1. Moje życie zamienia się w koszmar
Jestem Page i mam 15 lat. Kiedyś byłam normalną dziewczyną, a moje życie było całkowicie zwyczajne. Jednak jak zawsze coś musiało się spieprzyć.
Tego dnia było zakończenie roku szkolnego. Byłam szczęśliwa. Jak każdy. Wróciłam do domu wesoła i z bardzo dobrym świadectwem. Nauka nigdy nie sprawiała mi problemów i chociaż lekarze stwierdzili u mnie małe ADHD to miałam bardzo dobrą koncentrację. Poszłam do pokoju mamy pokazać swoje wyniki, jednak to co tam zobaczyłam nie śniło mi się nawet w najgorszym koszmarze. Lekarze wynosili moją mamę . Nieprzytomną i bladą. Nie wiedziałam co się dzieje. Skryłam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać . Po chwili poczułam, że ktoś mnie delikatnie obejmuje. Podniosłam wzrok i ujrzałam czerwoną od płaczu Ursule. Przyjaciółkę mojej mamy. Znałam ją od dawna i była dla mnie jak rodzina. Wtuliłam się w nią mocniej.
- U-ursula? O co tu chodzi? - spytałam hamując płacz.
- Powinnaś już dawno o tym wiedzieć, ale mama nie chciała cię martwić. Miała nadzieję , że się wyleczy i nie będzie musiała ci nic mówić. Jednak teraz chyba należą ci się wyjaśnienia... – przerwała na chwilę. Widziałam jakie to dla niej trudne więc jej nie pośpieszałam. - Jakiś miesiąc temu lekarze stwierdzili u niej raka. Został wykryty dość szybko, więc były duże szanse na powodzenie leczenia. Wszystko szło bardzo dobrze, aż do niedawna. Jej stan się gwałtownie pogorszył, dzisiaj zabrali ją do szpitala – Ursula popatrzyła mi głęboko w oczy i powiedziała z wielkim bólem widocznym na jej twarzy. - Page...jej nie zostało już wiele czasu.
Wiedziałam, że w końcu to powie, jednak i tak było to dla mnie szokiem. Do ostatniej sekundy miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale to co usłyszałam sprawiło, że coś we mnie pękło. Jakaś cząstka mnie rozsypała się w nicość.
Wybiegłam z domu w kierunku lasu. Nie odwracałam się za siebie. Nie myślałam już o niczym. O płaczu, o mamie, a nawet o tym, że jej czas się kończy. Mój mózg przeprogramował się na jedno polecenie naprzód ile sił w nogach i się nie zatrzymuj". Byłam jak w transie.
Zawsze biegałam szybko. Jednak to co się teraz działo było nie do opisania. Biegłam cały czas przyśpieszając,chociaż już dawno przekroczyłam prędkość osiągalną przez człowieka. Jednak dalej nie czułam zmęczenia. Wtedy uświadomiłam sobie, że muszę być już wiele kilometrów od domu. To wybudziło mnie z transu. Wszystkie wydarzenia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Opadłam na ziemię wpadając w rozpacz. Dopiero teraz do mojego organizmu dotarło to ile przebiegłam. Każdy mięsień zaczął mnie boleć. Ból był tak okropny, że miałam wrażenie, jakbym była rozrywana na kawałki. Mój oddech przyśpieszył tak, jakbym biegła, a przecież klęczałam na ziemi. Nagle poczułam tak ogromne zmęczenie, że straciłam przytomność.
Upadłam na ziemię w środku lasu. Wiele kilometrów od domu. Do tego nikt nie wiedział co się ze mną stało, a przecież powinnam być teraz przy mamie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro