Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 24 | Butelka

Po paru godzinach tańczenia, zaczęły boleć mnie nogi. Na zegarze była już godzina osiemnasta. Stwierdziłam z Wiką, że wrócimy już do pokoju, ale jak my idziemy to i reszta. Wszyscy weszli za nami do pokoju. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Zalogowałam się na swojego facebook'a. Zauważyłam, że mam jedną nie przeczytaną wiadomość. Ktoś do dał mnie do jakieś konwersacji, a mianowicie to był Artur.

Artur Sikorski dodał/a użytkownika Lena Szczęsna do konwersacji.

Lena Szczęsna: 

Co ja tu robię? xd

Jeremi Sikorski:

Ej Artur to jest ta Lena co się z nią przyjaźniłeś?

Lena Szczęsna:

Tak to ja XD 😂

Sylwia Przybysz:

Miło cię poznać, Lena 😏 

Lena Szczęsna:

mi również 😁

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Lena Szczęsna na Szczęsna.

Użytkownik Szczęsna zmienił/a pseudonim użytkownika Artur Sikorski na Sikorka.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Sylwia Przybysz na Syśka.  

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Sylwia Lipka na Lipton.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Jeremi Sikorski na Memiś.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Remigiusz Remo Łupicki na Remo.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Dominik Łupicki na Domino.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Dominika Sozańska na Domi.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Weronika Juszczak na Wera.

Użytkownik Artur Sikorski dodał/a użytkownika Wiktoria Zawada.

Użytkownik Artur Sikorski zmienił/a pseudonim użytkownika Wiktoria Zawada na Wiczka.

Nie zauważyłam, że całą konwersację widziała cała kadra oraz Wika. Wybuchnęłam śmiechem i oni również. Postanowiliśmy wszyscy, że zagramy w butelkę. Wyłączyłam laptopa i usiadłam na podłodze po turecku. Reszta zrobiła to samo. Zakręciłam butelką i wypadło na Krychowiaka. 

- Pytanie czy Wyzwanie? - spytałam, głupio uśmiechając się.

- Oczywiście, że wyzwanie. - odparł Grzesiek.

- No więc masz wyjść przed hotel w samych bokserkach i krzyczeć " Kocham Ogórki ". - odparłam.

- Młoda ja ciebie kiedyś zabije. - powiedział.

Jak mu kazałam tak zrobił. Zdjął wszystko z siebie prócz bokserek i wyszedł przed hotel, a my razem z nim. Zaczął krzyczeć na całe miasto " kocham ogórki ". Miny przechodnich były bezcenne. My staliśmy za nimi i śmialiśmy się głupio. Po paru minutach wróciliśmy do pokoju. Grzesiek się ubrał, a my dalej kontynuowaliśmy grę. Krychowiak zakręcił butelką i wypadło na Lewandowskiego. 

- Lewy za zadanie masz umyć sobie twarz pastą do zębów. - zaśmiał się brunet.

Lewandowski wstał i poszedł do łazienki. Wziął dość dużo pasty na rękę i zaczął nią smarować twarz. Później przemył twarz wodą, ale nadal było czuć od niego pastę o zapachu mięty. Teraz przyszedł czas na mojego tatę. 

- Zrób sobie makijaż. - zaśmiał się Robert.

- Gdzie masz kosmetyki Lena? - spytał Szczęsny, a ja mu je podałam.

Zaczął się malować chociaż mu to nie wychodziło. Wziął do ręki tusz do rzęs i nie wiedział do czego to jest. Zaczęłam się śmiać z Wiką, bo my tylko wiedziałyśmy do czego to służy.

- To jest do rzęs. - odparłam. 

- Ty chcesz, żebym ja se oko wydłubał?! - krzyknął.

(...)

Obudziłam się rano na podłodze obok Kapustki i Krychowiaka. Podniosłam głowę. Na moim łóżku spał tata, Lewy, Piszczek i Błaszczykowski. Poczułam, że mam coś ciężkiego na moich nogach. Oczywiście spał na nich Peszko. Na łóżku blondynki spał Stępiński, Fabiański, Boruc i Glik. Wstałam z podłogi i weszłam do łazienki, w której spała Wika, Grosicki, Milik i Pazdan. Spojrzałam na zegarek, na którym widniała godzina dziewiąta, a chłopaki na dziesiątą mają trening. Myśl, Lena jak tu ich obudzić. W końcu na myśl przyszedł mi budzik. Zabrałam każdemu po kolei telefon tak, żeby ich nie obudzić. Nastawiłam każdemu budzik najgłośniej jak się dało i podstawiłam pod ucha. Budziki zaczęły dzwonić, a każdy z nich nadal śpi. Czyli trzeba sięgnąć po wodę. Wzięłam miskę i nalałam do niej pełno wody. Stanęłam koło szafy i chlusnęłam wodą, na każdego, który spał w pokoju. Zerwali się wszyscy na równe nogi. Spojrzeli na mnie z groźną miną, a ja zaczęłam się śmiać. Weszłam do łazienki i wylałam na resztę wodę. Oni również patrzyli na mnie z groźną miną. 

- Chcę wam tylko przypomnieć, że MACIE TRENING NA DZIESIĄTĄ! - krzyknęłam.

- Nie mogłaś nas wcześniej obudzić?! - krzyknęli wszyscy na raz i wybiegli z pokoju.

Wzruszyłam ramionami i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej biały cropp top z frędzelkami oraz szare poprzecierane spodenki. Zabrałam rzeczy i weszłam do środka łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wytarłam swoje ciało, ręcznikiem. Założyłam na siebie czystą bieliznę oraz ubrania. Wykonałam poranną rutynę, zrobiłam makijaż oraz rozczesałam włosy. Opuściłam pomieszczenie. Wika była już ubrana, a także umalowana. Poszła tylko do łazienki, aby umyć zęby. Założyłam jeszcze tylko na stopy czarne roshe run'y. Po dziesięciu minutach byłyśmy gotowe, a na zegarze była już godzina dziewiąta pięćdziesiąt, więc postanowiłyśmy, że zejdziemy już na dół. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro