Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 34 | Nowi przyjaciele

Mój budzik dał znak życia. Oznacza to, że mój sen właśnie się skończył. Dziś wracam do Włoch, tak bardzo nie chcę. Zwlekłam się z łóżka i od razu podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej czarne spodenki ze złotymi dodatkami oraz biały opięty cropp top. Zabrałam rzeczy i weszłam do łazienki. Założyłam czystą bieliznę i ubrania. Wykonałam poranną rutynę i zrobiłam makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Opuściłam pomieszczenie. Zabrałam komórkę oraz słuchawki i zeszłam na dół. Założyłam biało-złote superstary. Weszłam jeszcze do kuchni i wyciągnęłam jakąś kartkę.

Poszłam się przejść.
Lena

Odłożyłam kartkę na blat i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Doszłam pod Pałac Kultury i usiadłam na ławce. Nagle wokół mnie pojawili się paparazzi i dziennikarze. Jeden podszedł z nich do mnie.

- Dlaczego Leno zostawiłaś Bartka Kapustkę? Jesteś z Jeremim Sikorskim? - spytał, a ja uciekłam.

Pobiegłam pod dom, mojej przyjaciółki. Usłyszałam krzyki z niego, a po chwili Wiktorię z walizkami, płaczącą. Jej rodzice darli się jeszcze coś z domu, ale ona to olała. Podeszłam do niej i wytarłam jej łzy. Odepchnęła mnie.

- Dajcie mi już wszyscy spokój! - krzyknęła i pobiegła gdzieś.

Samotna łza spłynęła mi po policzku. Pobiegłam w stronę domu. Weszłam do środka i trzasnęłam mocno drzwiami. Pobiegłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Czemu mi się to przydarza? Nie dość, że straciłam chłopaka, to teraz Wiktoria, ma mnie gdzieś. W moim pokoju pojawiła się Marina. Usiadła na skrawku materaca i położyła swoją rękę na moje ramie. Spojrzałam na nią i po chwili ją przytuliłam, a ona to odwzajemniła. Opowiedziałam jej o wszystkim. W końcu musieliśmy się zbierać na lotnisko. Zabrałam walizkę i zeszłam na dół. Pożegnałam się z babcią i wsiadłam do taksówki. Dziesięć minut później byliśmy na miejscu. Przeszliśmy odprawę i znaleźliśmy się na pokładzie samolotu, lecącego do Rzymu.

(...)

Wylądowaliśmy. Wzięłam walizkę i wyszliśmy przed lotnisko. Wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas do mieszkania. Dwadzieścia pięć minut później, siedziałam już w swoim pokoju. Myślałam o tym jak będzie jutro w nowej szkole i o mojej przyjaźni z Wiktorią... W końcu postanowiłam, włączyć laptopa i obejrzeć jakiś film. Padło na " Papierowe Miasta ". Jak to ja zawsze usypiam przy filmach i tak się stało i dziś...

Obudziłam się już nad ranem. Dokładnie obudził mnie mój tata. Wstałam leniwie z łóżka i podeszłam do walizki, ponieważ od wczoraj nie rozpakowałam jej. Wyciągnęłam z niej czarne spodenki i biały cropp top z napisem " Just a Dream ". Wzięłam ubrania i zniknęłam za drzwiami łazienkowymi. Wzięłam szybki prysznic, a następnie wytarłam swoje ciało granatowym ręcznikiem. Założyłam czyste ubrania oraz bieliznę. Wykonałam poranną rutynę, później zrobiłam lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Opuściłam pomieszczenie. Wyciągnęłam jakąś torbę, ponieważ mam dziś lekcje, ale tylko dwie. Książki mój tata, wczoraj odebrał. Spakowałam je do torby. Schowałam również tam telefon i słuchawki. Psiknęłam się perfumami i zeszłam na dół. Zjadłam płatki z mlekiem, a brudne naczynia włożyłam do zmywarki. Wyszłam z domu i wsiadłam do auta taty. Po dziesięciu minutach drogi, ujrzałam duży budynek. Wyszłam z samochodu, wcześniej żegnając się ze Szczęsnym. Ludzie co stali przed szkołą, cały czas się na mnie patrzyli. Czułam to. Weszłam do środka dużego budynku i podeszłam pod salę geograficzną, gdzie miałam mieć lekcję geografii. Po chwili dzwonek zadzwonił, a pani kazała nam wejść. Weszłam jako ostatnia.

- Witam was po wakacjach! - odparła szczupła brunetka. - To jest Lena. Lena Szczęsna. Będzie chodziła z wami do klasy. - powiedziała i kazała mi usiąść w ostatniej ławce od okna.

Zrobiłam to co mi kazała. Siedziałam sama, przez całą lekcję. Gdy w końcu zadzwonił dzwonek, szczęśliwa wyszłam z klasy. Skierowałam się w stronę sali plastycznej. Odblokowałam komórkę. Nie miałam żadnego powiadomienia, od moich przyjaciół z Polski i Wiktorii. Gdy schowałam komórkę, koło mnie stanęła dwójka chłopaków i jedna dziewczyny. Wyglądali na mój wiek.

- Cześć, Lena. - odparła dziewczyna o blond włosach i dużych niebieskich oczach. Mówiła po polsku, bardzo się zdziwiłam. - Jestem Maja, a to Kacper i Max. - odparła znowu po polsku. Posłałam jej uśmiech, a ona go odwzajemniła.

- Miło mi was poznać. - uniosłam kąciki ust do góry.

- Czasem nie jesteś córką Wojtka Szczęsnego? - spytał Max, a ja kiwnęłam głową na tak.

Zadzwonił dzwonek na lekcje. Zajęłam miejsce w ostatniej ławce, a obok mnie Maja. Przed nami siedział Kacper i Max. 

***

Jak wam życie mija?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro