Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

Chwycił go za ramiona i przyciągnął bliżej siebie, namiętnie całując go w usta.

A Yoongi nie wiedział, co ma robić. W tym samym momencie wytrzeźwiał, jakby spotkała go ulewa w środku lasu. Nie oddawał pocałunku, przynajmniej do czasu.

Zarzucił ręce na szyję młodszego i pozwolił mu na wejście w głąb swojej jamy ustnej oraz badanie swojego podniebienia językiem. Sam nie wiedział, dlaczego na to pozwala.

Z jego ust dobył się jęk, kiedy wyższy poruszył swoimi biodrami, zaledwie chwilę wcześniej mocniej dociskając ich ciała do siebie.

Całowali się namiętnie, nie zwracając uwagi na swoje uczucia. Nie, nie tylko na uczucia... W ogóle na nic nie zwracali uwagi. Nie obchodziło ich teraz nic, oprócz przyjemności, jaką obdarowywali siebie nawzajem.

Strącając różne rzeczy z półek, obrazy ze ścian, zawędrowali na kanapę w salonie, gdzie Suga został powalony na kanapę oraz przygnieciony ciałem Namjoona. Nie przejmował się tym jednak, gdyż to wszystko przyćmiewały pocałunki na szyi, jakimi obdarowywał go Kim. Sam też mu się odwdzięczał co jakiś czas, przygryzając lekko skórę na jego szyi. Już niebawem niemalże zerwał z młodszego jego koszulę i zabrał się za pasek od jego spodni.

Yoongi był tylko mężczyzną. Jak każdy, miał swoje potrzeby, a przecież w celibacie żył już sześć lat i wiedział, że nim Tae wróci do siebie, nim będą w związku tak naprawdę i nim ten się przełamie, to trochę jeszcze minie. To było już naprawdę męczące. Min potrzebował poczuć choć trochę cielesności z innym człowiekiem i wcale nie chodziło mu o przytulanie. Miał świadomość tego, że w tym momencie wychodzi na naprawdę złego chłopaka, ale... Przecież nikt i tak się nie dowie. Tylko on i Namjoon. To mógł być ich mały sekret – ta jedna noc razem.

I wtedy też zadzwonił telefon Min'a. Za pierwszym razem go zignorowali, za drugim także, lecz za trzecim stał się on niezwykle irytujący i AgustD odebrał, mówiąc swojemu „kochankowi", że za chwilę kontynuują.

- Witam. Min Yoongi przy telefonie – powitał oficjalnie swojego rozmówcę, a następne słowa, jakie padły ze słuchawki, wbiły go w ziemię. Chwilę mija, nim przetworzy wszystkie informacje, ignorując całkowicie osobę po drugiej stronie łącza. Rozłącza się dopiero po czasie i budzi z transu, kiedy znów czuje usta Nama na swojej szyi. Szybko mu się jednak wyrywa i szuka swojej koszuli po całym domu, ostatecznie znajdując ją na podłodze niedaleko drzwi. Stwierdza jednak, że jej zapach wcale nie jest przyjemny i gna do swojej sypialni, aby znaleźć w szafie jakąś czystą. Nie zabiera mu to wiele czasu. Rzuca w swojego gościa jego ubraniami i krzyczy tylko, aby zamknął drzwi, a klucz zostawił pod wycieraczką.

Gna na łeb, na szyję do głównej ulicy, po drodze dzwoniąc po taksówkę, aby czekała na niego pod jednym ze sklepów tam, gdzie zmierzał.

Wsiada do niej i podaje adres, rękami ogarniając swoje rozwiane na wszystkie strony włosy i próbując unormować swój oddech.

Już dawno nie biegał tak szybko. Już dawno nie chciał nigdzie znaleźć się w ciągu sekundy. Już dawno nie pragnął tak bardzo, aby to wszystko się skończyło. Chciał tylko być w końcu szczęśliwym.

I nagle spadła na niego także lawina poczucia winy.

Jak on w ogóle mógł pomyśleć o tym, że może zdradzić Tae? I to jeszcze z Namjoonem, jego dawnym oprawcą? Chyba nigdy sobie tego nie wybaczy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro