Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• Prolog •

Midorikawa stąpał leciutko po chodniku. Choć atmosfera była ciężka, on wydawał się tym nie przejmować.

Był bardzo podekscytowany, albowiem to dziś miał się stać władcą jednego z kolorów. Co prawda nawet nie wiedział jakiego, ale..
Oh raju, przepraszam. Przecież nawet nie wiecie co się dzieje.

No więc zacznijmy od początku. Chyba wiecie czym są kolory, prawda?

Oj tam, głupie pytanie. Wiecie na pewno.

Uh.. Gdzie jest konkretnie początek. No cóż, opowiem wam jak umiem.

Świat, w którym się teraz znajdujecie, jest dokładnie taki sam jak nasz. Wróć, jednak nie.

Istnieją trzy podstawowe kolory, prawda? Wiecie to z lekcji plastyki w młodszych klasach. A jeśli nie, to przypomnę. Żółć, błękit oraz czerwień. Istnieją i są tu cały czas.

Jednak czasem tych kolorów nie dostrzegamy.. Czym jest to spowodowane?

Tutaj istnieją władcy, każdy ma własny kolor. Albo w sumie.. Co wam będę opowiadać, wszystkiego się sami dowiecie.

Wracając, szedł w swej cieniutkiej bluzce na długi rękaw, nie miał na sobie żadnej kurtki. Z jednej strony było ciepło, gdyż Colors było stosunkowo pogodną krainą, zaś patrząc na to z drugiej strony.. Zapadał wieczór, robiło się zimno.

Mimo wszystko, zielonowłosemu po głowie krążyło jedno wspomnienie..

~ ● ~

Chłopak biegł ulicą, usiłując nie spóźnić się na autobus. Jednak widocznie słabo mu to wychodziło, gdyż zostało mu zaledwie parę nędznych minut.

Wtem wpadł i odbił się od kogoś, z impretem lądując na chodniku. Wszystkie zeszyty z jego torby się wysypały.

Uniósł wzrok, zaś nie dane mu było zobaczyć twarzy osoby, na którą wpadł. Jego błękitna szata sięgająca do ziemii była niecodziennym widokiem, zaś była prześlicznie przyozdobiona złotą nicią. Postać jakby na siłę zaciągała kaptur aż do końca szyi. Midorikawa nawet nie wiedział czy osoba w ogóle coś widzi.

- G-Gomen-e.. - Zająkał się przerażony. Obok osoby naprzeciwko niego były jeszcze dwie inne, tak samo zakrywające twarze. Byli to sami władcy.

- Jak się nazywasz?.. - Zapytał, jak to po głosie stwierdził czarnooki, chłopak, wyciągając równocześnie ku niemu dłoń.

Ryuuji dłuższą chwilę siedział dalej w osłupieniu, lecz po pewnym czasie chwycił za niepokojąco zimną dłoń i wstał za jej pomocą. - Midorikawa.

- Midori.. - Osoba dalej nie puszczała drugą dłonią kaptura, a nawet jeszcze bardziej go zaciągnęła. - Zieleń.

W tym momencie zielonowłosy dał by sobie rękę uciąć, iż "nieznajomy" się uśmiechnął.

- Także przepraszam. - Powiedział w końcu władca. - Do zobaczenia, Midori-kun. - Zaraz później wyminął go i poszedł dalej.

~ ● ~

Czarnooki stanął przy jednej ze ścian, cały dygocząc. Tuż obok niego było wyjście na taras, gdzie miał spotkać jednego z władców kolorów. Tam nawet nie było drzwi.

Bał się niemiłosiernie. W końcu na czym będzie polegać jego praca? Sam dowiedział się o jego szczęściu dopiero niedawno.

W końcu zebrał resztki odwagi i przekroczył próg, a widok przed nim nieźle go zdziwił.

Zamiast władcy widział.. Czerwonowłosego nastolatka. Włosy jego powiewały przy lekkim wietrze, podczas gdy on patrzył z góry na całe, szare miasto.

Mógł nie zauważyć "gościa", gdyż stał tyłem do wyjścia, a opierał się dłońmi o drewniany płotek.
Jego ubiór także nie był wielce bogaty. Zwykłe, brązowe buty, białe spodnie, oraz ciemnofioletowa koszula.

Przez chwilę Midorikawa spalił się ze wstydu, myśląc, że od tak wtargnął na czyjś teren prywatny.

- Moja herbata wystygła, zastanawiam się dlaczego. - Odezwał się nagle czerwonowłosy. - W ogóle wstałem z łóżka. Poranny deszcz spowija moje okno. I wcale nie widzę. I nawet gdybym mógł, wszystko byłoby szare. - Wtem odwrócił się w stronę młodszego, zaś Midorikawa w tym momencie mógł zobaczyć rzadko spotykane, turkusowe tęczówki. - Ale twoje zdjęcie na mojej ścianie, przypomina mi.. Że nie jest tak źle.

Zielonowłosy z szokiem patrzył na rówieśnika. Znał ten głos, choć był.. Odległy.

- Czy wiesz o co mi chodzi, Midori-kun?

Po tych słowach.. Już wiedział kim był turkusowooki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro