Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

| 26 | Przegrana

Następnego dnia, obudziłam się bardzo wyspana, pomimo tego, że chodziłyśmy wczoraj po galerii jakieś sześć godzin. Sięgnęłam po telefon i odblokowałam go. Przejrzałam social media. Po jakimś czasie, postanowiłam, że wstanę. Wygrzebałam z szafy czarny, opięty cropp top, który był wycięty na plecach oraz czarną spódniczkę. Zabrałam rzeczy i zniknęłam za drzwiami łazienki. Założyłam na siebie ubrania, wykonałam poranną rutynę i zrobiłam trochę mocniejszy makijaż. Włosy spięłam w kitkę. Po wykonaniu tych czynności, opuściłam łazienkę. Spojrzałam na łóżko przyjaciółki, na którym jej nie było. Nawet nie zauważyłam wcześniej, że jej nie ma. Wzruszyłam ramionami i wzięłam do ręki moje converse, które później założyłam na stopy. Zerknęłam na zegarek, na którym była już godzina dziewiąta pięćdziesiąt. Zabrałam telefon i opuściłam pokój. Na parterze nikogo nie było, prócz recepcjonistki. Wyszłam przed hotel i podeszłam do fontanny. Weszłam na murek i podeszłam bliżej bruneta. Kucnęłam i nachyliłam się po wodę, no i prysnęłam trochę na niego. On zaczął się śmiać, a ja przytuliłam się do niego. 

Kierowaliśmy się w stronę plaży. Po jakimś czasie doszliśmy na miejsce. Usiedliśmy na piasku i siedzieliśmy tak dopóki nie przyszedł czas, żebyś się zbierali, ponieważ dziś gramy z Portugalią. 

(...)

Aktualnie jesteśmy na stadionie. Za dwadzieścia minut zaczyna się mecz. Właśnie wychodzę z Wiktorią z szatni chłopaków. Przechodzimy obok szatni Portugalczyków, z której wychodzi właśnie Ronaldo. Boże jak ja go nienawidzę. Widzę, że za nami idzie, w końcu nas dogania. Staje przed nami i zaczyna gadać po angielsku.

-A co panienki robią tutaj same? - odparł Ronaldo. Zignorowałyśmy go i odwróciłyśmy się w przeciwną stronę. Za nami stał Pepe.

- Czego chcecie?! - odparłam wkurzona.

- Chcemy tylko was. - odparł Pepe.

Zaczynało się robić coraz gorzej. W końcu złapali nas za ręcę i wepchnęli do jakiegoś ciemnego pokoju i zamknęli go na klucz. Wyciągnęłam z kieszeni komórkę i już chciałam dzwonić do Mariny, ale zauważyłam, że nie mam zasięgu.

- NO ZAJEBIŚCIE! - krzyknęłam, waląc w drzwi. Jednak po jakimś czasie zwątpiłam.

2,5 godziny później

Usłyszałyśmy, że ktoś otwiera drzwi. Była to sprzątaczka. Wybiegłyśmy szybko z pomieszczenia. Zobaczyłyśmy, że jest już koniec meczu. Polscy piłkarze są zawiedzeni, a Portugalczycy się cieszą. Zacisnęłam ze złości pięść i pobiegłam w stronę Ronaldo. Zauważyła to kadra i biegła za mną wraz z blondynką. Podeszłam do niego i z całej siły przywaliłam mu z pięści w twarz. Portugalczycy dosłownie rzucili się na mnie, ale na szczęście chłopacy w porę zareagowali.

- Co ty zrobiłaś?! - krzyknął rozwścieczony Ronaldo, trzymając się za policzek.

- To co ci się należało baranie. - również krzyknęłam. - Ze mną się tak nie postępuje! - odwróciłam się i szłam w stronę kadry.

- Co on ci zrobił? - spytał Szczęsny. 

- Zamknął mnie i Wiktorię w jakimś pomieszczeniu i temu nie byłam na meczu, debil... - odparłam w nerwach.

(...)

Jesteśmy już w La Baule, jutro wracamy do ojczystego kraju. Tak bardzo jestem smutna, a zarazem wściekła. Chłopacy tak samo. Weszłam do swojego pokoju i od razu położyłam się na łóżku. Zdjęłam tylko buty i zasnęłam.


***


Nerowy rozdział XDD Tak w ogóle o kim ma być następna książka: SZCZĘSNY V2 VS KRYCHOWIAK

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro