Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Robin

-mamo...

-słucham.

-a...Robin? jesteś w stanie mu pomóc?

-odwiedź go-uśmiechnęła się pobłażliwie-niedługo się obudzi. słowo nieżyjącej.-zbiegłam po schodach

-jestem-wpadłam r ramiona chłopaka.-jestem.Barry?

-co słońce?

-możemy odwiedzić Robina?

-oczywiście-zamknęłam oczy

-nie martw się.może się jeszcze kiedyś spotkamy.

-liczę na to-chłopka pocałował dziewczynę która stała obok niego.-do zobaczenia Ba...

ktoś mną szturchnął

-żyjesz?-zapytał.

-wydaje mi się że...że widziałam przyszłość...

-co widziałaś?

-ciebie z jakąś dziewczyną i mnie wsiadająca do pociągu ,,mam nadzieję że jeszcze kiedyś się zobaczymy,, tak powiedziałam.

-chodźmy.

-Renaa..aa..aa-przeciągnął dziwnie samogłoskę.

-co?!

-wychodzimy.

-jak...dołączę do ciebie powiedziałam i zabrałam Barrego do szpitala. usiadłam obok łóżka Robina i dotknęłam jego ręki.

-jestem tu.nawet nie uwierzysz co mi się stało...ugryzł mnie pająk i widziałam przyszłość i...mamę...pamiętam jak mi o niej opowiadałeś naprawdę jest śliczna...

-rena powinniśmy się zbierać.

-już lecę-stanęłam na parapecie nasunęłam kaptur i wystrzeliłam sieć-zostań z nim jeszcze chwilę dobrze?

-jasne. uważaj.

-jak zawsze.-skoczyłam i doleciałam do białego domu.w Gotham.

-spóźniona-usłyszałam głos mamy.

-jasne.-pociągnęła za tył kostiumu z którego wyszła falbanka a znak pająka się zmył-nie pytam. 

-dobrze.-weszłam do środka

-spóźniona-usłyszałam głos taty za uchem

-obydwoje mi to będziecie wypominać?!-warknęłam

-oboje?

-nie ważne. teraz ty-pchnęłam go w stronę mównicy

-blabla bla-i wychodzimy z imprezy

-twój brat?-zapytała mama

-co jak on jest w...-nie dokończyłam bo przede mną stał Robi-nie śpisz.

-obudził się po twoim wyjściu.-powiedział Flash.uściskałam brata i ruszyliśmy do domu.

Pół roku później...

-siedziała na suficie w moim pokoju gdy wparował do niego Robi

-Rena jesteś tu?

-a gdzie mam być?-siadłam po turecku na suficie i zaczęłam piłować paznokcie.

-dużo się zmieniło od kiedy usnąłem.

-no.-mruknęłam i przeszłam po ścianie aż stanęłam przed nim(na podłodze)-co tam?

-skąd masz strój?-spojrzałam na siebie. na strój nałożyłam dżinsy i bluzę.

-od dawna. sztukę pająkowania opanowałam do perfekcji.

-brawo ty. a jak z Flashem?

-rozstaliśmy się.

-co>?

-no śmieszne. powiedziałam mu że w przyszłości i tak nie będziemy razem. i się rozstaliśmy.

-ou...

-nie ma sprawy.jesteśmy przyjaciółmi.

-mhm. no a co do pająkowania... dalej widzisz mamę?

-nie. przestałam jakoś w zeszły wtorek. może skończyła misję na ziemi?

-nie wiem.-skoczyłam i usiadłam po turecku na suficie. nagle na ścianie obok mnie pojawił się fioletowy portal-Rena co to jest?

-nie wiem odsuń się-kucnęłam na suficie trzymając jedną ręką sufitu a drugą srebrny bata-rang.   Do pokoju wpadła BlackWolf

-Auć...cześć Renesme... omg ty chodzisz po suficie....

-cześć Koda...

-Robin-uścisnęła go-nie śpisz....



nasstępna część pojawi się dopiero gdy @MadII123321     napisze rozdział więc możecie ją poprosić...

 buziaki Renesme








Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro