35 (+18)
Charlie postawił mnie przy łóżku a ja powiedziałam.
-Aha dlatego byłeś za oddaniem Any pod chwilową opieke Leo.Zaśmiałam sie.
- Tego co zaraz sie stanie nie było w planie. Niestaty za bardzo kusisz. Uśmiechnoł sie łobuzersko.
-Kusze??
-Tak kusisz wszystkim. Ciałem. Charakterem wszystkim.
-Nie moge koniec gadania.
Powiedziałam po czym popchnełam go na łóżko tak, że teraz siedział. Podeszłam do niego bliżej i usiadłam na niego okrakiem. Wpiłam sie w jego usta, wplątując ręce w jego włosy na co on cicho jęknął.
Jedną ręką gładził mój policzek a drugą złapał mnie za pośladek. Oblizałam delikatnie jego usta i uśmiechnełam sie do niego.Charlie nie został mi dłużny i zaczoł całować moją szyje następnie zszedł do dekoltu a ja w między czasie rozpiełam jego koszulke. Po chwili chłopak położył mnie tak na łóżku że teraz on był nademną. Pierwszy raz tak bardzo pragnełam go całą sobą. Jego gorące pocałunki doprowadzały mnie do szleństwa. W końcu chłopak jednym ruchem zciągnoł ze mnie birlizne przez co leżałam naga. Zaczoł obdażać moje piersi pocałunkami po czym złapał za obie rękami.
-Mmmmmm. Wymróczałam na co on sie uśmiechnoł.
Ściągnełam jego spodnie a następnie bokserki. Chłopak wpił sie w moje usta po czym nałożył prezerwatywe i powoli we mnie wszedł. Poruszał sie bardzo delikatnie.Jęknełam.Nagle w pokoju zrobiło sie gorąco. Zaczełam jęczeć i szeptać jego imie, jemu też było dobrze bo co jakiś czas słyszałam ciche jęki z jego strony. Po naszych ciałach spływały kropelki poty. Chciałam więcej i więcej. Był niesamowity. Chłopak zaczoł przyśpieszać przez co we mnie sie gotowało.
Powoli zaczełam dochodzić.
-Mocniej.
Wysapałam na co chłopak mnie pocałował i bardziej przycisnoł. Byłam tak blisko.
-CHARLIE!Charlie!! Oooohhh. Doszłam.
Byłam tak wyczerpana że odrazu zasnełam.
CDN
Kochane Bambino jest rozdział co prawda ciężko mi sie go pisało nie powiem xD. Licze na gwiazdki i komy są bardzo motywujące.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro