🔥 15 🔥
Wydaje mi się, że jest więcej tokyo ghoula wplecionego niż boku no hero academia xD Ale mówi się trudno
~Ssenkrad0716
Nienawidzę przeglądać zbyt dużego zasobu informacji. Jednak musiałam to zrobić. Z najbardziej strzeżonego karniaka chyba nie muszę pilnować. Tak przynajmniej wywnioskowałam z informacji na kartkach. Więc muszę się skupić na dzielnicy 11. Nie będzie wcale tak łatwo. Szczególnie, że tam grasuje ghulowa organizacja. Bardzo niebezpieczna organizacja. Oczywiście dla ludzi i dla innych ghuli.
Szłam po dachach budynków będąc już w 11 dzielnicy. Byłam ubrana w czarną koszulę z długimi rękawami. Jedną połowę koszuli miałam wkasaną w granatowe spodnie.
Spodnie miałam z dziurami. Przy pasku miałam przyczepione skórzane pudełeczko, w którym były przeróżne maści i odtrutki na trucizny. Buty były czarne i lekko błyszczące, były pełne pasków. Na ramionach miałam założony długi biały płaszcz. Nie miałam go zapiętego.
W dzielnicy 11 nie było żadnego inspektora. Tutejsza obecność Drzewa Aogiri jest niebezpieczna dla CCG i podobno od miesiąca nie wysyłają tutaj żadnych ze swoich ludzi. Mnie mogli wysłać. A dlaczego? Nie jestem ich człowiekiem. Także dlatego mnie przydzielili do tej dzielnicy.
Rozejrzałam się i nie wyczułam zapachu ludzi. Więc już nie ma kogo ratować. Zeskoczyłam z dachu najwyższego budynku. Spadałam szybkim tempem, ale wszystko widziałam w zwolnionym tempie. Stanęłam na przewróconej ławce. Bolały mnie lekko stopy, ale się tym nie przejęłam.
Zmrużyłam lekko oczy słysząc czyjeś krzyki. A miał to być TYLKO patrol. Niczym się nie różni od bohaterskiego patrolu. Krzyk dochodził za mną. Skierowałam się tam i zobaczyłam uciekającą ludzką kobietę przed wygłodniałym ghulem. Musiał nie jeść więcej niż dwa miesiące. Takie ghule skupiają się wtedy na swoim instynkcie zabójcy. Na jego nieszczęście miał przed sobą egzekutora Tartarusa, który zabił wielu ludzi w ciągu jednego dnia.
-Zostaw ją-powiedziałam spokojnie zatrzymując chłopaka. Trzymałam rękę na jego ramieniu. Patrzyłam na kobietę wzrokiem mówiącym, że ma tu zostać. Nie mogę pozwolić, że uciekła, umarłaby szybciej niż to możliwe.
-Gołąb? Nie poznaję tej twarzy... Jesteś nowa? W takim razie szybko umrzesz!-to, że jestem kobietą, nic nie znaczy. Wszyscy oceniają po wyglądzie. Wyglądałam na słabą, ale nią nie byłam. Żałosne stworzenie...
-Nie byłabym tego pewna...-powiedziałam cicho i uniknęłam ataku ghula w moją stronę. Uśmiechnęłam się szerzej unikając jego ataków. Zauważyłam, że uderzał z całej swojej siły i w dodatku zobaczyłam sławne wśród ghuliego gatunku kagune. -Wspaniałe...
Nawet nie zarejestrowałam tego, że moja koszula była podziurawiona. Moje dłonie objął niebieski ogień. I tak mogę walczyć! Szybko wymierzyłam w stronę chłopaka swoją pięść. Uderzyłam go. Odleciał z parę metrów dalej. Widziałam jak zaczyna płonąć żywcem. Krzyczał z bólu błagając o litość. Już ma dość? To był niebieski ogień!
Słabszy od czarnego, ale silniejszy od zwykłego ognia. Westchnęłam cicho zażenowana ghulem. Ogień na moich rękach znikł zastępując go czarnym płomieniem. Pstryknęłam palcami. Czarny ogień objął ciało ghula wściekle sycząc. Po minucie nie było śladu ciała.
-Chodź-powiedziałam do kobiety, która posłuchała się mnie i poszła za mną. Uwielbiałam jak ludzie się mnie słuchali. Przez nich moje ego wzrasta jeszcze bardziej.
Popatrzyłam na zegarek na mojej ręce. Za jakąś godzinę zakończę swój godzinny patrol. Patrzyłam uważnie idąc przed siebie. Teraz może być gorzej niż oszalały z głodu ghul. Ghule połyskują kolorem czereśniowym, mgłą albo światłem.
Pół ghule, czyli te, które byli ludźmi ale wszczepiono w nie narządu ghula, połyskują truskawkowym kolorem. Ghule zrodzone z matki człowieka i ojca ghula połyskują szkarłatnym odcieniem. Zwykli ludzie połyskują białym kolorem.
Złoczyńcy czarnym kolorem, a gołębie... szarym kolorem. Ważne jest to, żeby rozpoznawać każdy rodzaj ghula i ludzi. Dodatkowo niejedzący ghul połyskuje wiśniowym kolorem. Trudno go odróżnić od jedzącego ghula, ale to nie jest niemożliwe.
-Cholerna godzina...-wymamrotałam do siebie. Wcześniej się upewniłam, że kobieta nie będzie mnie słyszeć. Popatrzyłam na swoje ubrania i zobaczyłam podartą koszulę-Moja koszulaaa-jęknęłam niezadowolona z tej wiadomości.
Nagle się zatrzymałam wyczuwając nieznajomą aurę. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam z daleka czereśniową mgłę. Kurwa. Ghul. Całkiem silny... Wciągnęłam powietrze przez nos chcąc poznać informację o tym ghulu.
Ayato Kirishima. Członek Drzewa Aogiri. Młodszy brat Touki Kirishimy.
Tak dużo informacji w jednym zapachu. Mój zmysł węchu był o wiele bardziej rozwinięty od innych ghuli. Potrafiłam wyniuchać informację o właścicielu zapachu. Oblizałam usta lekko. Był silny. Jaki typ kagune? Ukaku. Będzie ciężko z nim walczyć. Stop Reva! Nie będziesz z nim walczyć! To jeszcze nie czas na ukazywanie się z cienia.
Objęłam kobietę w pasie i teleportowałam się. Pojawiłam się bazie CCG w 1 dzielnicy. Kiedy czarny ogień znikł, popatrzyłam na kobietę. Jest cała. Odetchnęłam z ulgi. Wielu ludzi umiera, kiedy się z nimi teleportuję.
-Weźcie ją do szpitala-powiedziałam chłodno do jakiejś sekretarki, która kiwnęła głową. Zmusiłam kobietę, żeby usiadła i oparła się o ścianę.
To było... wspaniałe uczucie...
Drzewo Aogiri mnie zainteresowało...
Przyjrzę im się z bliska...
Cel na dzień dzisiejszy...
Spowodować wypadek w 20 dzielnicy...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro