Rozdział 21
Dzień 45
AgustD,
masz rację, to miło, że Yoongi hyung coś z tym zrobił. Sam przecież nie miałbym do tego odwagi i zawsze żyłbym w strachu przed nimi. Wiem, że naiwnym z mojej strony może być to, iż fakt, że mnie przeprosili oznacza też koniec ich zaczepek, ale chcę w to wierzyć. Dzięki temu chociaż przez chwilę zaznam spokoju, jeśli potem mieliby do tego wrócić.
Suga hyung jest bardzo w porządku! Nie ma chyba lepszej osoby niż on, nie licząc oczywiście ciebie, hyung!
Dziękuję Yoongi. Będę próbował.
Nie! Na pewno nie jesteś! To do ciebie nie pasuje i jestem pewny, że jesteś super!
Hyung to... Naprawdę miłe. To, co napisałeś. Nigdy nie spodziewałbym się, że mogę dla kogoś wiele znaczyć.
Och, mogłem się tego domyślić. Pasuje do ciebie hyung. Taka wizja przyszłości. I w takim razie... Będziemy musieli spotkać się jak najszybciej!
K.TH.
Min uśmiechnął się pod nosem, czytając kolejną wiadomość od młodszego. Teraz już wiedział. Był pewny, że Kim próbuje i to liczyło się dla niego najbardziej. Obaj chcieli, aby wszystko wróciło do normy. Sześć lat i w końcu... W końcu się coś zmieni. Skończy się cierpienie Min'a. Teraz trzeba tylko starać się jak najbardziej, aby wszystko to doszło do skutku. Miał teraz wielkie pole do popisu. Mógł próbować dosłownie wszystkiego, ale obstawiał, że lepiej, aby trzymał się swojego pomysłu. Bo co za dużo, to nie zdrowo. Prawda?
Teraz, kiedy wrócił do pracy, okazało się, że zmniejszyli trochę ilość jego pacjentów, przydzielając ich innym lekarzom, aby on nie miał aż za dużo pracy. Przecież nie raz słyszało się, jak ktoś umierał z przepracowania, a Yoon był już idealnym przykładem pracoholika. I do czego ta wielka miłość go doprowadziła? Chyba jedynie do wyniszczania samego siebie. A on jedynie chciał być blisko Tae... Najlepiej 24/7. Przynajmniej jego mu nie odebrali. Wtedy robiłby wszystko, aby go odzyskać. Nie wiedział dlaczego, ale miał przeczucie, że jedynie on jest w stanie pomóc młodszemu. Przecież tylko Min był z nim tak blisko. On znał go lepiej, niż wszyscy inni. Nawet rodzina nie wiedziała o nim tak wiele, jak Gigi. Choć...
On sam uważał, że nie wie jeszcze wszystkiego. Wiedział, że ma jeszcze wiele sekretów do odkrycia, bo Kim nie mówił mu wszystkiego. Był jednak na to gotów. Pragnął je poznać, aby swoją gwiazdą, swoim słoneczkiem zaopiekować się najlepiej, jak tylko mógł. Niczego innego nie pragnął, jak tylko sprawić, aby życie Kim'a nabrało kolorów, gdy tylko ten wróci do zdrowia.
Yoongi chciał pokolorować świat Taehyunga.
_______________
Nie zdziwcie się, jak pewnego dnia rozdział się nie pojawi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro