3. Kim pan jest?
-Hej dziadku- zawołała dziewczyna wchodząc do salonu po powrocie ze szkoły. Przytulanka dziadka i poszła od razu do kuchni zrobić mu i sobie herbatę
-Witaj Emili-uśmiechnął się do niej życzliwie
-Dzisiaj jest rocznica śmierci mamy.....Czy mogłabym...-zaczęła Ale staruszek od razy jej przerwał wiedząc o co dziewczynie chodzi
-Nie....nie Możesz nie pozwalam Ci....
-Ale....-Zaczęła
-Czemu tak Ci na tym zależy....Czemu nie Możesz sobie odpuścić....-wstał po czym podszedł do okna
-Nigdy tam nie byłam....nawet nie wiem gdzie to jest-podeszła do niego-wiem że była moją mamą i zginała po moim urodzeniu i więcej nic nie wiem...-spojrzała na niego
-I tyle ci wystarczy młoda damo-nagle do pomieszczenia wszedł mężczyzna o siwo czarnych włosach w czarnym płaszczu
-Kim pan jest ?-spojrzała na niego zdziwiona
-Tego nie musisz wiedzieć....-usiadł na kanapie
-Co tu robisz Hadesie....miałeś już tu nigdy więcej nie przychodzić...-podszedł do kanapy staruszek
-Oh proszę cię Zeusie....każdy wiedział że ona w końcu zacznie być ciekawa...-zaśmiał się patrząc na włączony telewizor. dziewczyna stała tam jak wryta. czyli nie tylko jej dziadka rodzice byli tacy...."inni" że nazwali swoje dziecko po greckim bogu. Dziewczyna pierwszy raz go widziała na oczy ale już go nie lubiła.
-Dziadku....kto to jest ?-spojrzała na Zeusa, ale ten nic nie odpowiedział
-Wyjdź stąd Hadesie....-powiedział spokojnie ale mężczyzna nawet nie zareagował
-Skąd ja wiedziałem że to będzie teraz.....-zaśmiał się wstając z kanapy i podszedł do dziewczyny która się odsunęła
-Wyjaśni mi....mi....-dziewczyna zaczęła nagle zaczęła się gorzej czuć
-Emili ?-to było ostatnie słowo zanim osunęła się na ziemię
JEZUUUU ale mnie tu dawno nie było.....przepraszaaaam że tak długo ale wiece szkoła i tak dalej
Spróbuje jeszcze dziś napisać rozdziały do moich innych książek ale nic nie obiecuje
papapapapapa
Demanokin<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro