28
-Też cie kocham.
Wtulułan się w Charliego. Lecz przerwał nam Leo wparował z balonami i miśkiem. Ale gdy zobaczył Anabeth zastygł w miejscy po czym powiedział.
-Boże święty cały Charlie.
Z moich oczu spływały łzy łzy szczęścia.
-Przepraszamy ale chłopacy musicie wyjść.
-Dlaczego? Zapytali
-Dziecko trzeba zbadać jak i matke dziecka.
Po dwóch dniach przesiadywania w szpitalu w końcu pozwlili mi i Anabeth wracać do domu.
-Przepraszam ale musze jeszcze porozmawiać z wami. Zwócił się lekarz do mnie i do Charliegi.
-Dobrze.
Weszliśmy do gabinetu po czym lekarz powiedział.
-Nie mam dobrych wieści.
- Coś z dzieckiem? Powiedzieliśmy z Charliem w tym samym czasie. Złapałam kurczowo go za ręke po czym czekaliśmy na te wieści.
-Pani Alice jest pani.....
CDN
I jest kolejny rozdział przepraszam że taki krutki ale nie mam weny. Opinie w kom.
#Bambisnoska
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro