7. Zostaję sama w domu
Steve
Jak mogłem być tak głupi? Ja byłem przyzwyczajony do swojej szybkiej regeneracji, dlatego też nie widziałem w tym nic dziwnego. Niestety nie przyszło mi nawet do głowy, że dla każdego, a w tym Page to dosyć niecodzienny widok.
Przyznam, nieźle się w kopałem. Nie mogłem jej niestety powiedzieć prawdy, choć bardzo nie lubiłem kłamać. Nigdy wcześniej tego nie robiłem i nie zrobiłbym gdyby to nie było konieczne. Wiedziałem, że ona mi już nie zaufa. To akurat było pewne. A przecież miałem być dla niej ojcem. Czy wszystko musiało się, aż tak skomplikować?
Faktem jednak było, że nie mogłem jej tak po prostu zostawiać samej gdy wychodziłem. Musiałem znaleźć dla niej kogoś do opieki, ale kogo? Oto pytanie. Musiał to być ktoś komu mogłem zaufać. Niestety nie mógł to być nikt z avengers. Pierwszą osobą która przyszła mi na myśl był Bucky, ale nie byłem pewien czy to dobry pomysł. Ja mu ufałem bezgranicznie, jednak część osób dalej nie była do niego przekonana. Na ten moment nie miałem więcej pomysłów. Zdecydowałem, że porozmawiam o tym z Tony'm. Może on coś wymyśli.
Page
Po wczorajszej sytuacji nie odzywaliśmy się do siebie. Żadno z nas nie wiedziało jak zacząć rozmowę. Dlatego oboje milczeliśmy. Steve od razu po śniadaniu wyszedł do pracy mówiąc tylko, że wróci późno. To wszystko co powiedział. Postanowiłam pójść do swojego pokoju i włączyć telewizję.
Przełączałam kanały szukając czegoś ciekawego, jednak nic nie potrafilam znaleźć. Zatrzymałam się na kanale informacyjnym. Był tam akurat prowadzony wywiad z bardzo podnieconą czymś kobietą. Dałam głośniej telewizor mając nadzieję, że to coś ciekawego.
- Opowiedz nam wszystko, co się wczoraj stało - zachęcała reporterka. Kobieta zaczęła mówić wszystko na jednym wydechu.
- To był normalny dzień jak codzień. Byłam w pracy, gdy ten cały wariat, wbiegł z bronią i zaczął strzelać. Próbowałam się schować, ale on mnie zauważył i do mnie wycelował ! Pewnie by mnie zabił gdyby nie to, że w ostatniej chwili pojawił się Kapitan Ameryka i osłonił mnie swoją tarczą. Zawdzięczam mu życie!
- To na pewno było dla ciebie bardzo traumatyczne przeżycie, ale wiesz może o co chodziło zamachowcy? Wiadomo nam, że już wcześniej, kilkukrotnie atakował miejsca w których znajdowało się pełno ludzi.
- Naprawdę tego nie wiem. Gdy to się stało nic nie mówił. Tylko wszedł do środka i od razu zaczął strzelać do wszystkich rozwalając wszystko dookoła. Jak już mówiłam, to wariat! To straszne, że tacy ludzie chodzą po ulicach! Dobrze, że Kapitan tam wtedy był! Nie wiem co by się stało gdyby go zabrakło!
- Udało nam się zabezpieczyć nagranie kamer z budynku w którym doszło do ataku. Dzięki temu możemy zobaczyć jak to wszystko wyglądało - nagranie pokazywało wszystko to o czym mówiła kobieta. Najpierw człowiek w kominiarce wchodzi i zaczyna strzelać. Potem z nikąd pojawia się Kapitan Ameryka i zaczyna walczyć z przestępcą. Po chwili zamachowiec zostaje pokonany bez żadnego problemu i zabrany przez policję.
- Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a... - kontynuowała reporterka, ale dalej już nie słuchałam. Wstałam i wyszłam z pokoju.
Cieszyłam się, że mamy bohaterów. Dzięki nim czułam się choć odrobinę bezpieczniej. Świat jest pełen wariatów takich jak ten, a avengers starają się jak mogą żeby z nimi walczyć.
W mojej klasie było pełno "psychofanek" avengers'ów. Ale ja jakoś szczególnie się nimi nie interesowałam. Gdy cała reszta mówiła o tym który to jest najlepszy, który najprzystojniejszy, a który to ma najładniejsze włosy, ja wolałam się uczyć. To mnie bardziej interesowało.
***
Poszłam do pokoju taty. Chciałam go przeszukać. Miałam nadzieję, że znajdę tam choć część odpowiedzi na moje pytania. Najpierw przeszukałam szafę, ale nic tam nie znalazłam. Sprawdziłam pod łóżkiem, w łazience i we wszystkich zakamarkach. Nie znalazłam tam nic podejrzanego, ale coś mi tu nie pasowało. Pokój wyglądał jakby Steve wcale tu nie mieszkał. Zawsze w pokoju ma się jakieś drobiazgi, które mówią, że ten pokój jest twój. Tu nie było nic takiego. Pokój wyglądał jak świeżo po przeprowadzce. Uznałam jednak, że nie warto sobie tym zawracać głowy. Już za dużo na niej miałam. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam przeszukać resztę domu. Patrzyłam dokładnie, ale nic w nim nie znalazłam. Zrezygnowana wróciłam do pokoju. Nic mi nie zostało tylko nudzić się do końca dnia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro