Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

07 KONIEC SEZONU I +Wakacje

W ostatnich miesiącach mało ciekawych rzeczy się działo. Mniej czasu spędzałam jednak z Harrym i Ronem. Będąc pewnego dnia w bibliotece usłyszałam (no dobra, podsłuchałam), jak szeptem rozmawiali o jakimś Nicolasie Flamelu... Nie wiem jednak kim on jest, ani nie znalazłam w bibliotece nic na jego temat, czyli musi być to raczej tajna sprawa.

Z ciekawszych rzeczy w tych miesiącach to jeszcze urodziny Draco -w czerwcu- w które jeszcze razem z Selen poszliśmy polatać na miotłach i spędziliśmy tak jakoś połowę dnia.

W końcu przyszedł koniec roku. Wszyscy zebrali się w Wielkiej Sali, na przydział Pucharu Domów.

-Jestem prawie pewna, że to my dostaniemy puchar - szepnęłam do Dafne, a ona pokiwała głową uśmiechając się.

Dumbledore zaczął ogłaszać wyniki. Ogłosił... zwycięstwo Ślizgonów!!!Ślizgoni wiwatowali, krzyczeli i klaskali, jednak chwilę po tym, Dumbledore przyznał mnóstwo dodatkowych punktów Gryffindorowi, dzięki czemu ten właśnie Dom wygrał.

-Coo?! Ale jak to?! - oburzyła się Selen, jak z resztą wszyscy Ślizgoni.

Po Uczcie Harry podszedł do mnie i opowiedział o Kamieniu Filozofów i nawet ja - Ślizgonka -uważałam po tym, że należał im się Puchar Domów... Oj, ale tak byłam wściekła!!
__________________________
__________________________
Chwile potem byliśmy już w pociągu powrotnym z Hogwartu. Na pewno będzie mi brakować Hogwartu, ale o wiele bardziej brakuje mi cioci i wujka. Nie mogę doczekać się, aż ich zobaczę! Wsiedliśmy z Draco do przedziału Slytherinu i pociąg ruszył.

W drodze myślałam, ile rożnych rzeczy zadziało się w tym roku. Po pierwsze - dostałam się do Hogwartu!! No i jestem w Slytherinie! Dostałam się do drużyny Quidditcha, jako nowa szukająca! No i te wizje... I mowa węży... Jejku, ile rzeczy się działo...

Gdy tylko wysiedliśmy z pociągu przywitała nas Narcyza i Lucjusz. Bardzo za nimi tęskniłam. Przeszliśmy kilka kroków i obejrzałam się do tyłu. Harry stał przed pociągiem, więc pomyslałam, że jeszcze się z nim pożegnam. Powiedziałam Lucjuszowi, że muszę jeszcze z kimś się pożegnać, ale żeby oni powoli już szli.

Pózniej w drodze na Dwór Malfoyów, opowiadaliśmy Narcyzie i Lucjuszowi, przeróżne historie z Hogwartu (oprócz przyjaźni z Harrym oczywiście). Wydawali się być z naszych postępów w szkole dumni - w końcu ja i Draco jesteśmy jednymi z najlepszych uczniów w Slytherinie - ale trochę rozczarował ich fakt, że nasz Dom nie wygrał Pucharu.
__________________________
__________________________
Pierwszy tydzień na Dworze Malfoyów był po prostu super. Cały wolny czas spędzałam z Draco na dworze gadając, żartując, obgadując i oczywiście śmiejąc się. W wolnym czasie przeglądałam też rożne podręczniki znalezione w domu np. o magicznych stworzeniach, czy eliksirach.

Pewnego dnia obudziłam się, ubrałam, zeszłam na śniadanie - zapowiadał się zwyczajny dzień, ale w jadalni przywitało mnie jakoś dziesięć osób z okrzykiem "Wszystkiego Najlepszego!!", wielkim tortem i mnóstwem prezentów. Moje 12. urodziny... Kompletnie zapomniałam!

Wśród gości była Selen, Dafne, Blaise, Tracey, Crabbe, Goyle, Millicenta i Teodor Nott. No i oczywiście Draco, który wszystko zorganizował. Bardzo miło mi się zrobiło. Po zjedzeniu tortu, poszłam szybko na górę, do pokoju, przebrać się w jakąś ładną sukienkę.

Poszliśmy wszyscy do ogrodu, urządziliśmy piknik i opowiadaliśmy sobie przeróżne historie. Później poszliśmy nad pobliski strumyk, gdzie niechcący (naprawdę no...) popchnęłam Draco do wody. To na pewno będzie jedno z naszych ulubionych i najśmieszniejszych wspólnych wspomnień - no dobra, może dla mnie. Jego mina była bezcenna.

Następnie poszliśmy do środka i urządziliśmy Pojedynki (jako że Lucjusz ma bardzo dobre kontakty z ministerstwem, minister pozwala nam na używanie magii dosłownie wszędzie). Nie wiem, czy inni dawali mi wygrać, czy jestem serio dobra w pojedynkach, bo ze wszystkimi wygrałam. Następnie poszliśmy po miotły i lataliśmy tak po całym ogrodzie. Po obiedzie niektórzy musieli już niestety iść do swoich domów i zostało czterech gości. 

Kiedy Selen rozmawiała z moim kuzynem, a Blaise zaczął podrywać Dafne, ja podeszłam do Teodora. To bliski przyjaciel Draco, a ja niewiadomo czemu nigdy z nim nie gadałam.

-Hej.

-Hej, Vanessa. Super przyjęcie!

-Wiem. Ale ci nie podziękuję, bo to w końcu nie moja zasługa, tylko wspaniałych gości, co nie? - powiedziałam i zaśmiałam się.

-No racja, racja. Gości to masz fajnych.

Rozmawiałam z nim chyba godzinę i omówiliśmy tyle tematów, że zliczyć się nie dało. Nie mam pojęcia, czemu wcześniej wydawał mi się nudny i nieśmiały, bo wcale taki nie jest. Może trochę tajemniczy, ale dzięki temu jest ciekawy. Nie wiem, jak to określić - po prostu podoba mi się jego charakter.

Przyjecie skończyło się o jakiejś 21 i wszyscy goście wyszli bardzo, bardzo zadowoleni. Moim zdaniem ta impreza po prostu nie mogła być lepsza. Poszłam do pokoju i zaczęłam otwierać prezenty, które były naprawdę niesamowite. Wśród nich była np. niezapominajka, fałszoskop i obserwujące oko oraz mnóstwo słodyczy i książek, jak zawsze z resztą.

Po rozpakowaniu wszystkich prezentów poszłam się myć, a następnie leżałam w łożku czytając ulubioną książkę.

Gdy. Nagle. Wizja. Ale nie taka zwykła jak miałam wcześniej. Zobaczyłam najpierw morze. Potem obraz przybliżał się i przybliżał coraz bardziej, aż w końcu zobaczyłam budynek i widziałam dokładnie, co to jest... A... Azkaban. Zobaczyłam Azkaban, byłam tego pewna.  Ile bym dała żeby przerwać tą wizję... A obraz przybliżał się coraz bardziej. Dementorzy. Przeróżni więźniowie. Mama i tata. Byli tam. Wizja skończyła się, a ja siedziałam na łożku, jak sparaliżowana. Wizja po prostu była wstrząsająca. Siedziałam tak jakieś dziesięć minut, a łzy mimowolnie spływały po zimnych policzkach.

Starałam się zapomnieć o tamtym wieczorze. Tak bardzo chciałam jednak powiedzieć o tym Draconowi, Narcyzie albo Lucjuszowi, bo na pewno wsparliby mnie. Dumbledore jednak kazał mi milczeć - nie wiem czemu, ale zdecydowałam, że go posłucham.
__________________________
__________________________
Dalsza cześć wakacji była niesamowita i niezapomniana. Cały czas spędzałam z przyjaciółmi, z Draco lub z ciocią i wujkiem. No i w sumie też z podręcznikami.

Miałam dwie wizje, ale były "lekkie" i z łatwością je przyjęłam, natomiast węża już nie usłyszałam od dłuższego czasu.

Ogólnie, wakacje były super, ale jestem tak podekscytowana drugim rokiem w Hogwarcie, że nie da się tego opisać. Na pewno zdarzy się mnóstwo niesamowitych przygód!

Co dokładnie? Drugi sezon (rok) przygód córki Bellatrix już niebawem!




Zachęcam wszystkich do głosowania i komentowania, bo bardzo zmotywuje do pisania dalszych części :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro