Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

- Ale jak to? - zapytałam dalej wtulona w rodzicielkę.

- Kochanie, oni walczą o twoje życie, ale to twoja decyzja czy tu zostaniesz, czy wrócisz do żywych. - uśmiechnęła się uwalniając mnie z tego cudownego uścisku.

- Ale ja się boję.. - powiedziałam.

- Czego się boisz?

- Że znowu ktoś mnie skrzywdzi. - spochmurniałam.

- Nikt Cię nie skrzywdzi, jesteś piękna i podobna do mnie, masz czystą dusze. Ktoś Cię pokocha i to na poważnie oraz nigdy Cię nie skrzywdzi.

- Ja nie jestem dalej przekonana.. - rzekłam.

- Nie masz dużo czasu.

- Dobrze wrócę, by być szczęśliwą - uśmiechnęłam się do kobiety.

- I to jest moja córka, pamiętaj jestem zawsze przy Tobie. - uścisnęła mnie na pożegnanie.

- Pamiętam.

Nagle moja mama zaczęła mi machać oraz oddalać się w nieznanym mi kierunku. Podniosłam powoli powieki. Zauważyłam, że znajduję się w szpitalnym pokoju, w rezydencji. Do pomieszczenia weszła Sally, gdy zobaczyła, że się obudziłam weszła na moje łóżko i przytuliła mnie z całej siły, jaką miała. Odwzajemniłam uścisk. Nagle do pokoju wszedł, także Jack. Miałam ochotę go rozszarpać, ale nie zrobię tego przy Sally..


_____________

Wiem krótki ale co zrobić :p

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro