🔥 5 🔞 🔥
-Risa-chan!-uśmiechnęłam się lekko poprawiając się na kanapie, paliłam spokojnie papierosa od czasu do czasu popijając jakieś tani alkohol. Spojrzałam na jasnowłosą blond dziewczynę o złotych tęczówkach. To była Himiko Toga.
-Heeej Toguś-powiedziałam sztucznie uśmiechnięta, poprawiłam swoje sztuczne wiśniowe włosy, żeby upodobnić się do złoczyńców, musiałam założyć opaskę na oko i się skrzywdzić. Na lewym oku, gdzie miałam opaskę, miałam zrobione również blizny po szponach wilka.
-Dawno cię tu nie było! Wszyscy myśleli, że zginęłaś!-skrzywiłam się odrobinę, ale zaraz przywróciłam mój poprzedni wyraz twarzy.
-Musiałam se zrobić miesięczne wakacje-powiedziałam do nastolatki z miłym uśmiechem na ustach, dopiłam do końca chłodny trunek.
-Yo, Risa-usłyszałam głos Dabiego, który jak zwykle się na mnie cały uwalił, westchnęłam prychając krótkim śmiechem, uwielbiałam tego czarnego półgłówka i czasami miałam wrażenie, że on kogoś mi przypomina.
-Yo, Dabi-mruknęłam wsuwając swoje palce w jego szpiczaste ciemne włosy. W odpowiedzi dostałam ciche mruknięcie chłopaka-Gdzie jest szef?-zapytałam Togi, Dabiego wolałam już nie pytać. Chłopak chrapał, Dabi ma tendencje do szybkiego zasypiania.
-Tomura? Zaraz przyjdzie, załatwia coś z "ojcem"-wyznała szeroko uśmiechnięta, a ja tylko kiwnęłam głową nie przerywając głaskania Dabiego, gdybym przerwała, on by się obudził, a tego nie chciałam.
-O... Któż to nas zaszczycił swoją obecnością... Witaj Risa-usłyszałam pana rąsię, na którego spojrzałam i kiwnęłam głową w jego stronę, wsunęłam do ust drugiego już papierosa, którego odpaliłam-Mówiłem coś o paleniu.
-A ja mówiłam coś o drapaniu-odbiłam piłeczkę wywracając oczami, nie przerwałam swojego produktywnego zajęcia jakim było jaranie szluga.
Nie usłyszałam już chłopaka i się ucieszyłam z mojej setnej wygranej, którą toczyłam słownie z Shigarakim Tomurą odkąd dołączyłam do League of Villains. Odchyliłam do tyłu głowę przymykając aktywne oko. Czasami przysłuchiwałam się rozmowie rąsi z Kurogirim. Z tego co usłyszałam to planują zaatakować klasę 1 A, wtedy kiedy mają jechać na wycieczkę.
-Mam tam być?-zapytałam chłopaka o jasno niebieskich włosach jednocześnie uśmiechając się do niego.
-Nie będziesz potrzebna-powiedział tylko chłopak i przysiadł się do mnie, zauważyłam brak Dabiego i Togi, przez co spojrzałam na Kurogiriego, który tylko wzruszył ramionami.
-Ty przebiegły lisie-mruknęłam oblizując górną część zębów wraz z wargą. Usiadłam na kolanach chłopaka wyciągając rękę w stronę ręki na jego twarzy i zdjęłam ją z jego twarzyczki kładąc ją na stole.
-Tak myślisz?-spytał chłopak przejeżdżając opuszkami palców po moim biodrze. Widocznie mnie posłuchał i założył te rękawiczki.
Parsknęłam cichym śmiechem łapiąc chłopaka za koszulkę przyciągając go do siebie. Zamruczałam jak kot, kiedy nasze usta złączyły się w jedno.
Całowaliśmy się, aż do utraty tchu. Kiedy do tego doszło, niechętnie odsunęłam się od jego ust. Pogłaskałam go po poranionej szyi. Westchnęłam cicho do jego ucha, zdjęłam z niego ciemną koszulkę i aż oblizałam swoje usta.
W tych czasach miłość jest niczym, liczy się przetrwanie. Nie ma czasu na miłość. Na przelotne romanse owszem~
Całowałam chłopaka po odkrytych miejscach co raz to bardziej znudzona. Nienawidziłam, kiedy tylko ja robiłam wszystko. Sapnęłam cicho, kiedy uderzyło mnie zimno w dolną partię ciała.
-Spoko kicia, nic się nie dzieje-mruknął Tomura do mojego ucha zaczynając mnie przygotowywać, syknęłam cicho zagryzając wargę lekko, nawet nie zauważyłam jak Tomura zsunął z siebie dolne odzienie-I.... uwaga~
Zacisnęłam palce na jego ramionach w momencie, kiedy opadłam wprost na stojącego członka chłopaka. Oblizałam usta i jęknęłam głośniej. Ten ból... jest nudny!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro