Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 3 | Zakupy

Rano zostałam obudzona przez moją przyjaciółkę, Wiktorię. Niechętnie sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce nocnej. Odblokowałam go.

Od: Wika

Idziemy dziś na zakupy?? 8)

Do: Wika

Kobieto czemu budzisz mnie tak wcześnie?! 

Od: Wika 

No wiesz, że nie lubię długo spać.. To co idziemy?

Do: Wika

No, okejj...

Odłożyłam komórkę z powrotem na swoje miejsce i wstałam z łóżka, wsuwając swoje stopy w ciepłe kapcie. Podeszłam do szafy. Po dziesięciu minutach wybrałam ciuchy, w których pójdę do galerii. Były to czarne spodenki z wysokim stanem oraz biały cropp top z falbankami. Założyłam ubrania. Skierowałam się w stronę drzwi do wyjścia z mojego pokoju. Szłam w stronę łazienki. Wykonałam w środku poranną rutynę oraz makijaż, który składał się z: pudru, tuszu do rzęs i balsamu na moje usta. Po kilkunastu minutach wyszłam gotowa z łazienki. Wzięłam tylko torebkę, do której włożyłam najpotrzebniejsze rzeczy. 

Schodząc po kręconych schodach, usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Chciałam je otworzyć lecz wyprzedził mnie w tym mój tata. 

- Dzień dobry. - powiedziała blondynka.

- Cześć, Wika. - uśmiechnął się, a wtedy stanęłam obok niego. - Wybieracie się gdzieś?

- No tak idziemy do galerii na zakupy. - zaśmiałam się, zakładając moje białe air force. - Idziemy?

- Tak. - powiedziała Wika.

- Cześć, tato! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

- Pa pa ! - usłyszałam jak drzwi zamykają się.

Droga zajęła nam jakieś pół godziny, ale w końcu doszłyśmy na miejsce. Postanowiłyśmy, że każda z nas pójdzie w swoją stronę, a za 2 godziny spotkamy się w Starbucks'ie.

2 godziny później

Czekam już na nią tak od 15 minut, ale jej ciągle nie ma, aż w końcu zauważyłam blondynkę, obładowaną tysiącami toreb, która szła w moją stronę.

- No nareszcie jesteś. - przewróciłam oczami.

- Wiesz jakie są zakupy ze mną. - zaśmiała się.

- Dobra dobra, skończmy tą karuzelę śmiechu. Co chcesz do picia bo idę zamówić? - spytałam.

- Hmm, niech pomyślę. Weź mi Berry Hibiskus. - odpowiedziała, patrząc w swój telefon.

- Ok ok.

Podeszłam do kasy i zamówiłam nam napoje.

- Dzień dobry! Po proszę Frappucino o smaku czekoladowym i Berry Hibiskus. - uśmiechnęłam się.

- Dobrze, zaraz pani podam.

Podałam odpowiednią sumę pieniędzy i czekałam na moje zamówienie. Po trzech minutach dostałam napoje. Podeszłam do naszego stolika i podałam Wiktorii jej picie. Siedziałyśmy jeszcze tam przez jakieś dwadzieścia minut, aż w końcu stwierdziłyśmy, że wracamy do domu. Wzięłyśmy nasze rzeczy i kierowałyśmy się w stronę wyjścia z galerii. 

30 minut później

W końcu jestem w domu, Wika niestety musiała już wracać do domu. W środku zastałam tatę oraz Kapiego, Lewego i Krychę. Weszłam do salonu, zostawiając w przedpokoju torby. 

- Hej. - uniosłam moje kąciki ust do góry, a oni odpowiedzieli chórem.

Pogadaliśmy jeszcze jakąś godzinę, ale mi się to już znudziło, więc wróciłam do pokoju. Zabrałam torby z przedpokoju i szłam na górę kręconymi schodami. Torby położyłam na krześle. Przebrałam się w wygodniejsze ciuchy i położyłam się na łóżku. Włączyłam mojego laptopa. Stwierdziłam, że obejrzę sobie YouTuba. Większość wieczoru tak spędziłam. Około dwudziestej drugiej, poszłam pod prysznic. Wytarłam się mięciutkim ręcznikiem i założyłam piżamę. Wykonałam wieczorną rutynę i zmyłam makijaż. Szybko wróciłam do pokoju i położyłam się w łóżku. Od razu zasnęłam.

&&&&&&&&&&&&&&&

Tutaj nie mam wam nic do przekazania, mam tylko nadzieję, że rozdział się spodobał  B)


Gwiazdka + Komentarz = MOTYWACJA c;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro