Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Przewrucił mnie tak że taraz siedze na nim.

- Kocham cie Alice. I nigdy nie przestałem.

Zastanawiałam sie co powiedzieć. Nie chciałam kłamać.

- Też cie kocham. On natychmiastowo położył mnie tak że leżałam pod nim. Powili ściągnoł mi bluzke już miał brać sie za stanik ale ja musiałam akurat wczoraj w nocy okres dostać.

- Charlie. Nie stój.

- Co? Czemu nie chcesz sie ze mną kochać?

- Chce ale nie moge, okres.

- Aha rozumiem. Ale i tak z ciebie nie zejde.

Zaczełam sie śmieć w niebogłosy a on jedynie sie na mnie położył.

- Charlie! Nie moge oddychać.

- Przepraszam. Zszedł ze mnie i wtulił sie w mój brzuch. To takie miłe uczucie. Z tego wszystkiego Charlie zasnoł. Powolo zeszłam z łóżka i zeszłam na duł. Zjadłam coś o wruciłam na góre położyć sie spać, lecz na łóżku nie było Charliego. Słyszałam tylko ciche stękanie.

- Charlie?

- Tu jestem. O boże mały Charlie spad z łóżka. Podeszłam do niego i pomogłam mu wstać. Gdy tylko złapał równowage odrazu sie we mnie wtulił. Potarłam jego obolałom ręke,lecz poczułam jakąś ciecz.

- Boże Charlie ty krwawisz. Chodz.
Zaprowadziłam go do kuchni i posadziłam na krześle. Z szafki wyciągłam wode utlenioną którą przemyłam rane, a nastepnie owinełam rane bandażem. Po czym kazałam mu sie położyć.

Charlie zrobił to co mu kazałam ja postanowiłam sprawcić moje social media. Dostałam dziwny sms...

Przepraszam za takie opuźnienie. I za to że taki krutki rozdziacł. Zostawiajcie opinie w kom

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro