37
Wybiła 18 cała trzęsłam sie ze strachu a co jeśli kłamie jeśli to pułapka. Charlir chyba zauważył żr sie boje bo podszedł mnie od tyłu i przytulił.
-Nie martw sie Alice damy rade.
-Obiecaj mi że nie zrobisz nic głupiego.-Powidziałam.
-Obiecuje.
*********
Jesteśmy już w parku i czaimy sie za krzaków. Clariss mówiła prawde jest sama.Szepnełam do Charliego.
-To co wychodzimy. Musimy dowiedzieć sie o co chodzi.
-Dobrze chodz.
Wyszliśmy zza krzaków i rószyliśmy w strone Clariss. Charlie złapał mnie za ręke i powoli zbliżaliśmycsie do niej.
-Hej.- Powiedziała
-O co tu chodzi.- Powiedziałam ledwo panując nad złością.
-Posłuchajcie mnie ja nie robie tego z własnej woli. Nigdy bym ci tego nie zrobiła Alice. Wszystko to co mówiłam było nie prawdą on mnie szantażuje.
-On? Odezwałam sie.
-Posłujacie mnie tylko ja wiem że Ana jest u Leo. Uważajcie bo u was w domu są kamery. Na szczęście nie ma mikrofonów i nie wiedzą o czym rozmawiacie. Jedna kamera jest w kwiatku obok telewizora a druga w kuchni na szafce nad zmywarką. Tylko musicie tak sie ich pozbyć jagbyście nie wiedzieli że macie je wogóle w domu.
-Kto to robi? Kto cie szantażuje?-Odezwał sie Charlie
-Paweł.
-Paweł? -Charlie zaczął sie zastanawiać.
-Charlie pamiętasz jak sie poznaliśmy przyszedłeś do mnie a on sie do mnie dobierał. Pamiętasz? To on.-Powiedziałam.
-Zabije gnoja.
-Charlie spokojnie .-Powiedziałam
-Clariss on sam działa czy z kimś?
-Sam Alice jest tylko ja i on.
-Dobra tyle dobrze.Masz jego adres. Cokolwiek co pomogło by policji go namierzyć?
-Tak. Wyciągła karteczke na której napisała adres i numer telefonu pawła.
-Tylko wiecie że ja nadal musze was nękać.
-Damy rade.
-Dobra ja ide.-Powiedziała Clariss.
Odeszła a ja z Charliem postanowiliśmy przejść sie jeszcze po parku gdy nagle.......
CDN
Przepraszam że tak długo nie było rozdziału mam teraz dużo nauki wicie koniec roku poprawianie ocen i tdp.......
#Bambinoska
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro