🔥 14 Time is over 🔥
Mam nadzieję, że opowiadanie się wam podoba :3
~Ssenkrad0716
-Już czas-usłyszałam głos Kiken w swojej głowie. Uśmiechnęłam się lekko otwierając swoje czerwone oczy- kakugan. Leżałam spokojnie na łóżku, z którego musiałam zejść.
Schowałam Pościel, kołdrę i poduszkę do wnętrza łóżka. Nie wrócę tu prędko. Spakowałam ubrania do jednej wielkiej torby, a bronie do drugiej. Ziewnęłam cicho mrużąc lekko oczy widząc na ścianie obraz przedstawiający wiosenną wojnę. Miałam sentyment do tego obrazu. Dziś jest ostatni dzień w Musutafu.
Ubrałam się i umyłam zęby. Założyłam czarny golf bez rękawów. Zapięłam srebrny naszyjnik ze srebrnym krukiem, który miał złote oczy. Wsunęłam na tyłek ciemnoniebieskie spodnie z dziurami. Zapięłam czarny pasek ze srebrnymi łańcuchami, które mi przypominały o moim więzieniu.
Pozbyłam się Mari z mojego ciała i ulokowałam ją w nowo narodzonym Nathanie Aftonie, wnuku Michaela Aftona. Było ciężko się jej pozbyć, ale z pomocą Kiken, która była doświadczona w tym, wreszcie mi się udało! Na wypadek obserwowałam małego Aftona. Nic poważnego się nie działo. Już im współczuję hehe...
-Hari, Kiraku, Kiken... Akceptuję was-wypowiedziałam magiczne słowa, od których wszystkie przygody, które dzieliłam z trójką dziewczyn, zakończą się.
-Wpływam na twój stan emocjonalny-usłyszałam Hari, która stała naprzeciw mnie. Hari od jakiś sześciu dni się uspokoiła i nie była taka niestabilna-Jestem tobą, ale to już czas, żeby odgonić duchy przeszłości i... połączyć się~
-Jestem tobą, a ty mną, jestem świadoma bólu, którego odczułyśmy, lecz nadchodzi czas, żeby to zaakceptować-powiedziałam formułkę, którą napisałam jakiś czas temu i ją ciągle ćwiczyłam.
Kiedy skończyłam mówić. Objęło mnie czarno-czerwone światło. Hari się uśmiechnęła do mnie i zmieniła się w mgłę, która we mnie wniknęła. Czułam się jakbym była na haju. Oparłam się o ścianę zagryzając wargę lekko. To był bolący proces. Wiedziałam, że Hari zajmie się czymś co mnie martwi.
-Wygląda na to, że to moja kolej...-westchnęła błękitnooka, ale się uśmiechnęła. Chyba się ucieszyła, że nie będzie na tym świecie-Wpływam na twoją inteligencję i zmysł słuchu i gibkość-powiedziała spokojnie białowłosa, ustawiła się naprzeciwko mnie-Jestem tobą... To już czas, żeby zaakceptować to co się działo i poddać się oraz połączyć się.
-Jesteś mną, a ja tobą... czas naszej rozłąki nadchodzi nieubłaganie i trzeba to zaakceptować-do każdej z dziewczyn ułożyłam inną formułkę zważając na ich przypadłości. Podobnie do Hari, objęło mnie błękitne światło. Kiraku westchnęła zmieniając się w mgłę i wniknęła we mnie. Skuliłam się lekko. Tak strasznie mnie to bolało... Ale sama chciałam być jednością i to moja kara.
-Wiedz, że to co poczujesz po mnie, nie będzie przyjemne.-popatrzyłam na czerwonowłosą, która na mnie patrzyła poważnie, kiwnęłam głową rozumiejąc-Niechaj i tak się stanie. Wpływam na twoje wszystkie zmysły, na twój mord, na siłę... To czas, żeby oddać wszystkie moje morderstwa w twoje ręce... To będzie wspaniałe połączenie.-wiedziałam, że się rozgada, uśmiechnęłam się do niej, kiedy do mnie się przybliżyła. Czułam od niej przyjemną aurę.
-Jesteśmy jednością... Potężne razem, słabsze rozdzielone... Więc oto nadszedł czas potęgi płomiennego ghula... Zaakceptować trzeba to co nieuniknione-powiedziałam nie bojąc się tego co nastąpi za chwilę.
Kiken uśmiechnęła się i w tej samej chwili objęła mnie krwistoczerwone światło. Zmieniła się w mgłę i wniknęła we mnie dużo mocniej niż pozostałe dziewczyny. Zakryłam usta, zanim krzyknęłam z bólu. Czułam jakby mi chciało rozsadzić wnętrzności. Miała rację. Cholernie bolało. Aż za bardzo.
~Time skip~
Nie przejmowałam się swoimi zbyt długimi włosami. Związałam je w wysoką kitkę. Gumka która je utrzymywała była gruba i czarna. Z przyzwyczajenia pomalowałam rzęsy tuszem pogrubiającym i wydłużającym.
Od jakiegoś czasu zaczęłam je malować. Nikomu to nie przeszkadzało. kliknęłam przyciski na obu torbach zmniejszając je. Schowałam je do kieszeni.
Ignorowałam spojrzenia ludzi w pociągu. Wolałam nie jechać swoim autem, który się zepsuł niedawno. Miał przebitą oponę. Nie przejęłam się tym zbytnio wtedy. I tak miałam wyjechać do Chiyoda. Do 1 dzielnicy, gdzie znajdowała się główna siedziba CCG.
Dzięki bogu, że umiem kontrolować swoje oczy. Gdybym nie umiała. Byłabym sto metrów pod ziemią. Czuję się samotna, odkąd nie słyszę dziewczyn, ale pogodziłam się z tym. Szczęśliwa jestem, że pozbyłam się Mari, ale wiem, że w przyszłości narobi mnóstwo kłopotów.
Zamrugałam parę razy oczami, kiedy usłyszałam komunikat mówiący o tym, że już jesteśmy. Uniosłam lekko kącik ust do góry. Wyszłam z pociągu kierując się do wielkiego budynku. Niezbyt się przyglądałam budynkowi i jego wnętrzu. Powiedziałam sekretarce, że jestem i się przedstawiłam. Powiedziała, że szef czeka. Nie mając wyjścia pojechałam windą do góry.
-Witaj Todoroki-san...-usłyszałam męski łagodny głos, spojrzałam w kierunku skąd słyszałam głos. Zobaczyłam mężczyznę w średnim wieku. Miał on falowane, czarne włosy i brodę wokół swoich ust i twarzy. Był dziwnie ubrany. Twierdzę tak dlatego, że kurwa nienawidzę tych wdzianek. Oby mi nie kazali takich zakładać.
-Dzień dobry-powiedziałam spokojnie, mrugałam bez pośpiechu. Czułam jak krew mi buzuje, ale musiałam być opanowana. Moja ghula natura czuła wściekłość i obrzydzenie do jego osoby-Zgodnie z dostarczoną informacją do szefostwa minęło 10 dni, podczas których miałam się przygotować do przyjścia tutaj... Mari Amaterasu Todoroki pod pseudonimem Hope Flame stawiła się w bazie CCG-powiedziałam wyuczoną w pięć minut formułkę. Patrzyłam na faceta, który posłał w moją stronę lekki uśmiech.
-Cieszę się, że jesteś nauczona grzeczności jak i również stawiasz obowiązki na pierwszym miejscu-powiedział spokojnie do mnie, a ja kiwnęłam głową. Nadal stałam i nie ważyłam się usiąść. Dopóki mi nie zezwoli oczywiście-Może przejdźmy do konkretów... W ciągu tych 10 dni szukałem dla ciebie dzielnicy, którą będziesz się opiekować... Ale postanowiłem, że będziesz chronić dwie dzielnice. Dzielnicę 23 i 11-cholera, do tego pobojowiska? Kiken by się spodobało... Eh...
-Tak jest...-powiedziałam niewzruszona i za pozwoleniem odeszłam z gabinetu. Trzymałam w dłoni nowy strój specjalnie zamówiony dla mnie. Trzymałam również plik kartek. Musiałam więcej się dowiedzieć o dzielnicy 11. 23 nie mam co się przejmować. Tam tylko jest zakład karny dla ghuli.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro