Rozdział 3 Niemożliwe (Bianca)
Kim ja jestem, że go tak zadziwiam?
- Hmm, Chejronie czy wiesz skąd są te przedmioty- zapytałam ponownie. Centaur otrząsną się z zamyślenia.
- Chodźmy- powiedział ignorując moje pytanie.- Tymczasowo umieścimy cię w domku Hermesa.- Przygryzł wargę. Ukrywał coś. Korciło mnie, aby zapytać, ale nie zrobiłam tego. Bałam się prawdy, nieważne jaka była.
Domek Hermesa okazał się być całkiem przyjemny oczywiście poza tym, że był całkowicie przepełniony. Mimo, że wakacje dopiero się zaczęły wiele nowo odkrytych herosów trafiło do obozu. Chejron wskazał mi miejsce w kącie pomieszczenia.
- Wiem, że to nie najlepsze warunki, ale mamy nadzieje, że wielu nowych półbogów dziś podczas ogniska zostanie uznanych. - Westchnął ze zrezygnowaniem. Znałam zasady i wiedziałam, że bogowie dawno temu zobowiązali się, aby uznawać swoje dzieci do trzynastego roku życia, ale jak widać ostatnio zaniedbali swoje obowiązki.
- Nie szkodzi- powiedziałam i posłałam mu wymuszony uśmiech.- To kiedy to ognisko?
- Zaraz się zacznie- powiedział i również się uśmiechnął.
*****
Ogniska w obozie Herosów z pewnością staną się jedna z moich ulubionych rozrywek. Wszędzie śmiejący się obozowicze i fantastyczne historie, do których usiedliśmy zaraz po kolacji złożonej z kiełbasek i podgrzewanego chleba. Każdy miał jakąś historię do opowiedzenia. Jedni mówili o tym jak dotarli do obozu, inni o przeżytych przygodach na wymianie z Rzymianami. Wszystkie opowieści były fantastyczne, jednak ta opowiadana przez Chejrona była najbardziej interesująca.
- Opowiem wam historię, której nie opowiadałem jeszcze nikomu. Sam tego nie przeżyłem jednak, jest to o moich przyjaciołach, więc pozwolę sobie ją opowiedzieć.- Zaczął, a ja miałam dziwne wrażenie, że na mnie spojrzał. Wzdrygnęłam się od nagłego zimna.- Pewnie wszyscy znacie historię Wielkiej Siódemki-kontynuował.- Ale nie wszyscy wiecie, że trzy razy uratowali świat. Niestety, za trzecim razem nie udało się ich uratować- centaur spuścił wzrok a w jego oczach pojawiły się ledwo widoczne łzy. Nagle nad moja głową pojawił się świecący znak a wszyscy spojrzeli się na mnie ze zdumieniem. Ostatnie co usłyszałam to ciche „Niemożliwe" z ust Chejrona.
Później była tylko ciemność. Zemdlałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro