epilog
Bez zastanawiania się pobiegłam do kuchni i wzięłam mały nożyk, po czym wbiegłam na górę. Usiadłam w koncie i zrobiłam lekkie cięcie na ręcę. Potem mocniejsze. Kolejne. I kolejne, aż nastała...ciemność. Już nic nie czułam...ani bólu, ani smutku. Potem słyszałam już tylko stłumione krzyki mojej matki...
To koniec
--------
Nie bijcie!
Spokojnie, niedługo pojawi się nowa książka (2 część tej), ale nic więcej już nie gadam
Tak wgl to. Dziękuję wszystkim którzy to czytali, komentowali, gwiazdkowali! Nie wiem już co tu napisać, więc....
Pa
~lama01D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro