Rozdział 2
Sev wykąpana i ubrana szła korytarzem w stronę drzwi wejściowych, gdyż zakładała że jadalnia znajduje się gdzieś tam.
Jednak zamiast do holu, trafiła na kryty basen, co niebyt ją satysfakcjonowało.
-Mogę pomóc, Panienko?-Zapytała Mroza, kłaniając się.
-Mogłabyś mnie zaprowadzić do jadalni?-Zapytała Sev z uśmiechem, na co skrzatka przytaknęła i ruszyła.
Po dwóch minutach i skorzystaniu z tajnego przejścia, Sev znalazła się przed drzwiami do jadalni, a skrzatka zniknęła.
Sev szybko zerkneła na lustro, po czym chciała zapukać, lecz drzwi same się otworzyły.
-Bałam się, że się zgubiłaś-Powiedziała szczęśliwa Druella, a Marko się szeroko uśmiechnął.
-Mroza mi pomogła, kiedy trafiłam na basen-Powiedziała Sev i podeszła do stołu, gdzie Marko odsunął jej krzesło i później wszyscy już siedzieli.
-Czy Pani Ojciec dołączy?-Zapytała Sev, gdy oni zabrali się już za jedzenie.
-Nie przejmuj się nim-Powiedział Marko.
-I mów mi Mamo, jeśli byś mogła-Poprosiła Druella, na co Sev się uśmiechnęła i zaczęła jeść.
Na obiad zjadła sałatkę z kurczakiem i awokado oraz Cannelloni. Do tego wypiła za pozwoleniem dorosłych pół lampki wina.
Po obiedzie wszyscy ruszyli do salonu, gdzie podano deser.
-Miałabyś ochotę wybrać się jutro z nami na Pokątną?-Zapytał Marko.
-Oui-Odpowiedziała Sev, po czym zapytała-A co to jest Pokątna?
-To czarodziejska ulica ze sklepami-Odpowiedziała Druella.
-Mam nadzieję, że nie spotkamy znowu Wieprzlejów-Bąknął Marko.
-Chodzi mu o rodzinę Weasley'ów, zdrajców krwi-Powiedziała Druella.
*Już ich nie lubię-Pomyślała Sev, gdy usłyszała odrazę w głosie Druelli, przy wymawianiu nazwiska już nielubianej rodziny.
-Pojutrze będziemy mieli gości-Powiedział Marko, po tym jak przejrzał swój notatnik.
-Kogo?-Zapytała zdziwiona Druella.
-Lucek z rodziną i Rabastan-Odpowiedział Marko.
-Zapomniałam-Zaśmiała się Druella.
-Lucek ma syna w twoim wieku-Powiedział Marko.
-To świetnie, proszę pana-Ucieszyła się Sev.
-Mów mi Marko-Poprosił mężczyzna, po tym jak się skrzywił po usłyszeniu "proszę pana".
-A Rudek i Bell?-Zapytała Druella.
-Belka odwiedza rodzinę w Niemczech, a Rudek na delegacji-Odpowiedział Marko.
Rozmawiali aż do kolacji. Sev zdążyła już dość dobrze poznać mamę i Marko i stwierdziła że naprawkę ich lubi. Po kolacji siedzieli jeszcze godzinę przed kominkiem w salonie, po czym poszli do swoich pokoi.
-Dobranoc, Bączku-Pożegnał się Marko.
-Dobranoc, Marko-Odpowiedziała Sev.
-Dobranoc-Powiedziała Druella i przytuliła Sev.
-Dobranoc, Mamo-Odpowiedziała Sev, a kobieta miała łzy w oczach.
-Mamo-Szeptała cicho Druella, po czym z Marko zniknęli na schodach, a Sev udała się na poszukiwania sypialni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro