Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

*Jimin*

Gdy Yoongi zatrzymał samochód pod moim mieszkaniem poczułem się lekko zmieszany.

Mam podziękować i pójść sobie?

Czy mam go przytulić?

A może powinienem zaprosić go środka?

Tyle pytań kłębiło się w mojej małej głowie..

Ale wreszcie postanowiłem.

-Hmm.. To może wejdziesz na chwilkę? - zapytałem nieśmiało.

-Naprawdę mogę? Emm.. W sensie, naprawdę chcesz spędzić ze mną jeszcze trochę czasu?

-Oczywiście Yoongi. Inaczej w ogóle bym nie pytał - uśmiechnąłem się.

*Yoongi*

Gdy ten uroczy dzieciak zapytał czy wejdę do niego na chwilę, naprawdę się zdziwiłem.

Nie wyglądał na osobę która pierwsza robi krok do przodu i zaprasza.

Gdy z niedowierzaniem wpatrywałem się w rudzielca, on zdążył w niesamowitym tempie wstać, wyjść z samochodu, otworzyć drzwi z mojej strony i pociągnąć mnie w stronę swojego mieszkania.

Ledwo zdążyłem zamknąć i zablokować samochód, on już prowadził mnie na ganek.

Z kieszeni płaszcza wyjął spory klucz i przekręcił go w zamku.

Coś kliknęło i drzwi stanęły przed nami otworem.

Weszliśmy do uroczego hallu w którym Jimin pomógł mi zdjąć kurtkę.

Powiesił ją na starym wieszaku i zdjął swój płaszcz.

Rozejrzałem się dookoła.

Dom był naprawdę piękny.

Urządzony z naprawdę dobrym pomysłem, i widać było, że włożył w jego dekoracje dużo pracy i czasu.

Gdy przeszliśmy do salonu, Jimin kazał mi usiąść na kanapie, po czym sam skierował się w stronę (z tego co wiem) kuchni, żeby zrobić nam kawę.

Popatrzyłem na zdjęcia stojące na komodzie. Był na nich mały dzieciaczek którym zapewne był ChimChim. A to na rowerku, a to na kolanach jakiejś kobiety,zapewne jego matki.

Wyglądał tak spokojnie, tak radośnie. Wcale nie przypominał tego smutnego, opuszczonego faceta w kącie kawiarni.

Aż trudno uwierzyć.

Z zamyślenia wyrwał mnie rudzielec z dwoma kubkami w dłoniach. Trochę się chwiał, więc wstałem żeby mu pomóc. Delikatnie wyjąłem z jego rąk naczynia i położyłem ja na stoliku. Nawet nie zauważyłem, że musnąłem palcami jego dłoń. Za to on, od razu wychwycił ten krótki moment i lekko zarumieniony wpatrywał się w swoje buty.

Uniosłem jego podbródek do góry i spojrzałem mu w oczy.

- Boże, jaki ty jesteś uroczy. - i mówiąc to cmoknąłem go w jego mały nosek.

Jimin bez słowa wtulił się w moją klatkę piersiową, próbując ukryć czerwone policzki.

Oplotłem go ramionami i delikatnie gładziłem po plecach.

Jego serduszko tak szybko biło, a ja czułem, że moje wyrwie mi się z piersi.

Od kiedy, nowo poznana osoba sprawia, że czuję się w ten sposób?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro