Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3 - Red

White jest w porządku. Violet to też jest świetna laska. Jesteśmy znajomymi ale z tego co wiem White sie w niej podkochuje od dziecka. Przykro jest mi stwierdzić że ona nic do niego nie czuje.
Zostało nam jeszcze 6 godzin jazdy do szkoły. Może uda mi się z nim pogadać, z White pogadać.

Odwróciłem się do tyłu i przeszukałem wszystkich. Nagle natknąłem się na białą czuprynę. Tak, to był strzał w dziesiątkę.

Wstałem za swojego miejsca. Poszedłem do tyłu. Tak to był White. Siedział skulony na swoim siedzeniu przy oknie. Usiadłem obok.
-White? - powiedziałem a chłopka usiadł normalnie i się na mnie popatrzył - wszystko w porządku? - dodałem.
-N... tak... - wiedziałem!
-Przecież widze... - powiedziałem i spojrzałem w stronę w którą się patrzył.
W mianowicie patrzył się na tapete w telefonie, na której był on i Violet.
-Oddaj... nie będziesz się dołował.... - zabrałem mu telefon i schowałem do swojej kieszeni.
-Oddaj go... zmienie tą tapetę przysięgam, ale oddaj mi go prosze... - po policzku spłynęła mu łza.
-W-white... spokojnie... już ej...? - powiedziałem i oddałem mu telefon który żucił do przodu.
-Gdzieś mam te uczucia! - krzyknął a wtem na głowie mieliśmy całkiem sporą liczbę osób...

@^@

-Red?! - wrzasnęła Pink kiedy mnie zobaczyła z powrotem.
-Nie piszcz... kim ty jesteś... najpierw kręcisz z White a teraz co?! Odwal sie najlepiej ode mnie! - krzyknąłem to wszystko w złości na siebie i na Pink.

Pobiegłem do pokoju White. Siedział... raczej leżał na łóżku zwrócony do ściany.
-White... twój telefon... on...
-Wiem... rozpieprzył się... nie cce tego telefonu... - zakrył twarz poduszką.
Wyciągnąłem jego telefon z kieszeni i położyłem go na blacie biurka.
Usiadłem przy jego łóżku i czekałem aż się ogarnie. Miłość nie wybiera... ja to wiem, ale Violet... nie dziwie sie że White się zakochał w niej. Jest bystrą, piękna, inteligentna, posiada fiołkowe oczy, fioletowe włosy.
-Red...? - spytał przez poduszkę.
-Hym?
-Czemu ze mną siedzisz? - spytał.
-Bo jesteś moim kumplem? Zawaliłem... nie powinienem wam przerywać. Dlatego chcę ci pomóc... - ściągnąłem z niego kołdrę i poduszki które znalazły się na drugim łóżku obok.
-Oddaj... - odparł i usiadł na łóżku.
-A co jeśli nie? - powiedziałem - tylko prosze cię nie zmieniaj się w wilkaaaa~

*-*

-Reeed! - wzrasnął White nad ranem.
-Lekcje~ - powiedziałem i zerwałem się z łóżka.
-Nie... jeszcze nie ma lekcji... chciałem ci podziękować za wczoraj... i za naprawiony telefon... - powiedział i się pierwszy raz uśmiechnął.
-Usmiechnąłeś się! - mruknąłem a chłopak walnął mnie poduszką.
~Puk? Puk? - do drzwi podszedł White i je otworzył.
~Jest Red? - spytała dziewczyna a, White spojrzał na mnie szklistymi oczami.
Poderwałem się z łóżka. Zamknąłem drzwi przed nosem Violet i przytuliłem chłopaka.
-Ej... csii! - powiedziałem kiedy usłeszałem cichy szloch.
-Ale...
-Nie ma ale, chłopie! Zakochałeś się, to normalne. Ale ona teho nie widzi. Musisz jej to pokazać... serio, a ja ci w tym pomogę! - oznajmiłem mu i kazełem iść do łazienki się ogarnąć.
-Wpuścicie mnie czy nie~
-Violet... em yyy...? - nie wiedziałem co powiedzieć.
-Red... co ty kombinujesz? - spytała.
-Nic, ale serio musisz już iść. Musimy sie z White przygotować do zajęć - uśmiechnąłem się i zamknąłem drzwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro