Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

budzę się, a raczej ten zasrany budzik mnie budzi. Ledwo żywa schodzę z łóżka. Po czym idę odwiedzić łaziekę. Biorę prysznic i się przebieram. Schodzę na dół

-Hej -mówi Zayn
-Hej. Co na śniadanie?
-To co zrobisz -w tym momencie wcześniej wymieniony chłopak szturchnął Louisa
-No co?
-Ok -zabarałam się za "gotowanie"
Emm...jajka, woda, mąka i...czy ktoś powiedział, że umiem robić omlety? Zamknęłam szafkę po czym poczułam coś na twarzy...kuźwa mąka! Strzepałam trochę produktu z twarzy by móc zobaczyć mojego "napastnika" .
Zayn.

-Co ty robisz?!
-Co? - na moją twarz wtargnął chytry uśmiech. Chwyciłam to co mi wpadło w ręce czyli bita śmietana i wysmarowałam mu jego "pikną" do czasu  buźkę. Podziwiając swoje dzieło oberwałam kremem. Nagle ktoś mnie podnosi i sadza na kolanach. Tym ,,ktosiem" był ten jebany brunet który rzucił we mnie mąką. Nie opanowanie zaczęłam się śmiać
-Co? -spytał wycierając mi twarz chusteczką
-Nic
Zayn przysunął swoją twarz bliżej mojej, nawet za blisko

-----

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro