Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

- Ale bardzo kocham Minah.

- Wiem. Za każdym razem mi to powtarzasz, ale nie uważasz, że przesadzasz? Cały czas mówisz, jaka ona nie jest, robisz to, co ona chce, kupujesz jej to, co ona chce, a gdzie w tym wszystkim jesteś ty, co? Gdzie ja? Gdzie nasza przyjaźń? Ostatnim czasem nawet nigdzie nie wyszliśmy razem. A jak wyszliśmy, to razem z nią. Wiesz, że jej nie lubię - w tym momencie poleciała mi łza z oka. - Nawet jakbym Ci powiedziała, jak zachowuje się naprawdę, to nie uwierzyłbyś mi... Powiem jedno, rób, co chcesz, ale takiej szansy już nigdy nie napotkasz, a dziewczynę możesz mieć lepszą... - wstałam i popatrzyłam się na niego.

- Nie rozumiesz, że kocham Minah?! Jest jedną z najważniejszych kobiet w moim życiu, zaraz po mamie i jeżeli ona tego chce, to ja, to zrobię. Zrezygnuję z wytwórni, czy ci się to podoba czy nie! - również wstał i zaczął krzyczeć.

- Kiedyś to ja byłam! Dziękuję, wiesz? To ja odbierałam telefon o 3 w nocy i słuchałam jak mi się żalisz, to ja znam twoje wszystkie sekrety, to ja cię znam od pieluchy, to ja cię wspierałam w trudnych sytuacjach, to ja Ci we wszystkim pomagałam.A ty mi się tak odwdzięczasz? Naprawdę fajny z ciebie przyjaciel, wiesz? - zaczęłam płakać. - Skoro tak bardzo mnie i moje rady masz w dupie, to po co do mnie dzwoniłeś? Tylko po to, by znowu mnie zranić? Nie dzwoń i nie przychodź do mnie jak coś Ci się stanie! Mam cię już dosyć! - wyszłam z kawiarni nie słuchając już, co do mnie mówi.

Miałam to głęboko gdzieś, że wszyscy się na nas patrzyli. Pobiegłam nad rzekę. Nikt tego miejsca nie odwiedzał. Kucnęłam pod drzewem i po raz trzeci tego dnia zaczęłam płakać. Jak on mógł tak mnie zranić? Wstałam i krzyknęłam najgłośniej jak tylko potrafię.

- Niech cię diabli Youngjae!

Padłam na ziemię z bezsilności. Straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Jeszcze będzie chciał żebym go pocieszyła, jak ta żmija go zdradzi lub rzuci dla innego! O nie, nie... Jiyoung już się skończyła. Sięgnęłam do tylnej kieszeni po telefon. Nic nie poczułam. Przeszukałam inne kieszenie, ale nigdzie go nie ma.

- Zajebiście! Co ja takiego zrobiłam, co?! - popatrzyłam w górę.
Przeszłam jeszcze raz całą drogę, którą szłam. Po telefonie ani śladu. Znowu zaczęłam płakać. Na nim były wszystkie ważne rzeczy. I co teraz zrobię?

-------------------

Witam po dłużej przerwie ~
Zapraszam do głosowania i komentowania ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro