Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 2 | Gwałt

Rankiem wstałam o siódmej, ponieważ do szkoły mam na ósmą. Szybkim ruchem wstałam z łóżka, wsuwając swoje stopy w kapcie. Podeszłam do szafy i wygrzebałam z niej białe rurki z dziurami na kolanach oraz miętową bluzkę z naszywkami. W łazience wykonałam poranną rutynę i pomalowałam się. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam z pokoju swoją torbę i zeszłam na dół. Przy stole siedział sam tata.

- Gdzie Marina? - spytałam.

- W studiu nagraniowym.

Podeszłam do szafki przy drzwiach i wyjęłam z niej jeansową kurtkę. Na nogi założyłam białe Conversy. Torbę nałożyłam na ramię i wyszłam z domu. Szłam różnymi uliczkami, słuchając muzyki. Po około dwudziestominutowej drodze, byłam już przed budynkiem szkolnym. Weszłam do środka, gdzie czekała na mnie Wiktoria. 

- Hej. - uśmiechnęłam się do blondynki.

- Oo, Lena! Cześć. - również się uśmiechnęła.

W końcu zadzwonił dzwonek na lekcję. Dziś moją pierwszą lekcją była matematyka, której w ogóle nie rozumiem. Usiadłam wraz z Wiką w ostatniej ławce od okna. Lekcja minęła dość szybko i fajnie, bo nie byłam dziś pod tablicą. Wyszłam z sali i skierowałam się w stronę sklepiku szkolnego, gdzie spotkałam się z moim byłym przyjacielem, a także chłopakiem - Maćkiem. Przeszłam obok niego i jego kolegów obojętnie. Podeszłam do sklepiku, aby kupić sobie wodę do picia. Zapłaciłam i odeszłam, kierując się w stronę sali, w której będę miała teraz lekcję. Przechodząc obok łazienki, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się. Dobrze wiedziałam, że to był Maciek.

- Czego chcesz? - próbowałam wyrwać rękę z jego uścisku.

- Chce, żebyś my dalej byli przyjaciółmi, proszę..

- Nie, za bardzo mnie zraniłeś... - odeszłam, a wtedy on złapał mnie w tali i zabrał do łazienki.

Oprał mnie o ścianę i trzymał mnie tak, patrząc się w moje oczy. Próbowałam się wyrwać, ale miał przewagę silniejszą. Wtedy chciał mnie zgwałcić, a ja zaczęłam krzyczeć. Do łazienki wbiegł dyrektor. Odepchnął go, a mi kazał stanąć za nim. Poszłam wraz z nauczycielką do pokoju nauczycielskiego, gdzie mieliśmy czekać na Dyrektora, który przyjdzie wraz z policją i moim tatą. Po dziesięciu minutach, zjawili się. Podeszłam do taty i go mocno przytuliłam. 

- Lenka, nic Ci nie jest? - spytał przerażony.

- Nie nic..

Policjant kazał mi, abym usiadła i zgłosiła próbę gwałtu. Wszystko im opowiedziałam co się stało. Po trzydziestu pięciu minutach, mogłam już iść do domu. Wyszliśmy z budynku. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę domu. Całą drogę przemilczeliśmy, ja tylko starałam się bardziej nie płakać. Gdy już byliśmy na miejscu, w domu zastaliśmy zaniepokojoną Marinę, która podeszła do mnie.

- Boże, Lenka nic Ci nie jest? - przytuliła mnie.

- Na szczęście nie. - wytarłam łzy i również ją przytuliłam.

- Zdejmij kurtkę i chodź do salonu, zjemy coś. - uśmiechnęła się.

Jak powiedziała tak zrobiłam. Zdjęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku. Buty również zdjęłam. Szłam w kierunku salonu, gdzie czekała na mnie Marina z tatą. Usiadłam między nimi na kanapie i zaczęliśmy jeść przygotowany posiłek. Rozmawialiśmy głównie o Euro i o tym, że do wyjazdu nie pójdę już do szkoły, a wyjazd już za 3 dni. Popołudnie minęło nam bardzo fajnie, ponieważ około godziny siedemnastej przyszli do nas chłopaki wraz z żonami. Postanowiłam, że zostawię ich samych i pójdę do siebie. Siadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Stwierdziłam, że sprawdzę social media. Na facebook'u miałam nie odebrane dwie wiadomości. Były one od Wiktorii.

Wiktoria Uława:

Lena ;-; słyszałam o tym co się stało, bardzo mi przykro.

Wiktoria Uława:

Żyjesz?? :o

Ja:

Żyje żyje :p

Wiktoria Uława:

To dobrze c: Możesz gadać?

Ja:

Mogę mogę 8)

Zalogowałam się na swojego skype i czekałam na połączenie od Wiktorii. Po chwili zadzwoniła.

- Hej. - uśmiechnęła się.

- No hej hej. - zaśmiałam się. - Co tam?

- A okay, a u ciebie?

- Na razie dobrze. Nie mogę się doczekać już Euro.

- Nie widać tego po tobie. - zaśmiała się. - A to kiedy wyjeżdżasz?

- Za 3 dni, wyjeżdżamy, bo ty też jedziesz.. - uśmiechnęłam się.

- To bardzo fajnie.

Rozmawiałyśmy tak jeszcze jakąś godzinę, aż w końcu zachciało nam się spać. Wyłączyłam laptopa i odstawiłam go na biurko. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i owinęłam puszysty ręcznik wokół mnie. Wykonałam wieczorną rutynę i zmyłam z twarzy makijaż. Założyłam piżamę. Szybkim tempem, wróciłam do pokoju. Wskakując dosłownie na łóżko. Przykryłam się kołdrą i po chwili zasnęłam.

&&&&&&&&&&&&&&&&&

Witam was w nowym rozdziale 8) Mam nadzieję, że się spodoba c: 

Gwiazdka + Komentarz = MOTYWACJA 8)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro