Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Wróciłam do pokoju i przeprałam się w za dużą koszulkę. Położyłam się na łóżku w poprzek i znów analizowałam moje smętne życie. Niby nie było na co narzekać. Mam mamę, super ciotkę i dużo wsparcia od Avenersów. Mimo to uważałam to życie za smętne. Nudne. Czarnobiałe...

***

Obudził mnie budzik, który nastawiłam wczoraj. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam strój do baletu. Zgarnęłam baletki, a następnie pobiegłam do sali. Usiadłam na ławce, po czym założyłam buty do tańca. Zrobiłam krótką rozgrzewkę, aby się rozruszać. Zaczęłam tańczyć układ który tańczyłyśmy prawie codziennie w czerwonej sali. Nienawidziłam go, a jednocześnie nie potrafiłam go przestać tańczyć. Był jakby wbity pod moją czaszką. 

Po około godzinie wróciłam do siebie. Ubrałam jak zwykle czarne dresy, a włosy związałam w niedbałą kitkę. Na nogi założyłam czarne conversy i wyszłam z wieży. Założyłam słuchawki, na których puściłam piosenkę pod tytułem ,,Pretty", i wolnym krokiem, przechadzałam się po mieście. Słońca nie było widać, a powietrze było wilgotne. Wyglądało jakby zaraz miał runąć deszcz. Kocham takie dni. 

Time skip

Po jakimś czasie spacerowania dostałam SMS od Wandy, o treści ,,Wróć niedługo, dobrze?". Odpisałam jej ,,Dobrze" i powolnym krokiem wróciłam do wieży. 

Po wejściu zastałam w salonie Wandę, Kate i Yelenę. Siedziały oraz popijały wino. Starałam się przejść obok nich bezszelestnie, co nie wyszło.

-Gdzie byłaś?- usłyszałam delikatny głos rudowłosej.

-Przejść się.- odpowiedziałam i chciałam zwiać.

-Może posiedzisz z nami?- zapytała Kate.

-Podziękuje.- powiedziałam. Zaczęłam się wymykać.

-Widzę cię tu za dziesięć minut.- Powiedziała blondynka, a ja wypuściłam głośno powietrze. Wróciłam do swojego pokoju i ściągnęłam buty. Usiadłam się na łóżku, a także rozglądałam się po swoim pokoju. Nie czułam się tu jak w domu. Brakowało mi czegoś. 

Nie chcąc wkurzać Leny, zeszłam do salonu. Dziewczyny wciąż popijały wino, a na stole pojawił się dodatkowy kieliszek, wypełniony trunkiem do połowy. Usiadłam koło wiedźmy i wzięłam do ręki kieliszek. Słuchałam ich rozmowy, nawet nie myśląc o odzywaniu się. Niestety Kate miała inny plan. 

-Lara, co u ciebie?- powiedziała. 

-Larysa.- poprawiłam.- Jest w porządku.- odpowiedziałam.

-Odnajdujesz się?- dopytywała niebieskooka.

-Tak.- odpowiadałam krótko.

-Z kim masz najlepszy kontakt?- nie dawała za wygraną. Zaczynała mnie irytować.

-Yelena i Wanda.- odpowiedziałam.

-Lubisz.- chciała coś powiedzieć, ale Wanda jej przerwała.

-Koniec wywiadu.- powiedziała wiedźma i wróciły do poprzednich tematów, a ja słuchałam jednym uchem. Gdy wypiłam cały kieliszek wina, grzecznie podziękowałam za spotkanie i wróciłam do siebie. Nareszcie. To nie tak, że ich nie lubię, ale nie lubię przebywać z ludźmi. Nie lubię rozmawiać, a to podczas spotkań niestety jest niezbędne.

Wzięłam książkę z półki, po czym położyłam się na łóżku. Czytałam sobie, aż ktoś postanowił zaburzyć mój święty spokój. Po usłyszeniu cichego pukania, jęknęłam, ale podeszłam i otworzyłam drzwi. Za nimi stała rudowłosa wiedźma.

-Słucham.- powiedziałam.

-Umm... Stark organizuje imprezę o ósmej. Obecność obowiązkowa.- powiedziała dziewczyna i spuściła wzrok w ziemię. 

-Mogę przyjść w dresach?- zapytałam.

-To elegancka impreza.- odpowiedziała.

-Dobra.- powiedziałam i chciałam zamknąć drzwi, lecz wiedźma mi to uniemożliwiła. Swoją mocą sprawiła, że drzwi ani drgnęły.

-Chcesz wpaść przed imprezą? No wiesz, ubrać się razem i w ogóle.- zapytała, uciekając wzrokiem.

-Spoko.- odpowiedziałam i zamknęłam drzwi. Wróciłam do czytania książki, a w międzyczasie ustawiłam przypomnienie na siódmą.

Time Skip

Delikatnie zapukałam do drzwi wiedźmy. W odpowiedzi usłyszałam krzyk.

-Otwarte!- krzyknęła. Po cichu weszłam do środka. Zastałam dziewczynę stojącą przy łóżku, na którym leżały dwie sukienki.- Hej, pozwoliłam sobie wybrać ci sukienkę.- powiedziała i się uśmiechnęła. Dziewczyna wzięła sukienkę w ręce i mi ją pokazała.- Idź ubierz.- wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki. Sukienka była naprawdę śliczna, ale nie czułam się w niej najlepiej. Nie mogłam dopiąć zamka na plecach, co według mnie było żenujące.

-Wanda, przyjdziesz na chwile?- krzyknęłam. Po chwili do środka weszła rudowłosa.

-Co jest?- zapytała i zeskanowała moje ciało.- Wyglądasz cudnie.

-Pomożesz z zamkiem?- zapytałam. Dziewczyna kiwnęła głową i podeszła do mnie. Powoli zapięła pasek i znów zlustrowała moje ciało.

-Wyprostujemy ci włosy i lekko pomalujemy.- powiedziała. Cały plan już mi się nie podobał. Dziewczyna posadziła mnie przy toaletce i wyprostowała włosy. Muszę przyznać, wyglądały lepiej. Po zrobieniu delikatnego makijażu, w którym swoją drogą czułam się jak klaun, Wanda ogarnęła siebie i zeszłyśmy na dół...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro