Horror [RusAme]
Ivan w życiu widział wiele, ale nic nie było gorsze, od tego co przed chwilą ujrzał. Alfred F. Jones trzymający w dłoni płytę z horrorem. I to nie byle jakim, z „Obecnością".
Rosja nie miał problemów z tego typu filmami, zwykle nie ruszały go. A wręcz śmieszyły swoją przewidywalnością. Ale jego chłopak to co innego. Wystarczy byle dziadostwo klasy B, a ten już telepał się ze strachu.
Miało to też swoje pozytywy, które Braginsky przytulając Amerykę, często wykorzystywał. Ale później nadchodziły złe konsekwencje obejrzanego filmu.
W końcu Bohater na siłę oglądał mimo strachu większość horrorów, a potem to Ivan musiał płacić łowcom duchów, których wezwał jego chłopak. Z durnego powodu pokroju: zbyt głośnego wiatru, spadającego garnka lub przekrzywionego obrazu.
Więc naprawę ciężko oczekiwać, że Rosja w jakimkolwiek stopniu był zadowolony na widok horroru. Najgorsze jest, że zawsze oglądanie niesie za sobą złe skutki.
Przynajmniej nie japoński horror - pocieszał się Wania, przypominając sobie skutki "The Ring". Przez który wszystkie telefony z domu trafiły do sedesu*.
- Nie odwalaj nic po tym - powiedział Braginsky, siadając niepewnie obok Alfreda.
- Ja nigdy nic nie odwalam! Ja jestem Bohaterem i dbam o bezpieczeństwo.
Rosja polemizowałby, ale i tak nie warto. Więc po prostu objął Jonesa i ułożył głowę na jego ramieniu.
Pierwsze minuty filmu były nudne. Niestety tylko dla Wani, bo Alfred przypominał galaretkę.
Gdy na szafie w filmie pojawił się demon, Bohater zaczął piszczeć ze strachu, a Ivan rzucił tylko niewybredny komentarz:
- To wygląda jak Chiny, gdy przerwie mu się sen. Tak samo wredne, tak samo wnerwione. Wypisz wymaluj Yao o szóstej rano!
W scenie z lalką Anabel za to Ameryka patrzył jednym okiem na telewizor, a drugie zasłaniał poduszką.
- Patrz, wygląda jak Natalia! - dodał Ivan, patrząc na straszną laleczkę. - Małe wredne i mordercze... Ciekawe kogo jeszcze ciekawego poznamy.
Jones nic nie mówił, tylko tulił poduszkę zaglądając na ekran. A w chwili, gdy pojawiła się na nim twarz demona, Alfred wrzeszczał wniebogłosy. I tu jednak Braginsky zauważył coś ciekawego:
- To wygląda jak Francja! Tylko bez godziny w łazience i z czarnymi włosami.
Z czasem film dobiegł końca. Bohater dalej się telepał, bojąc się odwrócić, a Wania ziewał i przeciągał się, obserwując napisy końcowe
- Wreszcie koniec... - wyszeptał ze szczerym uśmiechem, który szybko mu zszedł na widok miny ukochanego. - Czego się boisz?
- Myślę - mruknął Ameryka. - A co jeśli któryś z nas jest opętany?
Braginsky nawet nie starał się skomentować tego, po prostu wyjął z płaszcza piersiówkę i wziął mocny łyk. Na trzeźwo tej rozmowy nie da rady przeprowadzić.
- Ivan... A co jeśli ty jesteś opętany?
- A co jeśli - odparł Rosja z niewinnym uśmiechem, naśladując ton chłopaka. - Ty jesteś głupi?
- Ja mówię poważnie! Ten film to skarbnica wiedzy! Już wiem jak rozpoznać opętanie!
Braginsky w myślach starał się przywołać coś uspokajającego. Po chwili doszedł do wniosku, że najbardziej odstresowywało go bicie Litwy. Ale problem leżał w tym, że Toris jest w Wilnie, a on w Nowym Jorku!
- No bo sam zobacz! Tam mówili, że jak się robią siniaki to obcy czerpie od ciebie siłę. A ty masz siniaki na ręce.
- Alfred - Ivan zrobił przerwę na łyk z piersiówki, bo czuł, że tylko promile mogą pomóc. - Wczoraj spadłem z łóżka. Na dodatek przez ciebie.
- To nic nie tłumaczy. No to, czemu twoja skóra jest zimna?
Braginsky chciał się uspokoić ponownie i wtedy odkrył coś straszniejszego od obejrzanego filmu - skończyła mu się wódka.
- W moim kraju jest zima. Jestem państwem, więc ziemie wpływają na temperaturę mojego ciała. A na Syberii jest teraz minus pięćdziesiąt.
Ameryka spojrzał na niego podejrzliwie i kontynuował pytania:
- No dobra. A czemu jesteś taki blady? Tam też ta opętana była blada...
- Jestem naturalnie blady. Mam ci pokazać zdjęcia sprzed stulecia?
Jones otworzył szeroko oczy i ze strachem dodał:
- Czyli jesteś opętany od dawna...
Rosja wziął głęboki oddech. I bez krępacji podszedł do barku w salonie, szukając czegoś mocnego. I już po chwili wziął łyka z gwintu jakiegoś wina. Francja pewnie by się o to oburzał, ale gdyby nasłuchał się, tego co on też pieprzyłby Savoir Vivre.
- Ivan naprawdę, ty musisz być opętany. Przyznaję się, że masz kontakty z demonami!
- Prawda, że moi szefowie są często okropni i okrutni. Ale żeby nazywać ich demonami...
- Nie o to mi chodzi - powiedział Jones. - A Generał Zima?
- Ocalił mnie nie raz. Nie wiem, w czym widzisz problem.
Ameryka wielce oburzony, że jego chłopak zaprzecza wszystkim wyraźnym dowodom, po prostu wyszedł z domu. Alfred postanowił udać się do eksperta.
Braginsky wziął kolejny łyk wina i stwierdził, że może jego chłopak ochłonie i wróci zdrowszy na umyśle. Przynajmniej odrobinę.
Jednak nadzieja umiera ostatnia. Bo co prawda USA wrócił, ale z wróżką, która niby wykrywała złe byty.
- Mówię pani, wyraźnie tu czuć duchy. A mój chło... Przyjaciel został chyba opętany.
Kobieta zaczęła dymić jakąś świecą, która przeraźliwie śmierdziała. Braginsky za to kaszlał ze względu na wszechobecny dym. Po kilku minutach wróżka wydała werdykt:
- Czuję tu złe duchy. Zdecydowanie jakiś nieprzyjazny byt tu mieszka. Sto dolarów się należy.
Alfred pokiwał głową i wyciągnął bez słowa portfel, płacąc kobiecie. Po chwili ta dodała:
- Mogę też przeprowadzić zabieg oczyszczania domu od bytów. Kosztuje to pięćset dolarów, ale będziesz wolny od istot nadprzyrodzonych, których tu jest dużo...
- Pani już dziękujemy - przerwał jej Ivan i szybko wywalił wróżkę za drzwi.
Braginsky miał już dość i nawet alkohol będący w jego krwi nie pomagał.
- Wania! Ty musisz być opętany i demon tobą przemawia!
Ivan spojrzał krzywo na swojego chłopaka i rzucił tylko między kolejnymi łykami wina:
- Śpię dziś na kanapie. A jutro wsiadam w pierwszy samolot do Moskwy.
Zdawało się, że na dziś koniec atrakcji, ale tak nie było. Przed północą stało się wiele rzeczy.
A wszystko zaczęło się od tego, że Ivan obudził przywiązany do krzesła i otoczony świeczkami.
- Co kurwa? - zapytał na wpół przytomnie, rozglądając się dookoła.
Tuż nad nim stał Ameryka uzbrojony w Biblię i bat...
- Czy Francja podsunął ci pomysł na taką zabawę? - zapytał Wania niepewnie.
- Nie. Ja tylko dbam o bezpieczeństwo. Wyegzorcyzmuje cię!
Rosja zamrugał i spojrzał niepewnie na broń w rękach USA.
- A po co ci...?
- Bat? Tym uderzę demona, gdy będzie zły. Będę niczym Indiana Jones! Nawet nazwisko się zgadza!
Braginsky nawet zacząłby się śmiać albo krzyczeć na Amerykę, ale dotarł do niego fakt, że mówiąc, o demonie bitym batem Alfred miał na myśli jego.
Po chwili niczym w obejrzanym filmie Jones zaczął mówić różne dziwne słowa, patrząc na Rosję.
- Ale to nudne. Mam lepszy pomysł - stwierdził USA. - Wypierdalaj demonie!
I w tej chwili amerykańska pięść uderzyła z całej siły w twarz Ivana. A Alfred już zaczął się wydzierać:
- Wygnałem demona! Jej! Jestem Bohaterem i egzorcystą!
Rosja patrzył na to z irytacją i żądzą mordu. Dookoła niego już zaczęła powstawać straszna atmosfera i zirytowany głosem Wania rzucił:
- Generale Zimo pokaż mu, dlaczego nie zadziera się ze mną.
I nagle znikąd pojawił się najlepszy generał Rosji. Ameryka się naprawdę przestraszył, a Ivan z uśmiechem obserwował rozgrywające się przedstawienie.
- To jest lepsze od tych horrorów.
A co do horrorów można dodać to fakt, że po tym traumatycznym doświadczeniu Alfred dostał dożywotni zakaz oglądania tych filmów, pod groźbą poszczucia rosyjskim demonem.
*The Ring opowiada o klątwie nanoszonej przez obejrzenie filmu. Po nim dzwoni telefon i jak się odbierze to, zostaje ci tydzień życia.
Publika II pojawi się niedługo.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro