Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Pov Seliel
Obudziły mnie głośne krzyki. Pewnie nasz pan już wstał, a Emily zrobiła za gęstą owsiankę. Spoglądam na zegar. Jest równo godzina piąta. Idealna pora aby wstać i zacząć piekło od nowa. Wstałam i ruszyłam cicho do łazienki. Mam w pokoju 10 koleżanek, oraz 10 materacy i jedną lampę. Tak nie mam własnej rzeczy, ponieważ sama jestem przedmiotem. Gdy doprowadziłam się do porządku poszłam w samej bieliźnie do szafy w pokoju obok. Niestety na korytarzy spotkałam jego. Tristan stał przed drzwiami do garderoby z chytrym uśmiechem. O nie... a myślałam że dzisiaj obędzie się bez "zabaw". Chwycił mocno moje nadgarstki i zawlókł mnie do swojej sypialni. Próbowałam się wyrwać, gdy w pewnym momencie wściekły podniósł na mnie rękę. Uderzył mocno moje przedramię. Pisnęłam cicho z bólu i strachu. Powinnam być przyzwyczajona. W końcu to moja codzienność. Smutna codzienność. Dalej już nie walczyłam. Dałam zrobić z siebie zabawkę. Jak zawsze.

Po trzech godzinach wyrzucił mnie z pomieszczenia na korytarz, gdzie stały moje koleżanki. Na ich twarzach malowało się współczucie do mojej żałosnej osoby. Płakałam na podłodze cicho z rozpaczy. Jak ja nienawidze swojego życia! Poczułam jak pomagają mi wstać. Gdy się podniosłam ruszyłam chwiejnie do łazienki. Musiałam sobie poprawić makijaż, ponieważ mimo wyczerpania, dzisiaj jeszcze mam dać występ jako tancerka. Podobno pan ma jakiegoś biznesman'a. Tak strasznie się denerwuje, że coś pójdzie nie tak, że upadnę ze zmęczenia fizycznego i psyhicznego.

Moja egzystencja na ziemi tak niestety wygląda. Od czternastego roku życia. Wtedy to właśnie zostałam sprzedana przez moich własnych rodziców. Czułam się wtedy jak zbędna rzecz, patrząc jak z uśmiechami liczą pieniądzę. A najgorszy był widok twarzy mojego młodszego brata. Siedział w oknie i płakał uderzając małymi dłońmi w okno. Słyszałam jego ciche wołanie mojego imienia. Te morskie oczy wypełnione łzami, oraz szarobłękitne kosmyki tak bardzo utkwiły mi w pamięci. Ostatni raz je wtedy widziałam.

Upięłam moje różowe włosy w kok i założyłam niebieski strój tancerki, który był tak naprawdę bielizną przeplataną skrawkami przeźroczystego materiału.

Nastał wieczór, a ja stoje przed wejściem do sali. Szybki wdech i wchodzę tanecznym krokiem do środka. Po pewnym czasie, gdy się wreszcie uspokoiłam, oraz moje ciało samo zaczęło tańczyć w rytm muzyki, mogłam się przyjżeć naszemu gościowy. To nie jest z całą pewnością biznesman. Klient mojego pana miał czarną bluzę, a kaptur nałożony na twarz. Mogłam tylko zauważyć wystające gdzie niegdzie końcówki kruczoczarnych włosów. Widziałam również że spogląda w moją stronę. To źle wróży...

Heejoo! Myśle że się nikt nie spodziewał! Jak uderzyła wena to z rozmachem! Kto się cieszy! Bo ja napewno! Rozdziały będą w piątki i niedziele. (Dzisiaj zamiast piątku) Oj będzie się działo! Poniosło mnie tutaj ciutkę :3 pozdrawiam i do niedzieli~Futercia :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro