6. Mała kłótnia
-Ma takie same oczy jak Raven!-krzyknął- To ona!
-Em..chyba nie wiesz Jak działa dziedziczenie-powiedziałąm, a ten spojrzał na mnie
-Nie...to nie jest jakieś dziedziczenie...JESTEŚ RAVEN! Tylko pod postacią jakiegoś...
-DOŚĆ!-Krzyknął dziadek-To nie jest Raven Aaronie...musisz w końcu pogodzić się ze śmiercią...
-NIE! Ona nie umarła!-powiedział, a z jego oczu pociekły łzy
-Zabiorę cię stąd-powiedział Hades szeptem do mnie
-Oddajcie mi ją, a wam udowodnię!- spojrzał na każdego z osobna.
-Pomyśl o sowim domu i rozdepcz to-podał mi jakąś kulkę
-Co to jet?-zapytałam patrząc na niego, a Aaron nagle rzucił się w naszą stronę ale Hades uderzając go zatrzymał go
-Zdepcz to i uciekaj!-Krzyknął, a ja zdeptałam kulkę myśląc o domu w ostatniej chwili gdyż Aaron prawie mnie złąpał za rękę.
Naprawdę pojawiłam się w swoim domu . Zabrałma wszystko co potrzebne, a potem wybiegłam z domu gdy nagle wpadłąm na kogoś
-Alice?- spojrzałam na tą osobę.
-Emilli? Co ty tutaj robisz?-zapytałam a t spojrzała na moją torbę
-Wyjeżdżasz gdzieś?-zapytała patrząc na mnie
-Em...tak...Musze jechać do mojej cioci...wiesz jest chora i koś musi się nią zająć-powiedziałam idąc do auta
-A-ale...czemu mi nic nie powiedziałaś?-staje koło auta i zatrzymała drzwi żebym do niego Nie weszła
-No wiesz...dowiedziałam się...dopiero kilka minut temu-spojrzałam na nią
-Kłamiesz..-patrzy w moje oczy
-Co? Nie!-zaśmiałam się-Zadzwonie gdy będę na miejscu-włożyłam torbę do auta i wsiadłam ado niego ale dziewczyna wsiadła za mną
-Jadę z tobą.-powiedziała zapinając pasy-i nawet nie próbuj nic mi mówić
-Gdzie twoja ciocia mieszka?-spojrzałam na nią. Talk Po pięciominutowej kłótni dziewczyna jedzie ze mną.
-Daleko-powiedziałam i skupiłam się bardziej na drodze
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro