Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

Na wyklad wszedl, sam, we wlasnej osobie...

...mój ojciec.

Kiedy mnie zobaczył od razu sie zezloscil. Dla mi znak ze mam wyjsc i sie mu wiecej nie pokazac na oczy.

Zabralem w strachu swoje rzeczy i wybieglem ze lzami w oczach z wykladu.
Rosie wybieglam pierwsza, a zaraz po niej... Red...
-Misiu co sie dzieje...? - spytala prubujac do mnie podejsc.
-To on! To jego wina! To on mnie wukorzystal! - rozplakalem sie na widok Reda.
-Odsoncie sie! - krzyknela rudowlosa dziewczyna i do mnie podeszla.
Z rak sciagnalem bandaze i rozdrapalem stare rany. Bolało jak cholera, ale ja chcialem tego.

Ból fizyczny,
Zaspokaja...
Ból psychiczny...

Dziewczyna zlapala ponownie za bandaze i zabandazowala mi nadgarstki. Pomogla mi wstac.

- - - Rosie - - -

-Coś ty mu zrobił! - podeszłam wkurzona do chłopaka który stał przestraszony za mną.
-J-ja... ja g-go... - wyjąkał.
-Wykorzystałeś go seksualnie! Moge to zgłosić! - powiedziałam za łzami w oczach.
Poczułam przemiane. Po chwili stanęłam w formie wilka. Chłopak do mnie podszedł ale zaraz skulił sie kiedy warknęłam.
~I ty jesteś tą alfą?! Do diabła z tobą! - warknęłam a chłopak po zmienieniu sie w wilka przygwoździł mnie łapami za gardło do ziemi.
~Odsuń się! - usłyszałam głos. Bardzo znajomy głos w mojej głowie.
Alfe odsunął biał wilk. Poczólam że jest rozgoryczony, przestraszony i bardzo smutny. Kiedy sie odsunał od Alfy i podszedł do mnie.
~Spokojnie to ja... white... - musnął mnie swoim nosem zamykając przy tym oczy, i kładąc po sobie uszy.
~Uważaj! - warknęłam kiedy tajemniczy wilk go odepchnął.
-Red! - krzyknęła ruda dziewczyna i zatrzymała chłopaka - co ci odbiło żeby go wykorzystywać! - krzyknela ana korytarz wbiegło kilkoro nauczycieli w tym nasz wykładowca...

- - - White - - -

Usiadłem na łóżku i opatrzałem rany na rękach, nogach i na policzku.
-Przepraszam... - wszedł do pokoju Red, cofnalem sie na lozku - nie boj sie mnie... - dodał a ja położyłem uszy po sobie.
-Z-zostaw m-mnie... - wyjeczałem i jeszcze dalej się odsunąłem aż w końcu nie dotknąłem ściany swoimi plecami.
W mych oczach pokazały się łzy.
-Ugh... White nienawidze sie za to co ci zrobilem jasne! Ja byłem wtedy pod wpływem alkoholu! To oni zaczęli! Ja wcale nie byłdm lepszy od ciebie! Ku*wa nienawidze ich! Nienawidze ciebie! - wykrzyczał a ja zapłakałem.
-Wypie*dalaj! - krzyknęła Rosie i go wyprosiła z pokoju.

Przez jakieś 40 minut Rosie próbowała mnie uspokoić, ale wpadłem w taką histerie że nie mogłem się uspokoić. Rosie zadzwoniła po kilka osób z paczki. Wszyscy pokolei próbowali, i przeklinali Reda w myślach i pod nosem.
-Przepraszam... nie umiem mu pomóc...- powiedziała Grey - przykro mi Rosie.
-G-grey... - powiedziałem prubując wynormować oddech.
-Csii... już spokojnie... - Rosie ujęła moją zapłakaną twarz i mnie pocałowała.

Z otwartymi oczami patrzyłem na jej poczynania. W okół nas utworzył się zielono - czerwony dymek. Po sekundzie się uspokoiłem. Rosie mi pomogła.
-P-pomigłaś mi... - przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w policzek.
-Nie ma za co... kolejny dar Betty... - uśmiechnęła się czule Rosie a ja sobie przypomniałem że tuż obok stoi zachwycona moja siostra.

Grey się uśmiechnęła i spojrzała na nas. Pomachała mi i pusciła oczko że już wszystko okej. Dałej jej znać że jest już okej i wyszła z pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro