Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Wczorajsza wizyta na Pokątnej była udana. Sev poznała nowych kumpli(chociaż Blaisa już poznała wcześniej), zakupiła kilka drobiazgów i ogólnie bawiła się wyśmienicie.

Jedynie ten Harry i jego dziwne pytanie ciągle krążyło jej w głowie.

Po tym jak mu odpowiedziała, chłopak pożegnał się i poszedł do towarzyszącego mu mężczyzny. Po tym jak Harry coś mu powiedział, mężczyzna głośno krzyknął i zemdlał.

Do końca pobytu na tej ulicy już ich nie widziała.

Dzisiaj natomiast do ich domu mają przyjść goście i Sev stara się wyglądać jak najlepiej. Już wczoraj wieczorem wybierała z mamą sukienkę, co okazało się świetną zabawą. Jedynie Marko był trochę smutny, bo chciał nauczyć ją latać.

-Sev, goście zaraz będą-Powiedział Marko o 14:45. 

Sev już gotowa wybiegła z łazienki i w towarzystwie taty :) udała się do salonu.

-Pięknie wyglądasz-Powiedziała Druella, widząc wchodzącą do pomieszczenia Sev.

-Ty również, mamo-Odpowiedziała Sev.

-Tak, tak, wyglądacie ładnie-Powiedział Marko.

-Ty wyglądasz świetnie-Powiedziała do niego Sev, a on udał że odetchnął z ulgą.

Druella i Sev jedynie parsknęły śmiechem.

Już po chwili usłyszały dzwonek i następnie skrzat wprowadził do salonu Draco i zapewne jego rodziców, gdyż byli blond i przyszli z nim. Czekali więc jedynie na pana Rabastana.

-Miło mi panienkę poznać-Powiedział z uśmiechem Lucjusz Malfoy, po tym jak oboje się przedstawili i ucałował jej dłoń.

Następnie powitanie z Draco i jego mamą, po czym młodzież udała się na drugi koniec dużego salonu i mogła spokojnie porozmawiać.

-Wyglądasz pięknie-Powiedział Draco.

-Dziękuję, ty wyglądasz też świetnie-Odpowiedziała Sev i oboje się zaśmiali. 

-Dostałaś już list z Hogwart'u?-Zapytał zaciekawiony Draco.

W końcu Druella i Marko jeszcze przed przyjazdem Sev wysłali podanie o przyjęcie jej do Hogwart'u i odpowiedź powinna już dawno przyjść.

-Niestety, nie-Powiedziała smutna Sev.

Draco momentalnie poczuł że musi ją pocieszyć, ach ten urok wili.

-Jesteś półwilą?-Zapytał chłopak, na co ona przytaknęła. 

-A mogłabyś na mnie nie stosować sztuczek wil?-Zapytał.

-Uwierz, że jeszcze nigdy ich nie użyłam na nikim, choć umiem to zrobić-Zapewniła go dziewczyna.

-Krążą legendy że wila musi jeść czarodzieja co pełnie-Powiedział spokojnie Draco i bacznie ją obserwował.

Sev natomiast miała jakiś potworny atak śmiechu.

-Nie zjem cię-Powiedziała po tym jak się uspokoiła, choć humor bardzo jej się poprawił.

-Co jeszcze mówią legendy?-Zaciekawiła się dziewczyna.

-Ogólnie o jedzeniu czarodziei, skłonności do bycia Czarną Wdową, wykorzystywanie atutów...-Zaczął chłopak, lecz przerwał mu skrzat, wprowadzając do pomieszczenia wysokiego, czarnowłosego mężczyznę.

-Witaj, Rabastanie-Przywitał się Marko, po nim wstała cała reszta.

-Chcesz zobaczyć sztuczkę wili?-Zapytała Sev, gdy usiedli z powrotem na końcu pokoju.

Draco przytaknął i uśmiechnął się szeroko.

-Obserwuj pana Rabastana-Powiedziała Sev.

Draco patrzył na mężczyznę, który zwyczajnie rozmawiał z Marko i p.Lucjuszem. Mężczyzna zachowywał się spokojnie i był aktywny słuchaczem, aż nagle oczy mu się lekko powiększyły, zaczął wdychać jakiś zapach i momentalnie zwrócił swoje spojrzenie na Sev. Już chciał wstać, gdy dziewczyna przerwała.

Rabastan w połowie stojąc oprzytomniał, spojrzał na Sev i żartobliwie pogroził jej palcem. Po czym powiedział coś do Marko i Lucjusza, a ci zaśmiali się i rozbawieni spojrzeli na siedzącą w pomieszczeniu młodzież. 

-W ogóle nad sobą nie panował-Powiedział zaskoczony i radosny Draco.

-Wilom trudno się oprzeć-Odpowiedziała Sev, wzruszając ramionami.




Jak? 

1-10?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro