Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Położyłem się wygodnie na łóżku. Podłożyłrm pod głowe swoje ręce i patrzyłem się w biały sufit. Może biały to nie taki wcale zły kolor?
Po chwili do pokoju weszla pink z całą pavzka oprócz Reda i Violet.
-Sto lat! Sto lat! - zaczęli krzyczeć na cały akademik i w końcu wręczyli mi małą babeczkę, czekoladową a w jej środek wbitą świeczkę.
-Najlepszego bracie! - powiedziała głośno i wyraźnie Grey, tak abym usłyszał.
-Dzięku~ - nie zdążyłem dokończyć bo ktoś mnie pocałował.
Myślałem źe to była Rosie ale okazało się że to była Pink...
Odepchnalem ja od siebie kiedy w drzwiah stanwla Rosie. Zerwałem sie z łóżka i pognałem do swojej dziewczyny. Red mnie atrzymał na co ja go odepchnąłem.
-Stary co ci się dzieje! - wrzasnal na mnie.
-Zapytaj sie swojej dziewczynki! - odkrzyknalem do Reda ktory zdebialy stal i latrzyl sie na Pink.
-A ja do ciebie cos czulem... - powiedzial Red i odepchnal od siebie Pink.
Wznowilem poszukiwania Rosie.

Minela godzina 11.00 a jej dalej nie znalazlem. Pomyslalem o jednym miejscu... labirynt żywoplotow.

Przemieniłem się w wilka i jak najszybciej pognałem do labiryntu żywopłotów.
Dziewczyna siedziała skulona na trawie. Podszedłem ostrożnie do niej. Kiedy ani drgnęła uznałem że moge ja przytulić. Wienc tak zrobiłem.
- Dlaczego ona tak zrobiła? - spytała łkając.
- Nie wiem myszko... ale ja cię kocham... tylko ciebie... - powiedziałem i ucałowałem ja w policzek.
Dziewczyna zachihotała i odwróciła się odwzajemniajac pocałunek. Nakierowałem jej na swoja i pocałowałem w usta.
Dziewczyna nie chamowala sie. Kiedy znalazlem sie na dole poczolem podniecenie. Bylo mi idealnie.
- Ah... - jęknąłem kiedy poczółem cos na swoim przyrodzeniu.
- Uh... przepraszam... to ja - Rosie sie usmiechnela i ja spojrzalem na swoje krocze.
- Mhm... a-ah... - dziewczyna zaczela sie krecic na moim kroczu.
- Przepraszam! - powiedziała siadajac na moim przyrodzeniu.
Zawylem. Czulem dosc duze podniecenie.
- A-ah... - jeknąłem. Nie ja... ja nie mogę... - Rosie... ah... przestan... - dodalem.
- Czy ty...?
- Mhm... ah.. - wyjęczałem.

- Przepraszam... - dziewczyna zeszła ze mnie. -Sama nie wiem co robię... - powiedziałą i pogładziła mój ogon.

- Powiem w prost. Nie podniecaj mnie... - powiedziałem a dziewczyna zabrała rękę.

- Chodźmy już lepiej... - powiedziała.

- Nie fochaj się, rozumiem że nie wiesz co robisz, ale.. - odgarnąłem z jej twarzy kosmyk z grzywki. - Ale następnym razem uważaj okej? Pozwolę ci się pobawić ale tylko chwilę, póki nie dojdę do ostatniego etapu... - miałem na myśli heat*.

Dziewczyna się zaczerwieniłą na twarzy kiedy ją pocałowałem. Udaliśmy się do Akademika.

*Red*

Siedziałem w swoim pokoju. Był opustoszały... brakowało mi w nim białego chłopca.. lecz ja go...

Skrzywdziłem...

 Impreza rozkręciła się niepewnie. Wśród tłumu zauważyłam całek, nieskazitelnie białego nastolatka. Miał może z... 16? Dobra mocne 17 lat. Nasze oczy się napotkały. On odwrócił wzrok i pobiegł w głąb tłumu. Ja zszedłem z krzesła i ruszyłem za nim.

Spotkaliśmy się w jednym z pokoi. Chłopak stał do mnie tyłem. Poczułem jego zapach. Pachniał czystością.

- Może chcesz się pobawić? - zapytałem nie pewnie na co chłopak się od wrócił w moją stronę.

- N-nie chcę nic... - powiedział jakby wiedział co naprawdę chcę.

- Ale ja chcę... to za mało....? - powiedziałem zbliżając się do chłopaka.

- P-powi-iedziałem... n-nie... - powiedział czerwieniąc się.

- Widzę że tego chcesz.. - mruknąłem zbliżając się do spanikowanego chłopaka.

Musnąłem jego wargi. po chwili zabrałem się za jego szyję. Chłopak zajęczał. Sam nawet nie wiem kiedy dotknąłem jego przyjaciela.

- UH... - odetchnął.

- Podoba ci się~ - powiedziałem i wziąłem go na ręce.

Chłopak automatycznie oplutł mnie swoimi nogami w pasie żeby nie spadł.

Położyłem go na swoim łóżku i ściągnąłem mu spodnie.

- Od-odda-aj... - powiedział przerywając dośc głośnym jęknięciem.

Z kącika oczu wypływały mu po woli łzy. Jedna za drugą.

Zjechałem do jego bokserek i musnąłem jego przyjaciela przez materiał bokserek. Chłopak zajęczał i szarpnął biodrami. Chciał się pozbyć tego jakże 'wstrętnego' uczucia.

Ściągnąłem z niego bluzę a następnie bluzkę. Składałem lekkie pocałunki na jego torsie. Zacząłem robić malinki na jego ciele.

- Z-zost-ta-a....w... - powiedział i jęknął kiedy ja poczułem że coś dotykam swoim przyjacielem.

- Jeszcze chwilę~ - powiedziałem  i zniżyłem się do jego przyjaciela.

Musnąłem ponownie jeo przyjaciela przez materiał bokserek i lekko się na nim zassałem.

Chłopak tłumił w sobie jęki. Ściągnąłem z niego materiał i zacząłem się nib bawiem. Jego przyjacielem. Zrobił się gorący. Zassałem się na jego przyrodzeniu i wysłuchiwałem jego stłumione jęki.

- S-sta-arc-czy... - wyjęczał i odepchnął mnie od siebie.

- Ah tak?! - odwróciłem go na plecy. - To inaczej się pobawimy! - powiedzałem i wszedłem dość mocno.

- A-agh... - powiedział i się rozpłakał...

- Było miło ale muszę iść już, kobieta wzywa~ - powiedziałem  zostawiłem chłopaka samego.

Czy ja...? Czy ja go...?

Nie przejdzie mi to przez gardło... nie dam rady...

Zakochałem się w nim... a teraz..?

PRZEPRASZAM!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro