Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


Wiek OC: 7 lat (tak będę zaznaczać kiedy dzieję się akcja, przynajmniej na samym początku książki)

-Naomi trzymaj swojego loda.

Byłam z mamą na lodach, aktualnie są wakacje, w tym roku poszłam do 1 klasy podstawówki. Gdy brałam od czarnowłosej kobiety wafelek, przypadkowo dotknęłam jej dłoni. Poczułam się jakbym spadała, gdy otworzyłam oczy zobaczyłam spadający śnieg. 

-Czemu pada śnieg, przecież mamy lato. Gdzie ja tak właściwie jestem?

Wyszłam z ciemnej uliczki, było tutaj tłoczno od ludzi. Nigdzie nie widziałam znajomej twarzy, a każda osoba mnie nie zauważała.

-Mamoo! Gdzie jesteś? Proszę, pomóżcie mi!

Usłyszałam nagle krzyki, obróciłam się i zobaczyłam jakiegoś złoczyńcę. Trzymał czarnowłosą kobietę, to była moja mama.  Łzy leciały mi po policzkach, szłam w ich stronę, zobaczyłam jak moja mama upada na chodnik, a jej oczy były puste. Wszystko nagle wróciło do normy, a ja stałam przy lodziarni, a na chodniku leżał mój chłodny deser.

-Kochanie coś się stało? Dlaczego płaczesz?

-T-ty żyjesz! Myślałam, że mnie opuściłaś.

-Oczywiście, że tak i nigdy cię nie opuszczę!

17 Grudnia tego samego roku

Padał śnieg, byłam sama w domu, bo tata jak zawsze siedział w swojej agencji, natomiast mama poszła zrobić zakupy. Dosyć długo jej to zajmowało, jednak myślałam, że się z kimś zagadała. W końcu ktoś otworzył drzwi, a ja wybiegłam ze swojego pokoju. O drzwi wejściowe siedział oparty mój ojciec.

-Tato? Coś się stało?

-Mama nie przyjdzie z zakupów.

-Co?

-Została napadnięta.

Łzy spływały mi po policzkach. Rzuciłam się w jego ramiona. Po kilku dniach odbył się jej pogrzeb. Wróciłam normalnie do szkoły, a ze względu na moje dobre oceny i znajomością materiału nie miałam żadnych braków. Pomimo, że jestem w 1 klasie podstawówki to mam opanowaną podstawę programową aż do klasy 6. Tata zapisał mnie na różne treningi samoobrony, karate, teakwondo i boks, z początku nie byłam zadowolona jednak po kilku lekcjach zaczęło mi się to podobać. Tata też trenował ze mną moją moc zmieniania się w zwierzęta. Treningi szły mi bardzo dobrze i w niecały miesiąc wyrobiłam swoją kondycję. Od pogrzebu minęły dwa miesiące i miałam kolejną wizję dotyczącą jakiegoś chłopaka. Miał zostać potrącony przez samochód na pasach, jednak udało mi się go zatrzymać zanim wszedł na pasy. Następnego dnia został znaleziony martwy w swoim pokoju, dostał ataku padaczki. Dowiedziałam się o tym oglądając telewizję, gdy tata robił nam śniadanie.

-T-t-tato

-Coś się stało?

-Ja chyba mam podobny quirk do twojego.

-O czym ty mówisz?

-Jakiś czas temu zderzyłam się z tym chłopakiem na chodniku i miałam wizję, że potrąci go auto. Uratowałam go przed potrąceniem, a następnego dnia on umarł, to przeze m-mnie?

-To nie jest twoja wina, rozumiesz? Tylko to widziałaś, czy może coś jeszcze?

-J-ja w-w-widziałam śmierć mamy kilka miesięcy temu, jednak pomyślałam, że to może być moja wyobraźnia i nie zwracałam na to uwagi. 

Mężczyzna przytulił mnie i pocałował w głowę.

-Czasami też widzę świat w spowolnionym tempie, a rzeczy, które się mają wydarzyć są jak takie cienie.

-Damy sobie z tym radę, pomogłem ci z twoimi przemianami, to i z tym ci pomogę. Jeszcze jedno, będę mieć praktykanta z UA z klasy 1-A i będę potrzebował twojej pomocy.

-Mojej?

-Widziałem, że jest strasznie wyluzowany, ale ma spory potencjał. Chcę go nauczyć różnych sytuacji związanymi z ratowaniem ludzi, w końcu ludzie mają różne charaktery i zachowania. Chciałbym, abyś była osobą, którą będzie musiał ratować, a ty będziesz grała role, np. dziecko, które się go boi lub dziecko, które go nie słucha. Zrobisz to dla mnie?

-Tak!

Tydzień później

*Nighteye POV*

-Hawks mam przygotowane dla ciebie zadania na cały tydzień. Jednak nie są to patrole, chcę cię nauczyć jak masz się zachować w danej sytuacji. Jako bohater spotkasz różnych ludzi od małych dzieci aż po staruszków i każdy ma inny charakter. Dzisiaj twoim zadaniem jest obserwacja tej osoby *podaje chłopakowi zdjęcie*.

-Ale to dziewczynka! Po co miałbym ją obserwować?

-Nie może cię zauważyć, potraktuj ją jak złoczyńcę, którego musisz śledzić.

-Okej, ona nawet nie skapnie się, że ktoś na nią patrzy.

W tym samym czasie

*Naomi POV*

Skończyłam lekcje, tata poprosił mnie, abym poszła do jego agencji. Gdy wyszłam z budynku na świeże powietrze, poczułam się obserwowana. Szłam spokojnie i po jakimś czasie weszłam w ciemna uliczkę i zmieniłam się w kota. Po sekundzie zjawił się tu blondwłosy chłopak z czerwonymi skrzydłami. Wziął mnie na ręcę.

-Ekstra zgubiłem ją, widzisz kocie. Nadal nie rozumiem dlaczego miałem obserwować tą dziewczynkę. 

Postanowiłam się z nim pobawić, podrapałam go po twarzy i zasyczałam. On mnie wypuścił, a ja zmieniłam się w swoją ludzką postać.

-Ała głupi kot... to ty... ciebie miałem obserwować! 

-Tsa, wybacz za te drapanie, ale miałam ochotę się pobawić z tobą.

-Ty mały smarku!

-Cicho bądź, słyszałeś to?

-Co niby?

idę w stronę śmietnika, chłopak poszedł za mną i wtedy usłyszeliśmy głośne miauknięcie. Przykucnęłam i wzięłam na ręce małego rudego kotka.

-Biedactwo, zabieram cię ze sobą. Jesteś taki uroczy, trzeba by cię jakoś nazwać.

-Co powiesz na Kurczaczek?

-Co to za imię w ogóle?

-Ja bym tak go nazwał, jest rudy.

-No nic, na razie to musi wystarczyć. Będziesz teraz tak ze mną szedł?

-Niestety tak, nie dostałem żadnego innego zadania.

-Więc jak mam cię nazywać? Może latający kurczak?

-Ejj, podoba mi się, ale jestem Hawks.

-Lepiej brzmi kurak, tak będę cię nazywać.

-Ach tak? Więc ty będziesz pisklak!

Tak się zagadaliśmy, że szybko minęła nam podróż i znajdowaliśmy się pod agencją mojego taty. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na kuraka.

-Idziesz czy mam specjalne zaproszenie wysyłać?

-Idę.

W środku czekał już na nas mój ojczulek.

-Cześć Tato!

-Huh tato?

____________________________________________

Jako że to pierwszy rozdział to postanowiłam napisać trochę więcej niż postanowiłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro