Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

–T-Touya?... - [T.I] nie wiedziała skąd wie że ten niebezpieczny człowiek to jej przyjaciel z dzieciństwa, może po mocy, albo po oczach... Nie wiedziała tego, ale wiedziała jedno. On jest najstarszym synem Enjij'ego Todoroki'ego.

–  Tch...- Niebieskooki uwolnił dziewczynę z pod ściany ale złapał ją prawy nadgarstek, mocno ale również delikatnie... jak by bał się że jak puści jej nadgarstek to ona rozpłynie się w powietrzu i już nigdy nie wróci.
– Skąd wiesz ze to ja? - zapytał

– Sama nie wiem... Intuicja? - Wzruszyła ramionami

– Jak zwykle niziutka/ żyrafo (zależy czy jesteś wysoka czy niska)- zakpił, ale można było usłyszeć w jego głosie troskę i obojętność.

[T.I] naburmuszyła się i lekko poczerwieniała ze złości jak Dzwoneczek. (Nie pytajcie)
– Mówiłam ci tysiąc razy żebyś mnie tak nie nazywał Baka! - Dziewczyna uderzyła lekko złoczyńcę klatkę piersiową i powtórzyła tę czynność kilka razy.

– Tak Tak... - Przytulił ją do siebie i potajemnie inchalował się zapachem jej włosów ( Dla niższych)/ jej perfum/ mgiełki  które można było najbardzieć wyczuć na szyji. Dziewczyna wtuliła się w jego klatkę piersiową/oparła brodę o jego głowę i zamknęła oczy. Para przyjaciół z dzieciństwa stali w takiej pozycji pare minut gdy nagle rozległ się glos pewnej dziewczyny.

– Dabi~ Shigaraki każe nam wracać do bazy~ - Zaśpiewała wesoło nastolatka.

[T.I] wyrwała się szybko z objęć chłopaka i schowała się za ścianą  budynku.

Niebiesko-oki chłopak tylko spoważniał i niewidocznie posmutniał. Spojrzał na dziewczynę w mundurku i tylko kiwną głową.
Kiedy chłopak ruszył dwa kroki zatrzymał się i zadarł głowę do góry, potajemnie spoglądając w miejsce gdzie schowała się [K.W] włosa.

– Wiśnia, ptak, uśmiech, kwiat... - Wypowiedział słowa i znikną w ciemnościach cieni budynków oświetlanych przez światło księżyca.

~ N-niemożliwe... On to pamięta! - [T.N] uśmiechnęła się i poszła w kierunku dormitorium.

Touya-nii-san dlaczego nie mówisz przy wujku pochodni że się spotkamy o tej samej porze i godzinie? ( Wiem nie ma sensu)

– Ponieważ będzie na mnie krzyczał że marnuję czas na zabawę a nie na trening...

Dziewczynka pomyślała a chwilę potem uniosła palec wskazujący do góry, co znaczyło że wpadła na jakiś pomysł.

– To wymyślmy jakiś kod! My będziemy wiedzieć co on znaczy a wujek nie będzie!

– Dobry pomysł tylko jaki...

– Wiśnia, ptak, uśmiech, kwiat!

– Ale to się nie rymuje Baka...

– A właśnie że rymuje! - naburmuszyła się.

Resztę wieczoru dziewczyna przesiedziała w swoim pokoju i rozmyślał co się dziś stało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Więc wróciłam i mam nadzieje że mnie nie zabijecie za nie obecność.

Piszcie kto ma jeszcze zarywać do naszej [T.I] ~

Jestem tak zmęczona że głowę mam zamkniętą XD

Pa~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro