Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 35 | Bita Śmietana

Do domu wróciłam na piechotę, ponieważ mój tata jest na treningu, a Marina gotuje obiad. Weszłam do środka mieszkania. Roznosił się tutaj zapach naleśników. Zdjęłam buty i weszłam do kuchni. Usiadłam na krześle przy barku.

- Ale to tylko dla mnie, prawda? - zaśmiałam się.

- Dla mnie i dla ciebie, Wojtek zje bezglutynowe pierożki Ani. - odparła, przyrządzając jedzenie.

- Wyobrażam już sobie jego minę. - odparłam, a wtedy w drzwiach pojawił się Szczęsny. Usiadł obok mnie.

- Co sobie wyobrażasz? - spytał.

- Ciebie, jak jesz pierożki bezglutynowe Ani, a ja z Mariną jak jemy naleśniki. - uśmiechnęłam się.

- To nie fair! - powiedział, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Jak będziesz grzeczny to może dostaniesz. - odparła Marina, podając mi talerz naleśników.

- Ej! - krzyknęłam. - Teraz to nie jest fair! - oburzyłam się.

- I co? Tata zawsze wygrywa. - powiedział, wytykając mi język. Wzięłam do ręki bitą śmietanę i wzięłam jej trochę na ręke i wytarłam ją na twarz taty.

- REMIS! - krzyknęłam, a Szczęsny wytarł mi bitą śmietaną twarz. - EJ!

Nagle poczułam na sobie mokrą ciecz. Spojrzałam na Marinę, która trzymała w ręku garczek z wodą. Szczęsny też był mokry.

- Oby dwoje przegrywacie. - odparła zażenowana brunetka, ale po chwili zaczęła się śmiać.

Zjadłam swój posiłek i poszłam na górę, wcześniej zabierając torbę. Wzięłam z walizki, czyste ubrania, czyli szare dresowe spodenki i białą bluzkę. Weszłam do łazienki. Przebrałam się w czyste ubrania i związałam włosy w niechlujnego koka. Opuściłam pomieszczenie. Włączyłam muzykę na laptopie. Położyłam się na łóżku i odblokowałam komórkę. Jedna nieprzeczytana wiadomość z Messenger'a. Była ona od Artura.

Artur 💥: ej Lena nie wiesz może co jest z Wiką?

Lena 🌈: nie wiem nie mam z nią kontaktu

Artur 💥: coś pomiędzy wami zaszło?

Lena 🌈: przyszłam pod jej dom, żeby się z nią pożegnać. Widziałam jej rodzice wywalili ją z domu. Chciałam ją przytulić, ale ona mnie odepchnęła i uciekła...

Artur 💥: ale żeby nic sobie nie zrobiła...

Lena 🌈: nie wiem nie chcę mieć z nią już kontaktu... ide pa 😘

Wyszłam z konwersacji i weszłam na facebook'a. Trzy zaproszenia do grona znajomych.

Maja Borycka zaprosił/a Cię do grona znajomych.

Kacper Bal zaprosił/a Cię do grona znajomych.

Max Borycki zaprosił/a Cię do grona znajomych.

Wszystkie zaproszenia akceptowałam. Po chwili zostałam dodana do konwersacji z tą trójką.

Maja Borycka dodał/a Cię do konwersacji.

Lena Szczęsna: witam was 😂

Maja Borycka: my ciebie również 😏

Użytkownik Max Borycki zmienił/a pseudonim użytkownika Lena Szczęsna na Lenka 🌞.

Użytkownik Lena Szczęsna zmienił/a pseudonim użytkownika Max Borycki na Maxio 👼.

Zablokowałam komórkę i wzięłam się za odrabianie pracy domowej z geografii. Pierwszy dzień szkoły, a już nam coś zadali... Wreszcie po trzydziestu minutach użerania się z jakimś głupim zadaniem skończyłam. Wzięłam do ręki piżamę i poszłam do łazienki. Zdjęłam brudne ubrania i bieliznę. Wzięłam szybki prysznic i umyłam włosy. Wytarłam ciało ręcznikiem, a włosy związałam w kokon. Założyłam piżamę, a włosy wysuszyłam. Rozczesałam je i wróciłam do pokoju. Zasłoniłam rolety w moim pokoju. Nastawiłam budzik na jutrzejszy dzień i położyłam się na łóżku. Nakryłam kołdrą i po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza...

***

No i mamy nowy rozdział. Jak wam się podoba? Ogólnie myślę nad zakończeniem tej książki w 36-37 rozdziale. Myślę także nad drugą częścią tej książki...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro