Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VII

Wyszliśmy wszyscy z pociągu. Ustawiłam się w 'parze' z Draco. Podszedł do nas wielki gościu. Miał długa brodę i włosy.

- Pirszoroczni do mnie! - zawołał. Zrobiliśmy to co kazał. - Za mną do łodzi!

Ruszyliśmy marszem. Po dłuższej chwili zobaczyłam wodę, która stawała się coraz większa gdy się do nie zbliżałam.

- Jezioro - mruknął Draco - Ojciec mówił mi, że każdy pierwszoroczniak musi przepłynąć łodzią do zamku. To jest ich jakiś rytuał, czy coś w tym stylu. Wsiadasz za mną? - kwinęłam głową.

- Jak długo będziemy płynąć? Bo ja mam chyba chorobę morska. - Chyba. Nigdy nie byłam na morzem, a co dopiero pływać w łódce.

- Daj mi rękę - powiedział blondyn. Złapał moja rękę i splutł nasze palce ze sobą. Powoli położyłam głowę na jego ramieniu. Czułam się bezpiecznie. Zamknęłam oczy. Nie minęło kilka sekund, a poczułam jak ktoś szturcha moje ramię. - Popatrz na zamek. Piękny, prawda? - powoli rozchylam powieki. Kiedy są one otwarte, widzę cudowny zamek. Jest przepiękny!

- To Hogwart? - pytam zdumiona mojego towarzysza. - Przepiękny, cudowny, fantastyczny i przepełniony magią. - dodaje.

- Prawda. Z opowieści ojca jest jeszcze lepszy w środku. Zaraz się przekonamy. - czuje lekkie odbicie kiedy łódka dotyka brzegu.

Wychodzimy z łódek i udajemy się do zamku. Idę na samym końcu z moim Draco, zaraz chwila.. po prostu z Draco.

- O jest ta stara jedza - wskazuje na kobietę, która stoi na szczycie schodów.

-Witajcie w Hogwarcie! - zaczyna jak twierdzi blondyn 'swój monolog, którego i tak nikt nie słucha' - Zaraz przystąpicie do ceremonii przydziału, czyli przydzielimy was do czterech domów. -.kończy i odchodzi.

- Patrz ten na samym początku to kochany Potter, a ten rudy obok niego to Wesley. - szepcze mi do ucha. Mam nadzieje, ze nie wyląduja oni w Slytherinie. Zaczynam poli twierdzić jak Draco. Nie robie tego dla niego, ale dla mojego taty.

- Nie lubię ani jednego ani jednego. A ty? - oznajmiam i wiedzę jak na twarzy chłopaka pojawia się uśmiech. Chyba już wiem jaka będę dziś odpowiedz.

- Nie lubię go, a raczej nie nawidzę. Dobrze, że go nie lubisz ale mogłabyś trochę go oczarować. - puszcza mi oczko.

- Nie ma mowy! - unoszę delikatnie głos. Zaczęłam domyślać się o co mu chodzi.

- Okej, okej! - podnosi ręce w geście obronnym.

Stoimy tak jeszcze przez chwilę kody Draco się odzywa.

- To prawda co mówili w pociągu, Harry Potter zaszczycił Hogwart. - mówi, a wszystkie głowy są teraz skierowane na nas.

Harry obraca głowę, ale kiedy orientuje się, że teraz wszyscy wgapiają się w niego, odwraca wzrok i szuka pomocy u Rona. Kiedy Draco ma mówić dalej pojawia się 'stara jedza'.

- Zapraszam na ceremonię przydziału! - mówi i zaczyna kierować się w stronę wielkich drzwi, a my wszyscy za nią.

Drzwi otworzyły się przed nami. Gdy weszłam do środka nie byłam wcale zaskoczona, widokiem. Tato opowiadał mi o tym kilka razy. Draco również nie wyglądał na oszołomionego, jak wszyscy inni wokół nas. Stanęliśmy przed stołem nauczycielskiem.

Przyniesiono stolik i jakiś kapelusz? Chyba tak, pewnie nie jestem, bo to do niczego nie jest podobne. Nagle ten kapelusz zaczął śpiewać. Śpiewał o domach Hogwartu, o przyjaźni i odwadze. Kiedy skończył. Kobieta, która nas tu przyprowadziła zaczęła mówić:

- Będę was wyczytywać. Każdy wyczytany ma podejść, usiąść na stoliku, a ja wtedy założę na głowę tiarę przydziału - poinstrułowała nas.

Chwilę czekaliśmy, aż wymówi pierwsze nazwisko.

- Hermiona Granger! - zawołała. Z tłumu wyszła mała dziewczyna, w czarnej szacie. Miała brązowe, długie i kręcone włosy.

- Gryffindor! - wykrzyknęła tiara.

Później był jeszcze Harry Potter, Ron Wesley i.. czekamy na kolejne nazwisko.

- Draco Malfoy.

- Slytherin!

Po chłopaku było wiele osób. Na koniec zostałam ja i kilku chłopaków.

- Rockella Karolina Sycylia Black - Snape!

***

Serdecznie dziękuję za gwiazdki i komentarze, które bardzo motywują!
Podoba się rozdział?
Komentujcie i gwiazdkujcie!
Pozdrawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro