17.
Zapomniałam dopisać, Naomi najwięcej zużywa energii na przemianie w zwierzę i z powrotem. Gdy jest wyczerpana musi się zregenerować.
Skończył się pierwszy semestr i teraz mamy 4 tygodnie wolnego. Z Keigo widzę się raz na tydzień, czasami się zdarza, że więcej, ale to rzadko. Wszystko dlatego, że dostał więcej patroli, jednak nie robię mu awantur o to, że nie ma dla mnie czasu. Dobrze zdaję sobie sprawę, że bohaterowie nie mają łatwo. Pamiętam jak to mój tata nie miał czasu dla mnie i dla mamy, ale wszystko się zmieniło po jej śmierci.
Razem z dziewczynami postanowiłyśmy korzystać ze szkolnego basenu, ponieważ zostały zakazane dłuższe wycieczki. Dostałyśmy także szkolne stroje kąpielowe. Spotkałyśmy się w poniedziałek o godzinie dwunastej i poszłyśmy do szatni. Szybko się przebrałyśmy i wyszłyśmy na odkryty basen. Izuku zaprosił całą klasę, więc nie zdziwiłam się widokiem chłopaków. Zaczęłyśmy rozciąganie, a na basen wbiegli Kaminari z Minetą. Gdy nas zobaczyli prawie się rozpłakali.
Momo wytworzyła piłkę, którą graliśmy w siatkówkę w wodzie. Natomiast chłopaki przeprowadzili trening. Zobaczyłam jak na basen wchodzi Bakugou z Kirishimą. Zagwizdałam do dziewczyn.
-Patrzcie kto przyszedł.
Uraraka i Mina od razu się zaczerwieniły, a reszta się zaśmiała. Zobaczyłam jak przez ułamek sekundy blondyn się uśmiechnął, patrząc na czerwoną Urarakę.
-O kurwa.
-Co się stało, Naomi?
-Kacchan się uśmiechnął.
-Nie opowiadaj bzdur.
Wyszłyśmy z wody a chłopcy urządzili sobie wyścig. Usiadłam na leżaku obok Miny.
-Laska trzeba nasz ship trochę popchać do przodu.
-Tak i możemy to zrobić nawet dziś.
-Ohh yeah misja Kacchako rozpoczęta.
Gdy chłopcy wyszli z wody i Bakugou szedł z Kirishimą, podeszłam do brązowowłosej.
-Chodź ze mną do łazienki.
-No dobra.
Szłyśmy w kierunku chłopaków. Użyłam swojej mocy, aby wyrósł mi tygrysi ogon. Podłożyłam go pod nogi dziewczynie. Jednak nie upadła dzięki blondynowi. Zabrałam stamtąd zdezorientowanego Kirishimę i ruszyliśmy w stronę Miny.
-Nie był to zły pomysł.
-Co to miało być?
-Okej wtajemniczymy cię w to, tylko ani słowa Pomeranianowi, jasne?
-Ta, to o co chodzi?
Chłopak usiadł obok Miny, przez co ta zarumieniła się.
-Uraraka jest zakochana w Bakugou.
Chłopak się uśmiechnął.
-A Bakugou jest zakochany w niej.
-SERIO?!
-Znaczy on tego nie powie, ale to widać. A więc jaki plan?
-Butelka na obozie.
-Bosko.
Po tym został zorganizowany finał wyścigu, w którym brali udział Midoriya, Todoroki i Bakugou. Od razu po starcie wpadli do wody, a na basenie pojawił się nasz wychowawca.
-Jest godzina 17. Skończył wam się czas korzystania z basenu. Pośpieszcie się i idźcie do domu.
*Time skip*
Spotkaliśmy się przed szkołą, pan Aizawa sprawdził obecność i mogliśmy wejść do autobusu. Zanim to się stało oczywiście Monoma zaczął się śmiać, że kilka osób nie zdało egzaminów i mają mieć zajęcia dodatkowe. Kendo go uderzyła i wypomniała mu, że on sam nie zdał egzaminów i też uczestniczy w tych zajęciach. W autobusie usiadłam z Miną, za nami Tsuyu i Uraraka Podczas jazdy mieliśmy mieć jeden postój, który miał być za około godzinę. W tym czasie postanowiłam się zdrzemnąć.
Obudziła mnie Mina, wyszliśmy z autobusu, jednak nie było z nami klasy B. Z czarnego auta, które tez stało na postoju wyszły trzy osoby, w tym dziecko. Kobiety były bohaterkami należącymi do grupy Pussy Cats.
-Wszystko to co tu widzicie należy do nas, zatrzymacie się pod tamtą górą. Jest 9:30 jeżeli się pospieszycie, to może dojdziecie gdzieś w okolicach południa. Ci, którym nie uda się dotrzeć przed 12:30 nie dostaną obiadu.
Wszyscy zaczęli uciekać do busa, a ja stałam spokojnie i się rozciągałam. Wyskoczyłam przez barierki i zamieniłam się w geparda. Wylądowałam na czterech łapach i zaczęłam biec w stronę góry. W środku lasu napotykałam bestie, te mniejsze pokonywałam, a większe omijałam. Nie wiem ile już tak biegłam, ale w końcu dotarłam do ośrodka. Na miejscu Był już pan Aizawa, Pixie-Bob i Mandalay. Niestety byłam wyczerpana, przez co musiałam się zregenerować w tej formie.
-Sasaki, dobrze sobie poradziłaś. Przybyłaś jako pierwsza ze swojej klasy o 13:03. Możesz już się przemienić.
Pokiwałam przecząco do Mandalay.
-Huh?
-Sasaki jest zmęczona, przez co nie może się przemienić.
-Rozumiem, Sasaki na stołówce jest klasa 1B, która je obiad. Zjedz coś i odpocznij.
Przytaknęłam głową i weszłam do ośrodka. Poszłam w stronę, z której czułam zapach jedzenia. Weszłam na stołówkę, nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Zauważyłam Kendo, obok której było wolne miejsce. Podeszłam i wskoczyłam na miejsce obok. Ona popatrzyła na mnie zdezorientowana.
-Naomi?
Mrugnęłam w odpowiedzi, a ta cicho się zaśmiała.
-Jeszcze nigdy nie widziałam geparda z bliska, mogę się tobie przyjrzeć?
Mrugnęłam jeszcze raz i rozglądnęłam się po stole. Wszyscy mogli sobie brać co chcą, jednak ja potrzebowałam pomocy. Pacnęłam lekko łapą Kendo i pokazałam łapą na mięso, a potem na talerz.
-Rozumiem, mam ci nałożyć mięsa na talerz.
Przytaknęłam główką. Dziewczyna nałożyła mi udko z kurczaka, a ja pokazałam jeszcze na talerz z rybami. Dziewczyna chętnie nałożyła na talerz karpia. Zaczęłam jeść, po posiłku położyłam się na kanapie przy wejściu do ośrodka i zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro