Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|•18•|

Koleś, który został moim nowym współlokatorem, krzątał się po naszym pokoju, nie dając mi zmrużyć oka.
Wiecznie chodził gdzieś w tą i z powrotem.
Doprowadzało mnie to do szału.

W końcu postanowiłem podnieść swoje cztery litery z materaca.
Uniosłem się na łokciach i usiadłem na łóżku. Przetarłem oczy, popatrzyłem dookoła.
Mój organizm chyba jeszcze nie obudził się do końca i przed oczami miałem mroczki, od zbyt szybkiego podniesienia ciała.
Albo po prostu cały nasz pokój zaczął lśnić, ale moja wersja z mroczkami jest chyba bardziej prawdopodobna.

Złapałem za telefon i spojrzałem na godzinę. Jedenasta dwadzieścia? Czyli musiałem jednak na chwilę zasnąć przy szumach miotły.
Cóż, śpiewające wieloryby to nie były, ale było w tym coś uspokajającego. Sam już nie wiem, czy bardziej mnie to denerwowało, czy uspokajało. Dość dziwna sytuacja.

Ziewnąłem dość głośno i podrapałem swoją skórę pod koszulką.
Trochę się spociłem pod kołdrą.
Moje ziewanie zwróciło uwagę chłopaka, który właśnie układał książki na półkach.
Nie utrzymał, ze mną zbyt długo kontaktu wzrokowego, bo wrócił szybko do swojego zajęcia.

Jak już mój błędnik się ustabilizował na tyle, aby wstać, poszedłem do łazienki.
Blask ze środka prawie mnie oślepił.
Skąd ten koleś się urwał?
Przepłukałem twarz zimną wodą. Może to po prostu mi się przyśniło?
Nie możliwe, żeby istniał ktoś tak durny, aby wysprzątać na błysk pokój w akademiku.
Nawet turbo alergik by tego nie zrobił.

Spojrzałem w lustro. Cholera! Jest tak czyste, że widać wszystkie niedoskonałości na mojej cerze. Niech go szlag trafi. Pokazał mi właśnie wady, których nie posiadam. Już go nie lubię.

Wyszedłem z łazienki i podszedłem do tego dziwnego człowieka.
Może przy bliższym zapoznaniu się okaże się trochę bardziej normalny. Na razie jest dla mnie totalnym świrem.

Wyciągnąłem do niego rękę, kiedy obrócił się do mnie przodem. Wypadałoby się przedstawić przed jakąś konkretną rozmową, co nie?

- Nie przedstawiłem się wcześniej. Eren jestem - czekałem, aż uściśnie moją dłoń. On za to wahał się, czy ją chwycić. Ostatecznie ścisnął ją dość lekko, prawdopodobnie uświadamiając sobie, że przed chwilą umyłem ręce.

- Levi. - Miał dość ostrożny ton głosu. Puścił moją rękę i obrócił się, aby dalej układać rzeczy na półkach. Przyjrzałem mu się. Może trochę wyglądało to jakbym go obczajał. Tak tyci tyci.

- Do której klasy będziesz chodził? - zaczepiłem go, opierając się ramieniem o ścianę, na której wisiała półka. Miałem nadzieję, że rozmowa jakoś dalej się pociągnie. Na razie było dość niezręcznie.

- Drugiej. Chyba tak samo jak ty. Nie wiem, czy w konkretnie tej samej klasie, ale chyba nie. - Nie obrócił głowy w moją stronę, ale odpowiedział mi na pytanie. Teraz dopiero dało się coś więcej powiedzieć o jego głosie. Był dość zachrypnięty.

Układając kolejną książkę na regale, szturchnął jeszcze nieustawioną porządnie ramkę na zdjęcie. Złapałem ją, żeby przypadkiem się nie rozbiła. Miałem dobry refleks.

Przyjrzałem się zdjęciu. Był na nim mój współlokator i jakaś dziewczyna. Mniejsza, pewnie młodsza od niego. Byli dość podobni.

- Młodsza siostra? - zapytałem, oddając mu ramkę.

- Kuzynka. - Zabrał mi ramkę i odstawił ją na półce, na której skończył układać książki.

┊┊┊┊
┊┊┊☆
┊┊🌙 *
┊┊
┊☆ °
🌙*

Ehe... To nie tak że miałam trzy lata przerwy między ostatnim rozdziałem a tym-
Ehehehehhe..... Nie..... Wcale... 👉👈
Ten no... Może ktoś przy okazji pamięta czy pisałam gdzie o tym w której klasie jest Eren? Nie jestem pewna czy był na pewno w drugiej.
Z góry dziękuję.
Może nawet niedługo będzie kolejny rozdział 👉👈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro