymi niebieskimi tęczówkami. Już wiem dlaczego ciocia Lena tak dużo o nich mówiła. Rzeczywiście były piękne.

-Żyje, jak widać.- Powiedziałam i uśmiechnęłam się do zgromadzonych. Reszta tylko kiwnęła głowami i wrócili do poprzedniego tematu. Przewróciłam oczami i poszłam do pokoju Leny. Zapukałam delikatnie. Dziewczyna krzyknęła, że drzwi są otawrte, a ja powoli weszłam do środka. Yelena leżała na łóżku z słuchawkami w uszach. Podeszłam do łóżka i położyłam się koło niej.

-Życie jest nudne.- Powiedziała blondynka, wtapiając swoje spojrzenie w sufit.

-Wiem.- odpowiedziałam cicho i przytuliłam dziewczynę. Również wpatrywałam się w sufit i rozmyślałam o dalszym życiu. Ciekawe jak to będzie. Po krótkiej chwili usnęłam w ramionach Leny.

Obudziły mnie promienie słońca, które padało na moją twarz. Spojrzałam na zegarek. Była 8:52. Poszłam do swojego pokoju i się przegrałam. Związałam włosy w niedbałego koka i zeszłam do kuchni. O tej godzinie zawsze są tu pustki. Wyciągnęłam z lodówki jogurt i szybko go zjadłam. Wyrzuciłam opakowanie i zaparzyłam sobie kawę. Razem z kubkiem ciepłego napoju poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam sobie serial na telewizji i powoli sączyłam ciemną kawę. Już po tych kilku sekundach mogę stwierdzić, że dzień ten będzie chujowy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro