Prolog
Piękny, słoneczny dzień, nikt nie przypuszczałby, że coś może pójść nie tak. Właściwie, od jakiegoś miesiąca nie było żadnego znaku dotyczącego ataków super złoczyńców, można by rzec, że wszystko wróciło do normy. Czyżby największy nemesis całego Paryża zrobił sobie wolne? Odpuścił sobie i wycofał się z czynienia zła? A może planował coś wielkiego i była to jedynie cisza przed burzą? Cóż, tego nie wiedział nikt i nikt nie próbował w to ingerować, po prostu każdy cieszył cię spokojnym bezstresowym życiem.
Biedronka i Czarny Kot mimo wszystko stale patrolowali miasto, wykonując pojedyncze małe misje nie związane z magicznymi niebezpieczeństwami, jednak wciąż w celu chronienia mieszkańców swego ukochanego miasta. W pewnym momencie jednak Biedronka zniknęła. Przestała pojawiać się na patrolach czy gdziekolwiek, przestała odpowiadać na wezwania Czarnego Kota i nie tylko. Zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu. Może widząc bezczynność wroga również zrobiła sobie wolne? W końcu miała również życie prywatne, prawda? Cóż, problem w tym, że...
- Jak to Marinette zaginęła? - oczy Alyi rozszerzyły się.
Była ona jedyną osobą znającą prawdę. Sekretną tożsamość Biedronki, która nagle zniknęła. Jednak oprócz superbohaterki zniknęła również Marinette. Przestała pojawiać się w szkole, odpowiadać na wiadomości czy odbierać telefony. Większość pomyślała, że może się po prostu rozchorowała, jednak jej brak znaków życia trwał już dobry tydzień i jej najlepsza przyjaciółka zaczęła się najzwyczajniej w świecie martwić. Z resztą, tak jak Nino, Adrien czy reszta jej przyjaciół, z tym że ona jako jedyna zdołała zauważyć, że coś naprawdę poważnego musiało się stać.
- Nie ma jej w domu od tygodnia, nie wróciła po szkole i nie daje znaków życia... Z początku myśleliśmy, że może przenocowała u Ciebie jednak kiedy dostaliśmy telefon ze szkoły o jej braku obecności... - Sabine westchnęła zmartwiona, próbując się nie rozpłakać.
- Dodatkowo gdy zajrzeliśmy do jej pokoju, był w nim istny bałagan, porozwalane rzeczy, przewrócone krzesło, poduszki porozrzucane wszędzie gdzie się da a nawet wybita szyba w oknie. - dokończył Tom, przytulając swoją małżonkę.
Słysząc to wszystko, mulatka naprawdę zaczęła się martwić. Gdzie się podziała jej przyjaciółka? Gdzie jest Biedronka? Cóż, długo na odpowiedź nie musiała czekać.
Po krótkiej rozmowie z rodzicami Marinette, okularnica wyszła z piekarni i ruszyła wgłąb miasta. Zamierzała wstawić wpis na bloga o zaginięciu swojej przyjaciółki, a także poprosić by rozgłośniono sprawę w telewizji. Odnalazła zdjęcia swojej przyjaciółki w telefonie i napisała zwięzły post z najważniejszymi informacjami. Opublikowała go i postanowiła zadzwonić do swojego chłopaka by później się z nim spotkać i podzielić swoimi obawami. Wykręciła numer. Pierwszy sygnał, drugi... Odebrał.
- No hej Alya, co tam? - usłyszała po drugiej stronie słuchawki.
- Nino słuchaj, musimy poga... - przerwała, słysząc szyderczy śmiech dobiegający gdzieś ze strony wierzy Eiffla.
Spojrzała szybko w tamtą stronę. Gdy tylko ujrzała kto był właścicielem głosu, aż upuściła telefon.
- Mieszkańcy Paryża, możecie pożegnać się ze swoim normalnym życiem. Biedronka was już nie obroni. Nie ma jej i nie będzie.
- Alya, jesteś tam? Odezwij się!
- Nazywam się Shadybug i będę zmorą tego miasta zaczynając od teraz! - gdy tylko skończyła mówić, rozległ się potężny wybuch, w kilku miejscach na raz.
Jeden z nich miał miejsce w starej opuszczonej kamienicy, w której na szczęście nikogo nie było, ale na nieszczęście dziewczyna w okularach była na tyle w pobliżu że siła wybuchu wyrzuciła ją kilka metrów dalej. Potrzebowała chwili by się podnieść i przeanalizować co się właśnie stało i to co zobaczyła. Jednak gdy już to zrobiła, natychmiast sięgnęła po telefon, który przez sytuacje z ostatniej chwili cały się potłukł.
- Nino... - wzięła głęboki wdech, próbując opanować drżenie swojego głosu. - Zwołaj zebranie ruchu oporu. Mamy poważny problem.
____________
Hejhej, nowe opowiadanie wleciało po baaaardzo długiej przerwie. Przepraszam jeśli coś będzie dennie napisane, ale trochę wyszłam z wprawy i muszę się przyzwyczaić do ponownego pisania. Postaram się też by rozdziały pojawiały się regularnie, ale nie obiecuję że zawsze tak będzie bo mam trochę zawalone życie i idę w tym roku do klasy maturalnej. Mimo wszystko mam nadzieję, że wam się spodoba!
Rozdział krótki bo to tylko prolog, kolejne będą na pewno o wiele dłuższe. Biedronka (Shadybug, zapożyczyłam sobie ksywkę ze specjalnego odcinka który ma się pojawić) i Czarny Kot pojawią się od następnego rozdziału i będzie mocny time skip. O tym co się wydarzyło właściwie będzie dopiero w późniejszych rozdziałach by umożliwić wam na tworzenie teorii spiskowych czy czegoś takiego 🤭
Możecie dać znać czy podoba wam się motyw, jak zobaczę pozytywny odzew to będę kontynuować.
~ Kartofel
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro