Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|•16•|

Czułem się jak u psychologa, leżąc na nie swoim łóżku z kubkiem herbaty i z przyjacielem siedzącym obok na krześle. Zacząłem mu opowiadać co się stało. Był wyraźnie zdziwiony moimi słowami. Z resztą nie mam co się dziwić, raczej nie spodziewał się wywodu o moim zaniżonym poziome atencji innych. Chociaż jak mu o tym mówiłem, czułem się okropnie, samolubnie.

— Nic mi nie powiesz, Armin? — Zapytałem, przerywając dłuższą ciszę, trwającą od momentu, w którym przestałem mówić.

— Jesteś zazdrosny, bo nie spędzam już z tobą całego wolnego czasu? To próbujesz powiedzieć? — Jego ton głosu był dość zirytowany. Czy on naprawdę się na mnie zezłościł?

— Nie! Nie jestem zazdrosny, czuje się cholernie samotny — wyjaśniłem przyjacielowi trochę prościej o co mi chodzi.

— To przeze mnie? — Zmartwił się. Na pewno wystraszył się, że mógł mnie czymś urazić. Armin jest bardzo kochanym, troskliwym i oddanym przyjacielem, odkąd go znam stara się nie dopuścić do tego aby stała mi się krzywda. Oczywiście gdyby Armin też pakował się w takie gówno jak ja zazwyczaj, pomagał bym mu bez względu na wszystko, chociaż on umie przewidzieć tarapaty zanim się jeszcze pokażą, czego ja niestety nie potrafię więc wychodzi tak jakby on bezustannie wyciągał mi dupę z kłopotów.

— Raczej przez człowieka, który zawrócił ci w głowie. — Powiedziałem mu prawdę, nie ma sensu go okłamywać.

Zamyślił się, przez chwilę nie było z nim żadnego kontaktu aż w końcu wziąć kubek z letnią już herbatą, napił się i zaczął mówić.

— Chcesz abym spędzał z tobą więcej czasu prawda? — Chyba trafił w dziesiątkę choć tak naprawdę nie wiedziałem czego dokładnie potrzebuje.

Nie wiedziałem jak mam mu odpowiedzieć. Zgodzić się z nim czy zaprzeczyć aby nie robić mu problemu. Chociaż właściwie nie powinienem się tym martwić, w końcu jesteśmy przyjaciółmi, powinniśmy mówić sobie takie rzeczy. Więc czemu myślę o tym dalej, zamiast mu odpowiedzieć?

— Eren?

Armin w tym czasie, kiedy ja rozmyślałem, pomachał mi ręką przed twarzą. W momencie w którym zaczął się denerwować, że dalej nie kontaktowałem zaczął pstrykać palcami między moimi oczami, a w końcu mną potrząsnął. Z szokiem wymalowanym na buzi popatrzyłem na niego.

— Co? — Powiedziałem jąkając się. Dlaczego ja się jąkam?

— Odpowiesz mi?

Był już podirytowany, źle to wróżyło. Kiedy ten mały, niepozorny, blondynek się zdenerwuje, lepiej spierdalać ile sił w nogach. I to wcale nie jest przesada. Stanął ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej, pochylił się lekko w moją stronę i zaczął tupać szybko nogą. Jest źle.

— Armin, to chyba oczywiste.

Na nic więcej nie było mnie stać, w ten sposób mogłem uniknąć najgorszego. To jest jednocześnie najlepsza, jak i najgorsza odpowiedź jaka może być. Zdziwił się tym co powiedziałem, na pewno liczył na coś innego.

— Wystarczyło powiedzieć tak od razu.

Wziął do ręki swoją herbatę i do pił ją do końca. Też złapałem swój kubek i zimny już napój, wypiłem praktycznie jednym łykiem. Arlert wziął ode mnie kubek i zaniósł brudne naczynia tam skąd je przyniósł. Czekałem na niego chwilę aż wróci. Zajęło to dłużej niż myślałem ale w końcu się zjawił. Miał w rękach miskę a w środku paczkę chipsów i jakieś krakersy. Uśmiechał się niewinnie, jakby rozmowa przed chwilą nie istniała.

— Obejrzymy coś.

Zgodziłem się. Wziąłem jego laptopa i odpaliłem film, który od dawna chcieliśmy razem obejrzeć.

┊┊┊┊
┊┊┊☆
┊┊🌙 *
┊┊
┊☆ °
🌙*

Wybaczcie skarby za moją ostatnią dwutygodniową nieobecność. Postaram się aby to się już nie powtórzyło. W zamian za to postaram się żeby Levi pojawił się w miarę szybciej niż planowałam, bo wiem że na niego czekacie z utęsknieniem. Myślę że to wam wynagrodzi 2 tygodnie nieobecnosci bardziej niż dodaJeszcze raz przepraszam i dziękuję za wytrwałość ❤️

Beta: TwinkleShadow303 ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro