Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🔥 5 🔞 🔥

-Risa-chan!-uśmiechnęłam się lekko poprawiając się na kanapie, paliłam spokojnie papierosa od czasu do czasu popijając jakieś tani alkohol. Spojrzałam na jasnowłosą blond dziewczynę o złotych tęczówkach. To była Himiko Toga.

-Heeej Toguś-powiedziałam sztucznie uśmiechnięta, poprawiłam swoje sztuczne wiśniowe włosy, żeby upodobnić się do złoczyńców, musiałam założyć opaskę na oko i się skrzywdzić. Na lewym oku, gdzie miałam opaskę, miałam zrobione również blizny po szponach wilka.

-Dawno cię tu nie było! Wszyscy myśleli, że zginęłaś!-skrzywiłam się odrobinę, ale zaraz przywróciłam mój poprzedni wyraz twarzy.

-Musiałam se zrobić miesięczne wakacje-powiedziałam do nastolatki z miłym uśmiechem na ustach, dopiłam do końca chłodny trunek. 

-Yo, Risa-usłyszałam głos Dabiego, który jak zwykle się na mnie cały uwalił, westchnęłam prychając krótkim śmiechem, uwielbiałam tego czarnego półgłówka i czasami miałam wrażenie, że on kogoś mi przypomina.

-Yo, Dabi-mruknęłam wsuwając swoje palce w jego szpiczaste ciemne włosy. W odpowiedzi dostałam ciche mruknięcie chłopaka-Gdzie jest szef?-zapytałam Togi, Dabiego wolałam już nie pytać. Chłopak chrapał, Dabi ma tendencje do szybkiego zasypiania.

-Tomura? Zaraz przyjdzie, załatwia coś z "ojcem"-wyznała szeroko uśmiechnięta, a ja tylko kiwnęłam głową nie przerywając głaskania Dabiego, gdybym przerwała, on by się obudził, a tego nie chciałam.

-O... Któż to nas zaszczycił swoją obecnością... Witaj Risa-usłyszałam pana rąsię, na którego spojrzałam i kiwnęłam głową w jego stronę, wsunęłam do ust drugiego już papierosa, którego odpaliłam-Mówiłem coś o paleniu.

-A ja mówiłam coś o drapaniu-odbiłam piłeczkę wywracając oczami, nie przerwałam swojego produktywnego zajęcia jakim było jaranie szluga.

Nie usłyszałam już chłopaka i się ucieszyłam z mojej setnej wygranej, którą toczyłam słownie z Shigarakim Tomurą odkąd dołączyłam do League of Villains. Odchyliłam do tyłu głowę przymykając aktywne oko. Czasami przysłuchiwałam się rozmowie rąsi z Kurogirim. Z tego co usłyszałam to planują zaatakować klasę 1 A, wtedy kiedy mają jechać na wycieczkę. 

-Mam tam być?-zapytałam chłopaka o jasno niebieskich włosach jednocześnie uśmiechając się do niego.

-Nie będziesz potrzebna-powiedział tylko chłopak i przysiadł się do mnie, zauważyłam brak Dabiego i Togi, przez co spojrzałam na Kurogiriego, który tylko wzruszył ramionami.

-Ty przebiegły lisie-mruknęłam oblizując górną część zębów wraz z wargą. Usiadłam na kolanach chłopaka wyciągając rękę w stronę ręki na jego twarzy i zdjęłam ją z jego twarzyczki kładąc ją na stole. 

-Tak myślisz?-spytał chłopak przejeżdżając  opuszkami palców po moim biodrze. Widocznie mnie posłuchał i założył te rękawiczki.

Parsknęłam cichym śmiechem łapiąc chłopaka za koszulkę przyciągając go do siebie. Zamruczałam jak kot, kiedy nasze usta złączyły się w jedno. 
Całowaliśmy się, aż do utraty tchu. Kiedy do tego doszło, niechętnie odsunęłam się od jego ust. Pogłaskałam go po poranionej szyi. Westchnęłam cicho do jego ucha, zdjęłam z niego ciemną koszulkę i aż oblizałam swoje usta.

W tych czasach miłość  jest niczym, liczy się przetrwanie. Nie ma czasu na miłość. Na przelotne romanse owszem~ 
Całowałam chłopaka po odkrytych miejscach co raz to bardziej znudzona. Nienawidziłam, kiedy tylko ja robiłam wszystko. Sapnęłam cicho, kiedy uderzyło mnie zimno w dolną partię ciała.

-Spoko kicia, nic się nie dzieje-mruknął Tomura do mojego ucha zaczynając mnie przygotowywać, syknęłam cicho zagryzając wargę lekko, nawet nie zauważyłam jak Tomura zsunął z siebie dolne odzienie-I.... uwaga~ 

Zacisnęłam palce na jego ramionach w momencie, kiedy opadłam wprost na stojącego członka chłopaka. Oblizałam usta i jęknęłam głośniej. Ten ból... jest nudny!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro