1 - Violet
Usiadłam na ławce przed domem. Wszystko do okoła wyglądało normalnie. Trawa, kwiaty, rośliny w skrócie mówiąc idealne miejsce dla mnie.
Siedziałam na bujanej ławce.
-Violet! - zawołał jakis chłopięcy głos.
-Tutaj! - odpowiedziałam.
Przez biały płot wbiegł biał wilk. Wigladał uroczo ale kiedy wylądował na dwłch nogach nie było mi do śmiechu.
-White! - krzyknęłam na chłopaka który podążał w moją stronę, jednocześnie zasłaniałam swoja twarz.
-No już już... - uspokoił mnie i w spokoju mogłam dalej siedzieć na ławce w ogrodzie - Już, pączusiu - usmiechnął się.
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi, dla twojej wiadomości - powiedziałam a chłopak usiadł w białej bluzie i białch spodniah obok mnie na ławce.
Ma śnieżno białe włosy, w tym szare oczy. Cała jego garderoba jest wypełniona wszystkimi białymi ubraniami.
-Violet? - spojrzał w moją stronę i w moje oczy.
Amutomatycznie włączyła mi się lapmka w głowie.
-Tak? Pączusiu? - zaśmiałam się.
-Yyy? - powiedział wysoki chłopak w czarno - czerwonych włosach.
-Red! - pisnęłam a Red zatkał uszy.
-Ale płuca! - powiedział i spojrzał w moja stronę.
White wstał i wszedł do naszego wspólnego domu. Coś go chyba ugryzło.
-Violet, kiedy ćwiczyłaś ten pisk? - powiedział na co się zaśmiałam.
-Kiedy są zajęcia? - spytałam a Red na mnie spojrzał z smutkiem w oczach.
-Nie wiem, Grey miała iść... Ooo idzie... Hej! Grey! - krzyknął do szarej dziewczyny ktora bez wachania przeskoczyła furtkę nawet jej nie tykając.
-No hej, Violet mam dla ciebie news'a! - pisnęła a ja wiedziałam już o co chodzi.
-Aaa! - pisnęłyśmy razem ale kiedy spojrzałam na zjiesmaczoną minę Red'a od razu próbowałam nas uspokoić.
-Możexie tak nie piszczeć? Moj wilk piszczy w srodku jak was słyszy... - poszlismy do domu.
White przeszedł mi koło nosa. Jak powiedziałam mu Hej to nawet się nie odezwał tylko na mnie spojrzał zza ramienia i sobie poszedł na górę.
Czułam się olana, zignorowana... Red z Grey mnie pocieszali ale jic z tego.
-Hej Violet! - krzyknął kolejny mlody chłopak ale tym razem z kuchni.
-Blue! - krzyknęłam na widok swojego przyjaciela.
-Hehe... off.. - przytuliłam sie do niego a on to odwzajemnił - pojutrze do szkoły co..?
-Jutro już wieczorem, nie pamiętasz Blue? - spojrzał na mnie Yellow.
-Yellow! Gdzie zgubiłeś brata? - spojrzałam na zielono włosego chłopaka stojącego w progu kuchni.
-A więc kogo mamy? - spytałam i poszłam po kartkę.
~Violet?! - wrzasneła jakaś różowa dziewczyna która zaraz uwiesiła mi się na szyi.
Po drodze do pokoju minęłam się z Brown*, Orange i kilkoma innymi osobami.
Weszlam do pokoju ktory dzieliłam z White. Weszłam entuzjastycznie do pokoju w którym już był White.
White .
Yellow .
Green .
Brown .
Pink .
Blue .
Red .
Orange .
Black .
Lime .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro