Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

- Myślałem, że się ucieszysz..

- Z czego mam się cieszysz, co? Że Cię stracę? O nie... Nie pozwolę na to! Na 100% będą nam się kazali rozstać... Youngjae, ja Cię kocham, nawet nie wiesz jak bardzo, ale skoro wolisz wytwórnię i sławę ode mnie, to nie widzę ciągu dalszego naszego związku... Mówiłam Ci, nie idź, ale Ty jak zwykle wolałeś posłuchać swojej przyjaciółeczki! Nie cierpię jej! Ugghhh...

- Kochanie... Proszę, nie rób tego! Nie odchodź - klęknął przed nią na kolana i błagał.

- Jae - dotknęła jego mokrego od łez policzka - Daję Ci jeszcze tydzień na podjęcie decyzji. Ja albo wytwórnia - odeszła i zostawiła go.

W tym momencie zaczęłam płakać. Mój przyjaciel nie mógł spełnić swoich marzeń przez tę zołzę! Przecież dobrze wiedziała, że on o tym marzy. Marzy, by dostać się do wytwórni muzycznej, do J.Y.P. Pobiegłam do domu, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Ale dlaczego? Dlaczego płaczę? Płaczę, bo Youngjae nie może spełnić swoich marzeń. Znaczy może, ale to oznacza koniec jego związku z Lee Minah. Pamiętam jak cieszył się na wiadomość, że zgodziła się na spotkanie z nim. Jak zaczęli się spotykać. Jak wspólnie myśleli o przyszłości. Ale jedna rzecz mi się w niej nie podobała. Charakter. Przy Youngjae i rodzicach jest taka miła i myślą, że jest aniołkiem. Natomiast, jak zostaje ze mną, sam na sam, to momentalnie zmienia się w szatana i zaczyna mi dokuczać. Wiem, że nie mogę się poddawać. Ona chce mnie wykończyć, ale na całe szczęście nie udaje się jej. Pamiętam, jak w liceum uprzykrzała mi życie. Smarowała krzesło klejem, na którym siedziałam, niszczyła moje notatki, dokuczała mi i obrażała mnie na forum klasy, biła, ciągała za włosy i kazała mi się odczepić od Youngjae. Po prostu nie odpowiadałam na jej komentarze i odzywki, mimo że mnie to bolało. Pozwalałam jej na wszystko. Nigdy nie powiedziałam Jae prawdy na temat Minah. Nie chciałam sprawiać mu przykrości. Ale powiedzmy sobie szczerze... Nie uwierzyłby w to, no bo niby dlaczego? Ona przecież jest tą dobrą, a ja tą złą. Wszystko przekręcała i wychodziło na jej korzyść, a ja zawsze obrywałam. Nagle zadzwonił mój telefon. Kto śmiał mi przeszkodzić?

-----------------

Hej hej hej! Witam was na moim pierwszym opowiadaniu na wattpadzie, mam nadzieje, że się spodoba ♥
Wszelkie błędy i pytania piszcie mi w komentarzach ^^
Do następnego ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro