Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1 - Violet

Usiadłam na ławce przed domem. Wszystko do okoła wyglądało normalnie. Trawa, kwiaty, rośliny w skrócie mówiąc idealne miejsce dla mnie.
Siedziałam na bujanej ławce.
-Violet! - zawołał jakis chłopięcy głos.
-Tutaj! - odpowiedziałam.
Przez biały płot wbiegł biał wilk. Wigladał uroczo ale kiedy wylądował na dwłch nogach nie było mi do śmiechu.
-White! - krzyknęłam na chłopaka który podążał w moją stronę, jednocześnie zasłaniałam swoja twarz.
-No już już... - uspokoił mnie i w spokoju mogłam dalej siedzieć na ławce w ogrodzie - Już, pączusiu - usmiechnął się.
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi, dla twojej wiadomości - powiedziałam a chłopak usiadł w białej bluzie i białch spodniah obok mnie na ławce.

Ma śnieżno białe włosy, w tym szare oczy. Cała jego garderoba jest wypełniona wszystkimi białymi ubraniami.

-Violet? - spojrzał w moją stronę i w moje oczy.
Amutomatycznie włączyła mi się lapmka w głowie.
-Tak? Pączusiu? - zaśmiałam się.
-Yyy? - powiedział wysoki chłopak w czarno - czerwonych włosach.
-Red! - pisnęłam a Red zatkał uszy.
-Ale płuca! - powiedział i spojrzał w moja stronę.

White wstał i wszedł do naszego wspólnego domu. Coś go chyba ugryzło.
-Violet, kiedy ćwiczyłaś ten pisk? - powiedział na co się zaśmiałam.
-Kiedy są zajęcia? - spytałam a Red na mnie spojrzał z smutkiem w oczach.
-Nie wiem, Grey miała iść... Ooo idzie... Hej! Grey! - krzyknął do szarej dziewczyny ktora bez wachania przeskoczyła furtkę nawet jej nie tykając.
-No hej, Violet mam dla ciebie news'a! - pisnęła a ja wiedziałam już o co chodzi.
-Aaa! - pisnęłyśmy razem ale kiedy spojrzałam na zjiesmaczoną minę Red'a od razu próbowałam nas uspokoić.
-Możexie tak nie piszczeć? Moj wilk piszczy w srodku jak was słyszy... - poszlismy do domu.

White przeszedł mi koło nosa. Jak powiedziałam mu Hej to nawet się nie odezwał tylko na mnie spojrzał zza ramienia i sobie poszedł na górę.
Czułam się olana, zignorowana... Red z Grey mnie pocieszali ale jic z tego.
-Hej Violet! - krzyknął kolejny mlody chłopak ale tym razem z kuchni.
-Blue! - krzyknęłam na widok swojego przyjaciela.
-Hehe... off.. - przytuliłam sie do niego a on to odwzajemnił - pojutrze do szkoły co..?
-Jutro już wieczorem, nie pamiętasz Blue? - spojrzał na mnie Yellow.
-Yellow! Gdzie zgubiłeś brata? - spojrzałam na zielono włosego chłopaka stojącego w progu kuchni.
-A więc kogo mamy? - spytałam i poszłam po kartkę.
~Violet?! - wrzasneła jakaś różowa dziewczyna która zaraz uwiesiła mi się na szyi.

Po drodze do pokoju minęłam się z Brown*, Orange i kilkoma innymi osobami.
Weszlam do pokoju ktory dzieliłam z White. Weszłam entuzjastycznie do pokoju w którym już był White.

White .
Yellow .
Green .
Brown .
Pink .
Blue .
Red .
Orange .
Black .
Lime .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro