Epilog
*Parę lat później*
Yoongi oparł się wygodnie o oparcie fotela i rozprostował nogi przed kominkiem, w którym buchał wesoło ogień. W domu było przyjemnie ciepło, a na twarzy mężczyzny widniał uśmiech. Atmosfera była naprawdę miła, a miała być jeszcze lepsza.
W tym roku zima zaskoczyła każdego i postanowiła zesłać śnieg akurat w dzień Wigilii Bożego Narodzenia. Każdy cieszył się z tego powodu, ponieważ atmosfera świąt była magiczna, jak jeszcze nigdy.
Min spojrzał w bok, a także nieco w dół. Na dywanie bawił się klockami jego synek, który miał już dwa lata i coraz więcej rozrabiał. Teraz jednak zdawał się być wyjątkowo spokojny i przede wszystkim zadowolony.
- Yah! Min Yoongi! – usłyszał krzyk swojego ukochanego, dochodzący z kuchni i już wiedział, że ma przerąbane. Głos jego partnera ewidentnie wskazywał na to, iż tamten jest wkurzony. A nawet to było mało powiedziane.
Wstał z ociąganiem i poszedł do pomieszczenia, w którym przebywał jego narzeczony.
- Tak kochanie? – zapytał niewinnym tonem, chcąc jak najbardziej załagodzić jego złość. Objął go od tyłu w pasie i ucałował w szyję, zaraz opierając swoją głowę na jego ramieniu, obserwując, jak przygotowuje jakieś danie. Brązowowłosy jednak wykręcił się z objęć Yoona i zdzielił go drewnianą łyżką po głowie.
- Jeszcze raz będę zbierał twoje brudne gacie z podłogi, godzinę przed tym, jak przychodzą do nas goście, to przysięgam, powieszę cię za twojego małego pod sufitem! – krzyczał, wymachując łychą na wszystkie strony świata. Gigi musiał uważać, aby przypadkiem nie oberwać, przez co co chwilę zmieniał pozycję, w jakiej stał.
- Ej, takiego małego to ja nie mam i dobrze o tym wiesz! – zaoponował szybko, kiedy usłyszał „obelgę" od drugiego tatusia jego syna.
- Yaaa! W tej chwili masz wykąpać MinJoona i nie ma, że ci się nie chce! Albo to zrobisz, albo wylądujesz za drzwiami bez ubrań!
- No już, nie gorączkuj się tak, kotek. Idę go wykąpać, dobrze? A ty spokojnie zrób wszystko to, co musisz – odparł całkiem spokojnie z lekkim uśmiechem i cmoknął wyższego w usta. Zaraz wyszedł z kuchni i udał się z powrotem do salonu, skąd wziął swojego małego skarba i poszedł do łazienki, aby zrobić to, co obiecał. Potem, z dzieckiem owiniętym w ręcznik, udał się do jego pokoiku i tam jeszcze raz wytarł jego delikatne ciało, po czym ubrał we wcześniej przygotowane ubrania.
Wszystko zapowiadało się świetnie. Ten wieczór mieli spędzić wspólnie ze swoimi przyjaciółmi, prawie jak taka wielka rodzina. W sumie byli nią. Z tą tylko różnicą, że żadnego z nich nie łączyły wspólne więzi krwi. Nawet samego Yoongiego i jego syna. Ale kto zwraca na to uwagę? Najważniejsze są jednak uczucia i emocje, którymi ludzie wzajemnie się obdarzają. Dlatego też w siódemkę stanowili naprawdę zgrany zespół i każdy był gotów pomóc innemu, niezależnie od pory dnia czy nocy.
Kiedy dziecko zajęło się znów zabawkami, Min sam postanowił się przebrać w bardziej dopasowane na tę okazję ciuchy. Wybrał czarne, przylegające do jego nóg, obcisłe spodnie i koszulę w niebiesko-białą kratę, którą do nich włożył. Na nogach miał czarne skarpetki i eleganckie buty. Na ostatek ułożył jeszcze szybko włosy i poszedł z powrotem po swojego syna. Akurat kiedy schodził z nim na rękach, usłyszał dzwonek do drzwi.
- Yoonie, ty otwórz, a ja się pójdę szybko przebrać – poprosił jego ukochany, mijając go na schodach. Min skinął jedynie głową i, jak tylko znalazł się na dole, postawił swoją małą pociechę na podłodze. Skierował się do drzwi. Nim je jeszcze otworzył, przyjrzał się sobie w lustrze. Dopiero wtedy pociągnął za klamkę.
- Yoongi! – rozległ się głośny głos Seokjina i zaraz został zamknięty w jego ramionach.
- Jin hyung, puść, bo go jeszcze udusisz! – powiedział Hoseok, śmiejąc się z zaistniałej sytuacji, ale zaraz także dołączył do uścisku. Jak tylko puścili Yoona, ten nabrał parę głębokich wdechów, czując, że jego dopływ powietrza został przywrócony.
Oprócz tej dwójki, pojawili się także Jimin z Jeonggukiem. Z tymi przywitał się już spokojniej. Byli oni bardziej opanowani od tamtych wariatów.
Zamknął drzwi i zaprowadził ich do jadalni, nie chcąc wyjść na niegrzecznego. Chociaż w sumie i tak każdy wiedział, jaki jest naprawdę. Przeprosił ich na chwilę i poszedł na poszukiwania małego MinJoona. Znalazł go w salonie przy zabawkach. Wziął go na ręce i udał się do gości. Jin nawet zaczął piszczeć na widok uroczego malucha, na co Hoseok walnął go w żebra z łokcia (dość mocno, tak swoją drogą) i warknął coś w rodzaju „uspokój się". Wszyscy zaczęli się przez to śmiać. Byli w naprawdę dobrych humorach.
Gigi włożył syna do zabudowanego krzesełka, ustawionego przy stole i, kiedy się odwrócił, zobaczył swojego ukochanego, który wyglądał olśniewająco. Jego brązowe włosy były idealnie ułożone, choć grzywka nieco wpadała mu do oczu, biały golf podkreślał jego długą szyję, a spodnie tego samego koloru opinały się na jego idealnych łydkach, podkreślając ich kształt.
- No już Yoon, zamknij usta, bo ci mucha wleci – skomentował żartobliwie Hobi, znowu wprawiając towarzystwo w napad śmiechu. Sam przybyły uśmiechnął się rozczulony na widok swojego partnera w takim stanie. Zapowiadało się naprawdę ciekawie...
Gigi odchrząknął nieznacznie i pokręcił głową na boki, zaraz zajmując jedno z krzeseł. Brązowowłosy usiadł naprzeciwko niego, przez co wpatrywali się sobie w oczy. Jedzenie już dawno było rozstawione na stole, więc teraz pozostało tylko, aby każdy sobie coś wziął. Zanim jednak to nastąpiło, wszyscy wstali i podzielili się opłatkiem.
- Wesołych świąt, Yoongi.
- Wesołych świąt, kochanie.
__________________________________________
Wróciłam! I tym razem kończę to ff na amen! Nawet nie wiecie, jak mnie to cieszy xD A z drugiej strony trochę pusto, bo pisałam to... Trochę czasu. Obmyślanie fabuły itd. Dużo na to poświęciłam. Wkrótce zacznę też wprowadzać poprawione rozdziały pierwszej części! A skoro będę je wprowadzać - to tylko dzięki jednej osobie.
Powitajcie moją betę! @blondek46
Wkrótce (najprawdopodobniej sobota) zamieszczę także podziękowania, a następnie fragmenty różnych ff... Będziecie wybierać, które z nich ma być następne - po taegi.
I tak, wiem, że schrzaniłam ten epilog. Pozostawiam Wam jednak otwarte zakończenie - osobą, która została partnerem Yoongiego mógł być Taehyung, a także ktoś obcy. Kto to jest według mojego zamysłu - nie powiem ;)
Do następnego~!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro