Self-ship ~ 38
~ ~ ~
Postać: Shū Sakamaki
Relacja: Ofiara
Pochodzenie: Diabolik Lovers
~ ~ ~
Łączy Was naprawdę zawiła i trudna do rozszyfrowania relacja. Z jednej strony jesteś jego żywym bankiem krwi, z drugiej — nie wykorzystuje Cię przesadnie często, przez co wyglądasz jak pałętająca się za nim dziewczyna, aniżeli potencjalny posiłek.
~*~
Nieustannie wytyka Ci przesadną naiwność, zwłaszcza gdy z własnej woli do niego przychodzisz, łatwowiernie myśląc, że kontakt między Wami zakończy się na zwyczajnej rozmowie.
~*~
Pokusa dotknięcia go, kiedy mocno śpi i nie zwraca na Ciebie uwagi, jest zbyt ogromna, żebyś zdołała się przed nią powstrzymać. Niestety, zawsze spotyka Cię za to kara.
~*~
Chociaż wampirze kły wgryzające się w Twoją miękką skórę sprawiają niemały ból, nigdy nie próbujesz się przed tym opierać ani walczyć. Za bardzo zależy Ci na szybkim zakończeniu owej tortury, by ryzykować rozgniewaniem swojego oprawcy.
~*~
Wbrew pozorom, uważa Cię za naprawdę interesującą osobę, dlatego często prowokuje Cię w ironiczny sposób do zrobienia mało przyjemnych rzeczy, żeby sprawdzić jak zareagujesz.
~*~
Nie znosi Twoich napadów śmiechu, co wyraźnie demonstruje teleportując się z daleka od Ciebie, gdy takowy Cię najdzie.
~*~
Zdarza się, że przyglądasz mu się intensywnie, kiedy pochłonięty jest wylegiwaniem się na kanapie w salonie. Nie umyka to jego uwadze, ale postanawia Cię ignorować. Wyjątkami są sytuacje, gdy zaczyna doskwierać mu głód. Wtedy zawsze przywołuje Cię do siebie, a Ty potulna jak baranek do niego lgniesz.
~*~
Czasem ośmielasz się podkraść mu jedną ze słuchawek, aby posłuchać razem z nim muzyki, mimo że kończy się to dla Ciebie utratą krwi.
~*~
Przyzwyczaiłaś się do roli, jaką przyszło Ci grać w rezydencji wampirów, jednak wciąż próbujesz wywalczyć chociaż część utraconej przestrzeni osobistej, która dotychczas zajmowała w Twoim życiu istotne miejsce. Jednak przekonanie do tego Twojego oprawcy jest praktycznie niewykonalne.
~*~
Związek z nim niejednokrotnie sprowadzał na Ciebie serie niefortunnych i przykrych wypadków, co potrafił Ci zrekompensować, jeżeli to ktoś inny ośmielił się zadać Ci ból.
~ ~ ~
Postać: Kise Ryōta
Relacja: Rodzina (córka)
Pochodzenie: Kuroko no Basket
~ ~ ~
Każda bliska Wam osoba twierdzi, że jesteś dziewczęcym odpowiednikiem swojego ojca. Nie jest to zbyt zaskakujące stwierdzenie zważywszy na fakt, że od zawsze byłaś jego oczkiem w głowie.
~*~
Wszystko, czego kiedykolwiek dowiedział się o życiu, próbował Ci przekazać w jak najprzystępniejszej formie, żebyś wyciągnęła właściwe wnioski z jego doświadczeń i nie powtarzała tych samych błędów.
~*~
Niesłychanie bawi Cię sposób, w jaki Twój ojciec się do Ciebie zwraca. Czasami odnosisz przez to wrażenie, że jest bardziej dziecinny niż Ty.
~*~
Z łatwowiernością chłoniesz wszystkie jego słowa, co na swój sposób jest urocze, ale niekiedy stawia Cię w kłopotliwej sytuacji, gdy okazuje się, że Twój tata jednak nie miał racji, a Ty ślepo podążyłaś za tym, co Ci powiedział.
~*~
Nie szczędzi Ci rodzicielskiej czułości, nawet w miejscach publicznych. Początkowo niesłychanie Cię to krępowało, ale z czasem zdołałaś do tego przywyknąć.
~*~
Całym sercem wspiera Twój rozwój i zachęca do podążania za marzeniami, mimo że lubi wierzyć, że kiedyś pójdziesz w jego ślady.
~*~
Każdą wolną chwilę poświęca, żeby spędzić z Tobą jak największą ilość czasu. Z jednej strony Cię to cieszy, z drugiej — wolałabyś, żeby nie ukrywał przed Tobą swojego przemęczenia, a zwyczajnie poszedł odpocząć.
~*~
W zaciszu rodzinnego domu, co nie do końca Ci odpowiada, robisz za modelkę dla swoich rodziców, którzy z zapalczywością cykają Ci codziennie co najmniej setkę zdjęć.
~*~
Nieszczególnie interesowało Cię wychodzenie na zewnątrz, aby pobawić się z innymi dziećmi, ale żeby nie sprawiać swojemu tacie przykrości, pozwalałaś mu wierzyć, że to Ty bardziej od niego potrzebowałaś skorzystać z pobliskiej zjeżdżalni oraz huśtawki.
~*~
Zachowuje się względem Ciebie nad wyraz opiekuńczo, desperacko pragnąc mieć oko na każdy Twój ruch, żeby w razie potrzeby udzielić Ci pomocy. Doceniasz jego troskę, ale wolałabyś, żeby puszczał Cię na randki samą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro