Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 17 | Zabolało

1/3 część maratonu!! ZAPRASZAM

***

Trzy dni później...

Ranem obudziły mnie głośne dźwięki, dobiegające z sąsiedniego pokoju. Spojrzałam na telefon, na którym widniała godzina ósma dwadzieścia trzy. Postanowiłam, że już wstanę, bo i tak pewnie już nie zasnę. Wiktoria również nie spała. Wzięłam do ręki kule i podeszłam do szafy. Wybrałam z niej krótkie szorty z flagą USA oraz białą bluzkę z naszywką. Poszłam do łazienki i założyłam ubrania. Wykonałam poranną rutynę. Zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z niej i poszłam do chłopaków. Opuściłam pokój. Idąc korytarzem napotkałam się na Fabiańskiego, który był szczęśliwy od ucha do ucha, ale nie wiem dlaczego. Pomachałam mu i stanęłam przed drzwiami pokoju numer 256, który należał na chwilę obecną do Krychowiaka i Szczęsnego. Zapukałam i po chwili usłyszałam ciche " proszę ". Weszłam do środka i ujrzałam tatę, Krychowiaka, Kapustkę, Lewandowskiego, Grosika i Jędzę, bawiących się w walkę na poduszki.

- To ja może przyjdę, później. - powiedziałam.

- Nie, zostań... - zaśmiał się Grześ.

Jak chciał, tak zrobiłam. Usiadłam na jednym z łóżek. Gadaliśmy głównie o dzisiejszym meczu, ale też o innych śmiesznych rzeczach. W końcu wybiła godzina dwunasta, więc postanowiłam, że wrócę do siebie. Weszłam do pokoju, w którym zastałam rozmawiającą z kimś blondynkę. Gdy mnie zobaczyła, od razu się rozłączyła. Usiadłam na swoim łóżku.

- Niech zgadnę rozmawiałaś z Arturem? - spytałam.

- Tak. - odparła blondynka. - A ty byłaś u chłopaków? - kiwnęłam twierdząco głową.

- Co ci mówił? 

- Chce, żebym została jego dziewczyną. - powiedziała, na co mi szczęka opadła.

Poczułam lekkie ukucie w sercu. Niby nic do niego nie czuję, ale to jest takie przykre. 

(...)

Na zegarze wybiła godzina piętnasta dwadzieścia, więc stwierdziłyśmy, że zaczniemy się przygotowywać do meczu, ponieważ o godzinie szesnastej mamy autokar pod stadion. Wyciągnęłam z szafy czarne, poprzecierane spodenki oraz biały T-shirt. Weszłam do łazienki i założyłam czyste ubrania. Makijaż poprawiłam. Włosy spięłam w dwa koczki. Wyszłam z niej. Usiadłam na łóżku, czekając na dziewczynę. 

&&&&&&&&&&&&&&&

Hejka! Zaczynamy maraton! 8) Rozdział miał pojawić się wcześniej, ale pojechałam na miasto i tak jakoś wyszło :/ Mam do was pytanko! Chcecie, żebym jutro dodała nową książkę? Pierwszy rozdział mam już napisany, więc wszystko zależy od was :)

Gwiazdka + Komentarz = MOTYWACJA

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro