10
*Red*
- Ostatni raz sie pytam! Gdzie on jest! - Rose po raz kolejny walneła mi w tył głowy.
- Wyżywaj sie w inny sposób co? - powiedziałem trzymajac sie za bolace miejsce.
- Nie mam innego sposobu... byłby ale tego nie zrobię. Nie chce skrzywdzić White'a. - odpowiedziała i usiadła na przeciw mnie.
- Widziałam przez urywek jego malinkę... - dziewczyna momentalnie się rozpłakała.
- Ćsii... - powiedziałem przytulając ja do siebie.
- On...
- Tak wiem... - przeze mnie sie ich zwiazek rozpadnie.
***
- White?! Dzieki bogu! - wrzasnąłem na widok pół nagiego chłopaka w moim pokoju.
- Red.. - chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował.
- w-white?! - powiedziałem przestraszony jego zachowaniem.
Co on robi? Przeciez...
~ Proszę... niech on sie zgodzi... boli jak cholera... - czytałrm mu w myślach.
- Co cie boli...? - spytałem kiedy niespodziewani chłopak szarpnął biodrami na moim kroczu.
- Chce to zrobic... - wysyczał i jęknął.
- Chcesz uprawiac... w akademiku?! - powiedziałem kiedy ponownie zarzucił biodrami.
Przyprawil mnie o głośne jęknięcie.
- Lubisz tooo!~ - powiedział i szarpnął biodrami.
-Bardzoo - powiedziałem bardzo podniecony.
- Nyaa~ - chłopak był rozpalany.
- White...? - powiedziałem niepewnie. - wszystko w porzo? - dodałem.
- M-mam... h-hea-at... - powiedział i zszedl ze mnie. - B-bol-li... - powiedział sapiąc.
Zrobilo mi się go szkoda. Nie widziałem jeszcze kogoś żeby miał te całe HEAT.
Kiedy chłopakowi przeszło zasnął. A bynajmniej myślałem że przeszło.
--- W Nocy ---
- Ugh... a.. - usłyszałem ciche jęki.
- White..? - spytałem zaspanym głosem.
- Um.. - chłopak nie mógł nic z siebie wydusić.
- Ej stary... choc do mnie... - powiedziałem o wstałem.
- B-boli...
- Ćsi.. - zacząłem go uspokajać.
Bylo mi go naprawdę szkoda.
Chłopak położył się obok mnie i przytulił.
- Zro..
- Jeśli chcesz...? - przerwałem.
- Mhm... ale powoli... ah... - powiedział.
- Będę się starał... i pytał... - powiedziałem.
Chwile potem byłem na górze. Chłopak sie wił pode mną jak jakiś robak.
- Ej... już dobrze... uspokój się... - nachyliłem sie nad nim i ująłem twarz.
Pocałowałem namietnie, i dołączyłem po chwili jezyk tak jak to zrobił chłopak. Mniej się wił pode mną.
- Mm... - mruknął.
- Uh... - sapnąłem i dalej go całowałem.
--- Rano ---
Wstałem do siadu i patrzyłem na chłopaka śpiącego obok mnie. Uśmiechnąłem się na jego widok. Nachyliłem sie i pocałowałem w usta, po chwili gdy miałem już się oderwać on mnie zatrzymał.
Całował namiętniej i namiętniej.
- W-white...? - do pokoju weszła jakaś osoba.
Nie moglem sie skupic na całowaniu.
- R-rose...? - powiedział chłopak.
Kiedy chlopak się zorientowal ze nie ma na sobie bokserek szybko chwycil je z podlogi i je wsunal pod koldra.
Ja sie okrylem pod koldrą i siedzialem skulony w koncie.
White
- Rose skarbie poczekaj... - dziewczyna mnie spoliczkowała.
- Nie nazywaj mnie tak... - powiedziała trzymając się za rękę. - To już koniec... - powiedział i odeszla.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro